Oto co spotkało 16-latka, który chciał się zwolnić z dwóch ostatnich lekcji - Co nowego w technologii?

#1. W Bydgoszczy można odkazić sobie zakupy

Nie wiem, czy wielu z was tak robi, ale niektórzy odkażają wszystkie swoje zakupy po przyjściu ze sklepu. Wyobraźcie sobie tylko, jak wiele czasu na to trzeba poświęcić, aby wszystko dokładnie wyczyścić. Bydgoskie centrum handlowe Focus postanowiło wyjść naprzeciw tym, którzy nie chcą przynosić wirusów do domów.

Zainstalowano tam specjalną maszynkę do odkażania zakupów, wyprodukowaną przez firmę OxyCorp. Przedstawiciel OxyCorp wyznał, że firma kontaktowała się z wieloma galeriami handlowymi w całej Polsce, jednak tylko Focus wyraził szczerą chęć współpracy, dlatego pierwsza maszyna do odkażania zakupów stanęła właśnie tam.

Cały proces jest bardzo prosty. Klienci wjeżdżają na dwie minuty wózkami z zakupami do specjalnej maszynki, która odkaża całość ozonem w wysokim stężeniu. Po wszystkim wózek wraz z zawartością wolny jest od wszelkich wirusów i bakterii.

Pierwszy tydzień w ramach testów jest całkowicie darmowy. Po upływie tego czasu klienci będą musieli płacić 3 zł za każdą dezynfekcję. Firma nie wyklucza podejmowania współpracy z kolejnymi punktami handlowymi w kraju.

#2. Asystent Google pomoże ci odnaleźć piosenkę, której szukasz

Kojarzycie te wszystkie aplikacje, jak na przykład Shazam, które pomagają odnajdywać piosenki, jeśli przyłożymy do głośnika smartfon? Asystent Google już niebawem będzie mógł pochwalić się podobnymi umiejętnościami. Google jednak poszło o krok dalej.

Asystent Google nie tylko znajdzie interesujący nas kawałek, jeśli odtworzymy mu fragment utworu, ale również jeśli mu go tylko zanucimy. Nowa funkcja nazywa się „Hum to Search” i zostanie dołączona do najnowszej aktualizacji aplikacji mobilnej Google dla systemów iOS oraz Android.

Warunek jest jeden! Piosenkę musimy nucić, śpiewać, odtwarzać lub chociaż gwizdać przynajmniej przez 10 sekund.

#3. Mamy dwie wiadomości odnośnie baterii w nowych iPhone’ach

Pokaz iPhone’ów 12 już za nami. W jego trakcie mogliśmy głównie dowiedzieć się, że dronami FPV lata się z telefonem w roli kamery, nowy iPhone będzie wspierał 5G (to powtórzono dziesiątki razy), Apple dba o środowisko, dlatego nie dorzuca już do zestawów ładowarek i możecie też zapomnieć o słuchawkach.

Od tamtego czasu w sieci pojawiło się jednak znacznie więcej ciekawszych informacji. Jedną z nich jest ta, dzięki której możemy dowiedzieć się więcej na temat pojemności baterii w nowych telefonach od Apple.

Dowiedzieliśmy się m.in., że nowy iPhone Mini będzie mógł pochwalić się pojemnością baterii na poziomie 2227 mAh, co znacznie przewyższa pojemność zeszłorocznego mikrusa (iPhone’a SE), którego bateria miała pojemność 1821 mAh.

iPhone SE był zresztą z tego powodu bardzo często krytykowany. Jego SoT (screen on time) wynosił zaledwie 4 godziny. W przypadku iPhone’a Mini ma on wynosić już aż 15 godzin. Jeśli natomiast chodzi o pełnowymiarowego iPhone’a 12, to zostanie on wyposażony w baterię o pojemności 2815 mAh. W tym miejscu warto dodać, że iPhone 11 posiadał baterię o pojemności 3110 mAh – mamy więc do czynienia z dość mocnym spadkiem.

Apple jednak uspokaja swoich klientów. Nowy iPhone 12 został zoptymalizowany tak, że czas pracy na baterii będzie prawie taki sam, jak w przypadku zeszłorocznego modelu.

#4. iPhone 12 we Francji z słuchawkami w zestawie

Francuzi to potrafią walczyć o swoje. Udało im się nawet zmusić Apple do sprzedaży telefonów z dołączonymi słuchawkami na terenie kraju. Powód? W trosce o konsumentów. Nie chodzi jednak o to, aby mogli oni dostać więcej w tej samej cenie.

Chodzi o pewien konkretny przepis. We francuskim prawie jasno stoi, że telefony, za pośrednictwem których można prowadzić rozmowy, muszą być sprzedawane w zestawie ze słuchawkami, które umożliwiają prowadzenie tych rozmów bez potrzeby przykładania urządzeń do głowy – chodzi o emitowane promieniowanie elektromagnetyczne. Wszystko oczywiście w trosce o zdrowie konsumentów.

Kto wie, być może Francuzom nawet uda się wywalczyć ładowarki…

#5. Polacy mają problem z nowym logo Messengera

Być może zauważyliście, że nowa wersja Messengera może pochwalić się m.in. kolorowym logo. Oczywiście można w niej również zmieniać kolory motywów rozmów i wiele, wiele więcej. Niestety zdecydowana większość użytkowników skupiła się na logo.

Widać to po ocenach w Google Play Store. Wiele osób w nowym, kolorowym logo zaczęło doszukiwać się forsowanej na siłę „ideologii LGBT”. W komentarzach pojawiło się oczywiście o wiele więcej znacznie mniej przyjemnych określeń, jednak nie będę ich tu przytaczał.

Wystarczy, że wejdziecie na stronę sklepu i sami przeglądniecie najnowsze komentarze, a przekonacie się, o czym mowa.

#6. Ile dni musimy pracować na iPhone’a 12

Jak co roku w serwisie Picodi pojawiła się bardzo ciekawa infografika. Możemy z niej dowiedzieć się, ile dni przeciętny mieszkaniec danego kraju na świecie musi pracować, aby zarobić na nowego iPhone’a (w tym przypadku mowa o modelu iPhone 12 Pro 128 GB).

Cena telefonu wynosić ma 5199 zł. Według nowych danych z GUS Polacy zarabiają obecnie średnio 5338 zł brutto (3851 zł netto). Wychodzi więc na to, że na nowy telefon zarabiają średnio w 28,3 dnia. Jak to wygląda w innych krajach?

#7. Ten pożar może być początkiem nagonki na samochody elektryczne

Samochody elektryczne już teraz w Polsce cieszą się nie tak dobrą opinią. Wąsaci Janusze z taksówek wciąż psioczą na elektryki, twierdząc m.in., że użytkownicy aut napędzanych prądem blokują im bus pasy. Ostatnie wydarzenia z Warszawy dostarczą im kolejnych argumentów w walce z elektrykami.

Jak wynika ze wstępnych ustaleń, to właśnie samochód elektryczny mógł być przyczyną pożaru podziemnego garażu na warszawskiej Woli, w którym spłonęło łącznie 46 pojazdów. Dodatkowo pożar znacznie naruszył samą konstrukcję budynku.

Jak informuje Karolina Gałecka ze stołecznego ratusza:

Najprawdopodobniej przyczyną był pojazd elektryczny, samochód lub hulajnoga, która znajdowała się w garażu. Łącznie spłonęło 46 pojazdów.

Wiele więc wskazuje na to, że pojazdy elektryczne mogą podzielić los pojazdów z instalacją LPG – czyli po prostu nie będzie dla nich miejsca na podziemnych parkingach.

#8. Uczeń włamał się do elektronicznego dziennika. Teraz ma przez to poważne problemy

Pamiętacie jeszcze te czasy w szkole, kiedy po wyjściu nauczyciela niektórzy dopisywali sobie oceny w dzienniku? Tego typu wybryki kończyły się zwykle na dywaniku u dyrektora, który informował również rodziców. Dzisiaj nie jest jednak już tak kolorowo. Przekonał się o tym 16-latek z Mysłowic, który postanowił… zwolnić się z dwóch ostatnich lekcji.

Uczeń włamał się do elektronicznego dziennika za pomocą zdobytych gdzieś danych, aby zwolnić się z dwóch ostatnich lekcji w szkole. Wpadł, ponieważ jego umiejętność posługiwania się językiem ojczystym pozostawiała wiele do życzenia. 16-latek zrobił tyle błędów ortograficznych, że cała sprawa wydała się podejrzana.

Działanie ucznia podpada pod artykuł 267 par. 1 Kodeksu Karnego.

Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

W poprzednim odcinku: Zakupy na AliExpress już niebawem mogą przestać się opłacać. Wszystko dzięki polskiemu rządowi