KM
|
|
|
korzenny samogon piwny
|
szczepanp
5 godzin temu
|
szczepanp
5 godzin temu
|
|
|
|
HP
|
|
|
Korea
18
odpowiedzi
|
orko
6 godzin temu
|
Gibss
57 minut temu
|
|
|
wysyp w internetach znawców i specjalistów od Korei za 3...2...1....
Gibss
odpowiedział
57 minut temu:
@ser_visant O krótkie pyrtki, jak zawsze
|
HP
|
|
|
Elektryka i hydraulika is maj paszyn
3
odpowiedzi
|
Radioactive
6 godzin temu
|
Gibss
1 godzinę temu
|
|
|
|
PP
|
|
|
Z ostatniej chwili
5
odpowiedzi
|
Peppone
6 godzin temu
|
joemamut
1 godzinę temu
|
|
|
joemamut
odpowiedział
1 godzinę temu:
@bartweegie Dziękuję! Wiedziałem, że nie odtworzę nazwiska.
|
PP
|
|
|
Heil-o kitty!
2
odpowiedzi
|
skijlen
7 godzin temu
|
oksymoron
1 godzinę temu
|
|
|
oksymoron
odpowiedział
1 godzinę temu:
|
HP
|
|
|
gupie pytanie
5
odpowiedzi
|
m_niebieski
7 godzin temu
|
Gibss
1 godzinę temu
|
|
|
Od pamiętnej konferencji prasowej szefa Mon z szefem komisji co badała komisję Macierewicza, za żadne skarby nie umiem znaleźć treści raportu. Miała być na stronie MON, a nie ma. A może nie umiem szukać? Drogie Brawo, pomusz...
Gibss
odpowiedział
1 godzinę temu:
@zmechu Nie takie w piach.
Będzie przejedzone, przejeżdżone, przelatane, przesrane itd... A po tych mecyjach miejmy nadzieję - wyrosną nowe drzewa do wycięcia. I tak w kolo macieju.
Nic w przyrodzie nie ginie
https://www.youtube.com/watch?v=38Wq5p_UiiI
|
KM
|
|
|
Kolekturowy
4
odpowiedzi
|
Gibss
23 godziny temu
|
zmechu
22 minut temu
|
|
|
Plemniki są zatwardziałymi hazardzistami. Z każdym losowaniem szansa wynosi 1: 14 mln. a i tak permanentnie próbują.
zmechu
odpowiedział
22 minut temu:
@bartosz_k bzdura propagowana na biologii za PRL. Przecież nikt nie mówił prawdy, bo nikt by nawet tego za komuny nie zrozumiał.
Nie potrząsają ogonkami (no bo jak to potrząsanie inne mają zobaczyć?). Po prostu w ogonkach mają antenki WiFi i komunikują się bezprzewodowo.
|
HP
|
|
|
[tsp] Ręczny odkurzacz
20
odpowiedzi
|
jakubfk
1 dzień temu
|
ser_visant
59 minut temu
|
|
|
Szukam małego zwinnego bateryjnego odkurzacza do ogarniania codziennej rzeczywistości. Najważniejsza cecha, to żeby sprawnie radził sobie z niewiarygodnymi ilościami futra liniejących zwierzaków. Czy Dysony faktycznie są takie dobre, czy za markę przepłaca się o wiele więcej niż pozwala zdrowy rozsądek? Jak wygląda wytrzymałość takiego sprzętu? Używki w ogóle mają sens, czy to raczej niezbyt wytrzymała zabawka i lepiej nie ryzykować? Bardziej od sloganów reklamowych interesuje mnie opinia praktyków. Czego używacie i czy jesteście zadowoleni z wyboru?
ser_visant
odpowiedział
59 minut temu:
@jakubfk w jUKeju popularne są firmy Shark. Lepsze niż Dysony. Ja mam model z dwiema bateryjami i jak Ci się rozładuje, to pyk na bogato wymieniasz bateryjkę. No i kłaki wciągają dobrze. W wersji ze szczotką do kłaków.
|
Gpyt
|
|
|
Może porządki czas zacząć?
3
odpowiedzi
|
k0curek
1 dzień temu
|
k0curek
1 dzień temu
|
|
|
Czy kościół może z urzędu wszczynać postępowania o stwierdzenie nieważności małżeństwa? Obecnie prostymi przypadkami w tego typu sprawach są małżeństwa, w których chrzest był zaraz po ślubie. Podpada to pod małżeństwo z przymusu, bez wolnej woli jednego lub dwójki młodych ludzi. Może kościół powinien przejrzeć swoje księgi parafialne i przyjrzeć się małżeństwom, w których zaraz po ślubie urodziły się wcześniaki? Lepiej jak najszybciej to uporządkować, bo później dochodzi do sytuacji takich jak z Kurskim. A jest następny kandydat, niejaki Nawrocki. Nie wiem kiedy dokładnie wziął ślub, ale jego syn urodził się gdy obecna małżonka kandydata miała 17 lat. Jak nic ślub był przymusowy, więc nieważny.
k0curek
odpowiedział
1 dzień temu:
@empatyczna
Drugi Józef
|
HP
|
|
|
Imigrant zły, imigrant dobry
3
odpowiedzi
|
k0curek
1 dzień temu
|
Radioactive
1 dzień temu
|
|
|
W Polsce jest wiele gatunków zwierząt, które dotarły tu nieraz z odległych krain i traktowane są jako szkodniki, gatunek inwazyjny, zagrażający rodzimej faunie, nadający się do wytępienia. Są ryby, są gryzonie, są drapieżniki. Ale są i takie zwierzęta: https://zielony.onet.pl/przyroda/w-polsce-mamy-nowy-gatunek-weza-mozna-spotkac-go-w-wodzie/2jqxec5 Ten jest na razie dobry. Ciekawe czy za jakiś czas naukowcy zmienią o nim zdanie.
Radioactive
odpowiedział
1 dzień temu:
@nevya nihil novi Na biologii w podstawówce uczyli tego 30 lat temu
|
HP
|
|
|
smuteczek
4
odpowiedzi
|
m_niebieski
1 dzień temu
|
orko
11 godzin temu
|
|
|
odeszła legenda piłki kopanej https://warszawa.naszemiasto.pl/najlepszy-pilkarz-w-historii-legii-warszawa-nie-zyje-lucjan-brychczy-mial-90-lat/ar/c1p2-27048599 [*]
orko
odpowiedział
11 godzin temu:
coraz młodsi odchodzą...
|
KM
|
|
|
Outsider
1
odpowiedź
|
szczepanp
1 dzień temu
|
mulder_the_fox
1 dzień temu
|
|
|
Kto wyszedł na dwór? - Na pole - On...
mulder_the_fox
odpowiedział
1 dzień temu:
stare ale fajne
|
HP
|
|
|
:cyk
1
odpowiedź
|
altjordan
1 dzień temu
|
Cieciu
1 dzień temu
|
|
|
oświadczam, że oficjalnie wchodzę w okres "dad jokes", kryzysu wieku średniego i bólu pleców https://pbfcomics.com/comics/todays-my-birthday/ https://www.youtube.com/watch?v=Hqlo4wBhoPc https://www.youtube.com/watch?v=BF6F073PsYI https://www.youtube.com/watch?v=0JXXMlBFSTE
Cieciu
odpowiedział
1 dzień temu:
Znaczy 40 zrobiłeś? Da się żyć, tylko napier*ala tu i ówdzie
|
KM
|
|
|
chodzą parami
|
masakitt
1 dzień temu
|
masakitt
1 dzień temu
|
|
|
- takie nieszczęście, sąsiedzi w szpitalu. - a co się stało? - zaszedłem do sąsiadów soli pożyczyć, patrzę, a oni baraszkują w łóżku, no to krzyknąłem "spraaajdalaj, mąż wrócił". I oboje wyskoczyli przez okno.
|
KM
|
|
|
Już wiemy, że nie Lucjan stworzył to dzieło
3
odpowiedzi
|
trabik
1 dzień temu
|
joemamut
1 godzinę temu
|
|
|
https://m.olx.pl/d/oferta/miniaturowa-plaskor…D12Wjon.html
joemamut
odpowiedział
1 godzinę temu:
@trabik Nie wiadomo, co durniejsze: opis czy cena 55 tys. za kamień.
|
KM
|
|
|
Anegdoty
6
odpowiedzi
|
bulcyk22
2 dni temu
|
wisz-nu
15 godzin temu
|
|
|
Jan Machulski: (...) Po maturze przychodził do mojej szkoły sierżant i grożąc paluszkiem mówił: "Nie myślcie sobie, że pójdziecie na wyższe studia. Pójdziecie do wojska. O, czerwony Olek!". Takie miał powiedzonko. W czasie egzaminu na politechnikę traktowano mnie jak swojego człowieka o robotniczym pochodzeniu, do czasu gdy siedzący w komisji ubowiec nie powiedział, że mój dziadek był komisarzem granatowej policji. Czekało na mnie wojo. Ruszyłem więc z papierami do szkoły muzycznej, ale zanim doszedłem na pierwsze piętro, gdzie miała siedzibę, trafiłem na parterze do szkoły teatralnej. Złożyłem podanie i zdałem. Ale do wojska wzywali mnie jeszcze w 1958 r., kiedy na łodzi podwodnej kręciłem film "Orzeł". Do komisji wojskowej pojechałem z kierownikiem produkcji. Użył argumentu, że państwo wyłożyło na produkcję 2 mln zł. Poskutkowało. Wojsko odsłużyłem też jako pilot w "Historii jednego myśliwca" i w "Daleka jest droga", obrazie o dywizji Maczka. Mundur założyłem ponownie w "Rzeczpospolitej babskiej", a w "Albumie polskim" zdobywałem Odrę." ............ Temat Powstania Warszawskiego dla niektórych aktorów był dość nieszczęśliwy. Poza tym, że Marian Opania stracił ojca podczas powstańczych walk to w trakcie kręcenia odc.6 "Podziemnego frontu" zachorował. Łukasz Polniak w swojej pracy na temat komunistycznej partyzantki zauważa, że serial ten to modelowy przykład kreowania bohaterskiego mitu AL podczas II wojny, ale nie będę się tu rozpisywać, możecie doczytać- link w komentarzu. W każdym razie w odc. 6 pod koniec Powstania "Czwartacy" mają przeprawić się przez Wisłę. To wtedy ginie Wicek, w którego wcielił się Opania- wpadł do wody trafiony kulą. Pół październikowej nocy zajęło kręcenie tej sceny, więc aktor zmarzł i przeziębił nerki. Podczas spotkania zorganizowanego przez Instytut Teatralny im. Z. Raszewskiego podsumował to tak: "potem oglądam film, patrzę a tam nic nie widać.. można było kukłę położyć"... W innym filmie dotyczącym końca wojny- "Matura" z 1965 r., gdzie poznał G. Holoubka- również miał wiosenną porą przepływać Wisłę , ale tam Konwicki uchronił go przed ewentualnymi konsekwencjami podając po każdym dublu herbatę pół na pół ze spirytusem. Pomogło, ale aktor potrzebował przerwy, żeby wytrzeźwieć. Jan Machulski dla Rzeczpospolitej w 2003r. wspominał: "W "Ostatnim dniu lata", w scenie, w której się topię, miała mnie ratować Irena Laskowska. Ale nie umiała pływać i choć grałem tonącego, to ja ją musiałem ratować! Strasznie mnie wtedy podrapała. Było też diabelnie zimno. Ekipa owinęła mnie kocami i wlała sporo spirytusu. Potem lubiłem już tylko ciepłe morza." Z metod "chroniących" zdrowie nie skorzystał natomiast Stanisław Mikulski podczas powstawania filmu "Kanał" (1957). Aby stworzyć znośne warunki pracy, kilka osób było odpowiedzialnych za to, żeby woda, w której aktorzy brnęli po pas, była ciepła. Którejś soboty, Wajda chciał koniecznie tego samego dnia dokończyć jedną ze scen, ale robotnicy rozeszli się. W efekcie czego woda była zimna. Wtedy Wajda kupił dwie lub trzy butelki rumu i kazał zaparzyć herbaty. "Koledzy pili herbatę z rumem, ja piłem rum z herbatą, a Mikulski pił samą herbatę i dostał zapalenia płuc". - wyznał po latach Wieńczysław Gliński, który notabene w 1944 r. miał walczyć na Ochocie, ale z braku broni jego oddział rozwiązano. ............. Jac ek Kałucki: "Każdy z nas podczas studiów miał już jakiś kontakt z filmem. Oczywiście były to w większości nieoficjalne chałturki, ale nawet na takie drobne epizody potrzebna była zgoda dziekana. Łapa często przymykał na nie oko, bo wiedział, że budżet studencki jest ograniczony i zawsze przyda się parę groszy. Pamiętam, że prawie wszyscy koledzy ze Szkoły mieli krótko przystrzyżone włosy. Nie był to efekt ówczesnej mody, tylko Janusz „Kuba” Morgenstern kręcił serial „Polskie drogi”. Rzecz działa się podczas drugiej wojny światowej. Takie fryzury noszono w tamtych czasach. Każdy, kto miał trochę wolnego czasu albo „nagle zachorował”, zawsze załapał się na parę dni zdjęciowych. Trzeba było tylko przestrzegać dwóch zasad. Pierwsza to „nie pchać się nachalnie przed kamerę”, a druga — „nie dać się zabić”. Niezłamanie ich zwiększało szansę na zaliczenie większej liczby dni zdjęciowych. Gaża była uzależniona właśnie od tego. Pamiętam swój udział w „Śmierci prezydenta” Jerzego Kawalerowicza. To także był film z liczną obsadą i zawsze ktoś jakąś rólkę trafił. Kręciliśmy na placu Trzech Krzyży olbrzymią scenę — manifestację PPS i zabójstwo robotnika Wincentego Kałuszewskiego. Wojtek Wójcik, u którego już jako dyplomowany aktor zagrałem w „Sforze”, był wtedy drugim reżyserem u Kawalerowicza i wyznaczył mnie oraz kolegów do sceny, w której po strzałach mieliśmy paść trupem. Dziesiątki aktorów. Setki statystów. Ruch wstrzymano chyba na pół Warszawy. Kawalerowicz na wysięgniku nad placem krzyczał przez megafon: — Akcja! Tłum ruszył. Strzały się rozległy i... nikt nie padł. (Zgodnie z zasadą numer dwa). — Stop! Wojtek, do cholery! Gdzie ci zabici?! Wszyscy z powrotem na miejsca! Powtarzamy! Dubel!" ............. Marek Perepeczko - Na próbie w teatrze, czy na planie filmowym, wysłuchał od reżysera okropnych opinii na swój temat, w końcu się zdenerwował i odpowiedział AKTOR TO MOŻE JESTEM SŁABY, ALE PRZYPIERDOLIĆ MOGĘ! ............. Grażyna Szapołowska o swojej roli w filmie Andrzeja Wajdy z 1999r. " Pan Tadeusz": "Nie tylko gram Telimenę, ja nią jestem. Lubię ją za dystans do życia i siebie. Jest samotna, ale z wyboru. To luksus dojrzałości." Aktorzy na tle historii (fb) Poeta Jan Brzechwa, autor „Pana Kleksa” i „Kaczki dziwaczki” opowiedział pisarzowi Marianowi Brandysowi, że pewnego dnia, kiedy kupował w cukierni torcik, podeszło do niego dwóch szmalcowników. Zabrali go do siedziby gestapo w alei Szucha w Warszawie. Brzechwa bez oporu przyznał się do żydowskiego pochodzenia, choć nie musiał: nie był obrzezany, miał dobre papiery. Oficerowi, który spytał, dlaczego się przyznaje, powiedział, że chce umrzeć, bo jest nieszczęśliwie zakochany. Niemcy uznali go za wariata i wyrzucili za drzwi. Brzechwa przypomniał sobie, że w pokoju przesłuchań zostawił torcik, więc wrócił, by go odebrać. To utwierdziło gestapowców w ich klinicznej diagnozie. ............ Malarz Wojciech Kossak postanowił, że jego córka będzie się uczyła rysunku w domu, gdyż jako ojciec nie może zgodzić się, aby w akademii rysowała akty męskie z natury. - To w domu nie będzie rysować aktów ? – zapytano artystę. - Owszem, będzie – odpowiedział Kossak – ale tylko z pamięci. Anegdoty o sławnych Polakach (fb) Stefan Kisielewski: (...) Według znanego dowcipu Polacy dzielą się na: NAUCZYCIELI (,,Ja pana nauczę!"), EKSHIBICJONISTÓW (,,Ja panu pokażę!"), NIEZNANYCH (,,Pan nie wie, kto ja jestem?!") Anegdoty teatralne, filmowe i muzyczne (fb) Roberto Mancini daje swoim piłkarzom drugie i trzecie szanse, bo doskonale pamięta, jakim sam był urwisem. Po rozegraniu swojego drugiego meczu w kadrze, Włoch do rana imprezował w słynnym klubie nocnym Studio 54, przez co na ponad dwa lata wyleciał z kadry. - Dlaczego nie zadzwoniłeś, żeby mnie przeprosić? - spytał go po latach Enzo Bearzot. - Było mi za bardzo wstyd - odparł "Manci". Dziesięć lat po pechowej imprezie w USA to Mancini powiedział do słynnego Arrigo Sacchiego: - Koniec! Masz mnie więcej nie powoływać! Jego kariera w reprezentacji zaczęła się od skandalu i na skandalu się zakończyła. Przez swój specyficzny charakter Mancini wziął udział tylko w jednym mundialu. Usiądź, opowiem ci o piłce (fb)
wisz-nu
odpowiedział
15 godzin temu:
@bulcyk22
zaciekawiłeś mnie tematem
|
Narzek
|
|
|
https://natemat.pl/579338,ceny-na-polskich-jarmarkach-to-szalenstwo-wroclaw-i-krakow-dominuja
2
odpowiedzi
|
qqrq77
2 dni temu
|
zmechu
2 dni temu
|
|
|
Uwaga, święta idą. A jeszcze znicze dobrze nie pogasły...
zmechu
odpowiedział
2 dni temu:
Ach, gdyby tylko nie istniał przymus chodzenia na jarmarkowe szaleństwo i kupowania pajdy chleba za 30zł...
|
HP
|
|
|
Dekoder z nagrywarka
18
odpowiedzi
|
acecorp
2 dni temu
|
zumar
11 godzin temu
|
|
|
Konczy mi sie umowa z upc i play zaczyna mnie irytowac swoim podejsciem, szukam wiec alternatywy. Niestety, mam dekoder horizon z nagrywarka na dysku wbudowanym i jezeli mialbym sie przeniesc to tylko do kogos, kto daje podobne mozliwosci. Wstepny przeglad ofert jednak pokazuje, ze nie ma alternatywy i wszyscy zapisuja wybrane kanaly w chmurze. Czy ktos moze wie, czy da sie dorawac gdzies operatora z dekoderem ktory pozwoli na nagrywanie na dysku?
zumar
odpowiedział
11 godzin temu:
@acecorp Ja mam umowę z Canal+ i dzierżawię od nich dekoder z twardym dyskiem. Z tym, że to dekoder TV sat - ma jednak możliwość prezentowania kanałów jeśli masz dostęp do internetu nie tylko z anteny SAT. Dodatkowy bonus to to, że jest on 4K
.
|
KMF
|
|
|
Sapek - Rozdroże Kruków
3
odpowiedzi
|
Peppone
2 dni temu
|
Peppone
1 dzień temu
|
|
|
Szybko wchodzi, dobrze się czyta, ale nie ma tego błysku, co za najlepszych czasów Sapka. Niektóre zwroty akcji mocno naciągane. Pojedynki szermiercze nafaszerowane włoską terminologią fachową; albo sprawdzasz w necie każde cięcie, albo przechodzisz nad tym bez zbytniego wgłębiania się w przebieg. Postaci, które pojawiają się po raz pierwszy, nie mają tej głębi i nie zapadają tak w pamięć, jak we wcześniejszych książkach - nawet Preston Holt. Z plusów - nie zgrzyta tak, jak Sezon Burz. Wciąga, ale jednak to jest solidne rzemiosło, nic ponadto. Podsumowując - lepiej, niż Sezon Burz (który przy pierwszym czytaniu sprawiał wrażenie zbioru fan ficów), gorzej, niż najlepsze z pięcioksięgu, zbliżony poziomem do zbiorów opowiadań.
Peppone
odpowiedział
1 dzień temu:
@r_a_k - ok, różnimy się oceną opowiadań i sagi - przyjmuję.
|
Gpyt
|
|
|
Dlaczego ugryzienie komara swędzi?
1
odpowiedź
|
k0curek
2 dni temu
|
zmechu
2 dni temu
|
|
|
Komar nakłuwając człowieka powinien mu aplikować przy okazji jakiś środek powodujący jakieś przyjemne doznania albo przynajmniej nie powodujący swędzenia. Dyskomfort spowodowany ukłuciem przez komara powoduje, że ludzie są wobec komarów agresywni i głodna samica często nie może dokończyć posiłku, a nawet go rozpocząć. Przy okazji obrywa się Bogu ducha winnym samcom, które żadnej krzywdy człowiekowi nie robią.
zmechu
odpowiedział
2 dni temu:
Jest to dobrze przemyślane. - Wieńczysławie, widzę Twój wniosek, chcesz wstąpić do Nieba.... A wszystkie Przykazania wypełniałeś? - Święty Piotrze, ależ oczywiście! - No bo ja tu widzę że przy Piątym Przykazaniu - „nie zabijaj” to się za bardzo nie cackałeś. - ależeco???? - A ile komarów zatłukłeś, zamordowałeś bez litości, w nienawiści, i z premedytacją, i złorzecząc? - Ale to tylko komary! - Komary-nie-komary, sztuka jest sztuka. No nic, kierujemy do innej Instancji. Belzebubie, pozwól tutaj, mamy recydywistę bez skrupułów, proponuję czwarty loch, kocioł ze smołą numer 13. NASTĘĘĘPNY!
|
KM
|
|
|
Sylwester się zbliża.
8
odpowiedzi
|
Shameus
3 dni temu
|
RotS
1 dzień temu
|
|
|
Polska. Sylwester 2050. - Panie prezydencie, jest gorzej niż mówiliśmy. - To nie mówcie... - No, ale trzeba... - To mówcie, ale szybko! - Nie ma karpia. W całej Polsce nie ma karpia. - Co? To jest skandal! Z Chin nie da się sprowadzić? - No, nie da się, bo karpie ponoć nie pływają tak szybko.. - Dobra, zrobimy artykuły, że karpie są szkodliwe, lud to kupi. - Ale jest gorzej! - Gorzej niż z karpami? - Tak! Lodówka z Marylą się zepsuła, w USA mają problem z lodówką z Marysią. - Zaraz, zaraz, a kto, kurwa, wystąpi na sylwestra? Zenek? - No, Zenka lodówka to też poszła w pizdu... - To co my mamy teraz zrobić, na Sylwestra?! - Eee, Chiny zaproponowały, że mogą dostarczyć klony Maryli, Zenka i Marysi. - Hm, niegłupie. Co chcą w zamian? - Nic wielkiego. Idzie pan na współpracę? - Nooo, wiadomo, mają technologię. Ale jakie są warunki? - Żeby pan uznał, że jest odpowiednim klonem na odpowiednim stanowisku.
RotS
odpowiedział
1 dzień temu:
@mika_p Nigdzie nie napisał że niemiło.
|
HP
|
|
|
Podróże małe i duże. Część Pierwsza
10
odpowiedzi
|
Shameus
3 dni temu
|
k0curek
2 dni temu
|
|
|
Podróże. Małe i duże. Historia kilku ciekawych wycieczek. Chcesz zobaczyć Paryż? Żaden problem: płacisz za bilet lotniczy i viola, dwie godziny lotu plus odprawa z Okęcia czy Pyrzowic i jesteś na miejscu i możesz zacząć zwiedzanie. Bangkok? Równie prosto, tylko trzeba czasu ciut więcej oraz finansów. Podróżowanie, zwiedzanie i ogólnie przemieszczanie się nas, ludzi, jest zadziwiająco łatwe i niesie ze sobą pewną magię, jeśli tylko spojrzeć w przeszłość oraz porównać dawne trudy wszelkich podróży do tego, co mamy dzisiaj. Teraz świat jest niemal otwarty dla każdego z odpowiednim zasobem płatniczym, ale kiedyś... kiedyś to było! Zasadniczo, podróże zmieniły świat. Kilka podróży zmieniło naszą historię na zawsze i warto je opisać. Podróż Człowieka. 40000km, 2.2mln PNE. Dawny człowiek, ze swojej natury, wyruszał w podróż tylko w jednym przypadku: brak jedzenia. Praludzie nie mogli sobie pozwolić na ciekawość, bo ciekawość zabijała. Jak już trzeba było wyjść ze znanego terytorium, to tylko w przypadku braku pożywienia. Paradoksalnie, jedzenie podczas podróży było najważniejsze, więc jak można się domyśleć, przemieszczenie się nosiło znamiona ryzyka: trzeba było wyruszyć w podróż z braku pożywienia i jednocześnie posiadać pożywienie na czas podróży. Gdy nastał czas australopiteka, tego pra pra człowieka żyjącego sobie prawie trzy miliony lat w Afryce, na początku żył sobie ten gatunek w dość określonym miejscu i spożywał florę w okolicy, jak tej brakło, zaczął poszukiwać jedzenia dalej. To były pierwsze podróże całych grup – dominowała chęć przetrwania. Gdy pożywienia brakło, gatunek przeszedł metamorfozę i zaczął polować, czyli jeść mięso. Bo mięsa było aż nad to. Ze zdobyczy pozyskiwano także skóry jako odzienie i kości jako broń oraz budulec prostego schronienia czy leża. W końcu trzeba było ruszyć, by uciec przed zamarznięciem, choć kultura łowiecka była rozwinięta już w około 2,2mln lat przed naszą erą, żyzna przez kolejny milion lat Afryka stała się chłodna i ludzie co i rusz zmuszani byli, aby jednak przejść się tu i tam, zwłaszcza na północ. Dlaczego szli tak wolno? Dlaczego, zanim dotarli do najdalszych zakątków Globu, minęły dziesiątki tysięcy lat? Podróż pra-pra-pra człowieka nie była planowa, a stanowiła odpowiedź na zmianę w otoczeniu, potem mozolną adaptację do nowego otoczenia, odchowanie młodych, następnie – gdy elementarne podstawy z okolicy były znane, w tym te związane z pogodą, florą, fauną i zagrożeniami wszelakimi, można było odejść. Ale wszystko polegało na czymś, co współcześnie nazwalibyśmy logistyką. Prosty przykład: Mamy plan przejść z Warszawy do Łodzi (dystans po linii prostej równy 100km): na piechotę zrobi to w czasie dwudziestu godzin, zakładając brak przerw i równy marsz, więc gdy wstanie o brzasku, dojdzie nad ranem następnego dnia. Teraz odejmijcie brak wiedzy o dostępności wody, o zagrożeniach doliczcie odpoczynek ekipy (w tym dzieci) oraz ograniczone zapasy. Nie było wtedy koła, koń był nieznanym zwierzęciem i nie udomowionym, nie było zaprzęgów z psami, a jedynie siła własnych mięśni, więc wszelkie dobra i zapasy, takie jak ziarna, mięso, skóry, broń trzeba było nieść ze sobą. To drastycznie spowalniało marsz i nawet najlepiej zaplanowana migracja nie dawała odpowiedzi co do tego, czy za górą czy lasem będzie woda, a jeśli tak, to jaka? Czy będzie na co polować? Czy będą inne grupy? Jeśli będą, to wrogie czy przyjazne? Należy zrobić dygresję w tej akurat kwestii, ponieważ człowiek jest zwierzęciem stadnym, co sprawia, że wszelka ingerencja w stan posiadania ziemi czy jedzenia jest aktem wrogości, i najpewniej napotkana grupa będzie wrogo nastawiona. Te wszystkie elementy sprawiły, że nawet jakby jakaś odważna ekipa naszych pra-pra-pra przodków zdecydowała się iść na dystansie z Warszawy do Łodzi, taka podróż zajęłaby im co najmniej pięć dni. A potem umarli by z głodu, bo okazałoby się, że pod Łodzią nie ma nawet jednego jelonka, ani niedźwiedzia, ani Mamuta, ani Żabki. Dlaczego jednak szli, skoro każda wędrówka wiązała się z ogromnym ryzykiem? Dreptanie stanowiło podwaliny każdego gatunku: poznawanie okolic, a okolice to teren, zaś teren to zagrożenia lub możliwości zdobycia pokarmu, a teren trzeba poznać. Nie można było po prostu przejść stu kilometrów, bez poznania pierwszych dziesięciu. Ruszało się więc, poznawało, cofało. Potem ruszało się dalej, poznawało, wracało. I tak za każdym razem. Najpewniej – choć to tylko teza – pra-pra-pra człowiek dotarł do dzisiejszej Łodzi z terenów Afryki milion lat wcześniej, niż znane nam odkrycia archeologiczne datowane na 220 tyś. lat PNE, jednakże cała podróż stała się katastrofą, z braku wiedzy o terenie i braku możliwości przetrwania. Nawet te znane już stanowiska archeologiczne, będące dowodem wędrówki ludzi, pokazują iż potrzebowaliśmy setek tysięcy lat, aby nauczyć się przemieszczać. Zaczął się pierwszy czas wypraw stanowiący o rozwoju gatunku. Nasi przodkowie uciekali przed mrozem na południe, przez centrum Europy, aż po Azję przez dziesiątki tysięcy lat, następnie usprawniali swoje życie, odkrywając coraz to lepsze sposoby gospodarowania terenem, jedzeniem i chowaniem się przez zagrożeniem. Różnie potoczyły się losy wędrujących mas: W Australii, nie odkrytej przez wieki, dominował człowiek prosty, Aborygeni, w Azji kultura rozwinęła się w zawrotnym tempie, w Ameryce Południowej wielkie plemiona gromadziły się w ogromnych miastach, a w Europie i Afryce kwitł handel i odkrywano wynalazki. Wszystkie te grupy wyrosły na naszych pra-pra-pra przodkach, jednakże natura oddzieliła nas oceanami i po milionie lat wędrówki pozwoliła poznać się na nowo. Z różnym skutkiem. Erastotenes – 1070km, 240 lat PNE Ten człowiek był geniuszem swoich czasów. Był matematykiem, geografem, poetą i astronomem. W wieku trzydziestu trzech lat został przyjęty do biblioteki w Aleksandrii, gdzie spędził resztę życia, stając się jej opiekunem. Co ważne, przez swój geniusz, wnikliwość i spostrzegawczość oraz pomysły oraz to, że miał dostęp do największych dzieł naukowych oraz teorii tamtych czasów, zauważył pewną prawidłowość: gdy Słońce znajduje się w zenicie, tego samego dnia, w dwóch różnych miastach, cień rzucany przez taką samą studnię ma inną długość. Spostrzegł to w Syene (dzisiejszy Asuan) podczas urlopu. Zanotował, że w tym konkretnym dniu, gdy słońce jest w zenicie, cień studni – które były wszystkie jednakowe i budowane podług tego samego... uhm, standardu (choć słowo to nie było znane, chodzi o fach) był dłuższy niż ten w Aleksandrii, przeszło tysiąc kilometrów dalej. To zaciekawiło Erastotenesa ponieważ już wtedy posiadał wiedzę o niebie i rozmieszczeniu gwiazd. Nie było to nowa wiedza – ot była ciekawostką – natomiast w kilku dziełach, raczej starych, sugerowano że „niebo porusza się”. Erastotenes wziął anomalię cienia za coś ważnego, ponieważ uważał że słońce jest częścią nieba. Przebył drogę do Alexandrii, odczekał aż słońce będzie w zenicie, a potem przygotował odpowiedni kij i kątomierz. Zanotował wartość wskazaną na długości cienia, gdy słońce jest w zenicie, następnie wyruszył w podróż naukową. W Syene zrobił identyczny eksperyment, gdzie cień był dłuższy. Należy zanotować, że Syene znajdowało się na południe od Aleksandrii, która leży bliżej równika. Po pomiarze w tych samych warunkach stwierdził, że Ziemia jest kulą o konkretnym obwodzie, a dokładnie wyliczył to z kąta padania światła i długości cienia. Napisał o tym pracę, jednocześnie potwierdzając swoją obserwację kolejnymi badaniami. Płynące z tej obserwacji nauki dały podwaliny pod dalekie, bardzo dalekie fundamenty podróży współczesnego człowieka. Cóż, co z tego, że ziemia jest kulista, skoro wszędzie jest woda i ciężko gdzieś dopłynąć. Ale ujawnił pewien fakt: Ziemia jest kulą i przy okazji zapoczątkował teorię tego, że wszystkie ciała niebieskie są takimi kulami. Choć to akurat przyszło ciut później... Tak jak i kolejne wielkie podróże. Wikingowie. 8500km, 1050 rok. Era wikingów plasuje się gdzieś pomiędzy 800 rokiem Naszej Ery a rokiem 1300. W tym czasie nordyckie ludy nie korzystały z nauk zawartych w zwojach z Aleksandrii, w Rzymie czy w Londynie. Ten lud, dość prosty, opanował doskonale sztukę przetrwania w chłodnych warunkach, był bitny i stworzył dość niespotykany kodeks wojownika, bazujący na przekonaniach religijnych będących istnym fanatyzmem. Ale co ważne, ów fanatyzm tworzył dualizm dążący do działań i podboju, i tym sposobem Wikingowie musieli zdobywać nowe tereny. A nie mieli łatwo, gdyż w czasie ich pierwszych wojaży dotarli do Szkocji, gdzie przywitano ich niechętnie, a potem nawet do Anglii, gdzie również nie mieli łatwo. Podróżowali daleko na Wschód i jeszcze dalej na Zachód. Dotarli do plemienia Polan, ale ich największym sukcesem – choć nieświadomym – było dotarcie do Ameryki Północnej. W latach, gdy odbyli podróż do tego kontynentu, kierowali się na nieznaną wówczas Islandię, potem dotarli do równie nieprzyjemnej Grenlandii. Być może założyli tam osadę, ale tego nie wiemy. Jako, że nawigowali dość sprawnie (ale nie wiemy jak – a to jest mega ciekawe), udało im się dotrzeć do Ameryki Północnej. Tam założyli osadę. Co wiemy, to że w Kanadzie byli Wikingowie, założyli osadę, i żyli tam. Pozyskiwali drzewo, budowali łodzie i... wrócili do Europy. Tak, to jest najważniejsze w ich wycieczce. Ponieważ Homo Erectus jakoś docierał w różne miejsca, to czasem z nich nie wracał i wieść o tych miejscach ginęła na dziesiątki tysiące lat, a czasem na zawsze, ale Wikingowie jednak wrócili, przekazali informacje o swojej podróży, te zostały przekazane ustnie dalej i powstała pewna legenda. Legenda pozwoliła stworzyć opis tego dalekiego landu, a jakby to wszystko połączyć z kulistością Ziemi... To na scenę wkracza Krzysztof Kolumb (nie był Polakiem)...
k0curek
odpowiedział
2 dni temu:
Taki człowiek to bajka. Ale pomyślcie sobie nad logistyką wyprawy jakiejś żubrzej rodziny z Puszczy Białowieskiej do Ameryki. Przecież te bizony znikąd się nie wzięły.
|
HP
|
|
|
Kukurydziane flipsy
|
brogman
3 dni temu
|
brogman
3 dni temu
|
|
|
|
KM
|
|
|
IG suchar o wilgoci
|
taciak
3 dni temu
|
taciak
3 dni temu
|
|
|
- Interested in GirlGirl adventure? - I-, I'm sorry. I'm straight. - Spaghetti is straight to... - ? - until get wet.
|
PP
|
|
|
Walk like an Egypitan.
4
odpowiedzi
|
skijlen
3 dni temu
|
fulmar
4 godziny temu
|
|
|
fulmar
odpowiedział
4 godziny temu:
@kosmolot 'za' to można się zaszyć, nie podszyć. Chyba, że ktoś chce się podszyć i chce, żebyś o zrobiła za niego.
|
HP
|
|
|
A co w kosmosie tak capi?
|
poradnia
3 dni temu
|
poradnia
3 dni temu
|
|
|
... kacapi - Świat to za mało - pomyślał Grisza, wrzucają parę znoszonych onuc do jednego z kontenerów z napisem "ISS CARGO". https://spidersweb.pl/2024/11/astronauci-przerazeni-smrodem.html Tymczasem... https://www.rmf24.pl/nauka/news-rosyjscy-naukowcy-odchodza-z-cern-osrodek-konczy-wspolprace-,nId,7866849#crp_state=1
|
KM
|
|
|
Jak nazywa się bardzo wesoły i bardzo śpieszący się trupek?
2
odpowiedzi
|
oldbojek
3 dni temu
|
lary
1 dzień temu
|
|
|
|
PP
|
|
|
[Perszajd] grzewczy
1
odpowiedź
|
Moosehead
3 dni temu
|
bart_007
9 godzin temu
|
|
|
bart_007
odpowiedział
9 godzin temu:
Gdzie można nabyć?
|
PL
|
|
|
Czy idziemy na dwór?
6
odpowiedzi
|
Persoona
3 dni temu
|
kosmolot
23 godziny temu
|
|
|
Czy idziemy na dwór?
Policzyć ile chmur,
przetrzeć nowe szlaki,
wytrzeć znów trzepaki.
Czy idziemy na dwór?
Powiesić jakiś sznur,
wyhuśtać problema.
I już go z nami nie ma.
Czy idziemy na dwór?
Policzyć ile chmur,
Wyjść za otwarte drzwi,
I sprawdzić czy to my.
Czy idziemy na dwór?
Czy to dalej my?
Czy idziemy na dwór?
Policzyć ile chmur,
I sprawdzić czy to my,
wyjść za otwarte drzwi.
kosmolot
odpowiedział
23 godziny temu:
spacer na przemyślenia
|
PP
|
|
|
Turlająco
|
kosmolot
3 dni temu
|
kosmolot
3 dni temu
|
|
|
nieskończone konstatacje hubbabubby w niekonwencjonalnej formule
|
KM
|
|
|
Bożonarodzeniowy
1
odpowiedź
|
Gibss
3 dni temu
|
Lesio5
3 dni temu
|
|
|
Narodził się w wyrku, obwieszczając tym nadejście dłuższych dni.
Wot - Zwyrodnialec.
Lesio5
odpowiedział
3 dni temu:
@gibss Na siłę.
|
HP
|
|
|
Nareszcie!
8
odpowiedzi
|
poradnia
4 dni temu
|
poradnia
2 dni temu
|
|
|
Kombo brejker taki:
https://spidersweb.pl/2024/11/crawly-zatrzyma…policja.html
I druga dobra wiadomość:
https://tvn24.pl/poznan/krzyczeli-sowieci-do-…li-st8199777
Niveja i Pepponafidoff mogą nie być zadowoleni
poradnia
odpowiedział
2 dni temu:
@wisz-nu Po pierwsze, to że Ukraińcy wyrazili chęć wykorzystania budynku po kacapach nie oznacza, że tak się stanie. Po drugie, nie ma powodów, żeby kogokolwiek pakować w kłopoty, wynajmując mu lokal po kacapach bez gruntowego zneutralizowania ewentualnego syfu jaki po sobie pozostawili. Po trzecie, koń ma większą głowę, więc niech on się martwi rozwiązaniami tego kłopotu, co oznacza ni mniej ni więcej to, że możesz sobie fantazjować o wystartowaniu w "Wielkiej Pardubickiej", ale się na trzeźwo tym nie chwal
|
KMF
|
|
|
Dungeons & Dragons: Złodziejski honor
6
odpowiedzi
|
tempotempo
4 dni temu
|
Tetetka
2 dni temu
|
|
|
https://www.filmweb.pl/film/Dungeons+%26+Drag…-2023-751495Świetny, lekki film - dla fanów D& , a w szczególności tych, którzy uwielbiają Baldurs Gate czy Neverwinter, to wręcz pozycja obowiązkowa. Sporo ciekawych konotacji, humoru i dobre rzemiosło aktorskie oraz efekty specjalne. Jest kompletowanie drużyny, są dla nich questy, różnego rodzaju artefakty, stwory z fantastycznych światów (smoki też są i inne potwory znane z tego uniwersum), walka o skarby i wyższe idee - jak to w przypadku np. paladynów czy harfiarzy, ogólnie: przygoda, bitewne konfrontacje i sporo dowcipnych, często ironicznych dialogów, również takiego humoru z rodzaju mrugnięcia okiem do fanów gatunku! Niezły Hugh Grant w roli czarnego charakteru. Dla pozostałych, może to być kino rozrywkowo-przygodowe osadzone w świecie fantasy, taka bajka o smokach i czarach i też może się podobać (również dzieciom i młodzieży - nie ma gorszących scen ). Dla mnie 9/10 - zatem polecam
Tetetka
odpowiedział
2 dni temu:
Potwierdzam, jako fan DnD stwierdzam, z świetnie udało im się przenieść klimat sesji(przygody) do filmu, widać kiedy dosłownie im słabe rzuty wchodzą albo coś niewiarygodnego się udaje i reakcje postaci to oddają. Super zabawa, chce więcej, niekoniecznie kontynuacja fabuły, ale np nowe postaci grane przez tą samą grupe aktorów
|
KM
|
|
|
Post
1
odpowiedź
|
tempotempo
4 dni temu
|
oHjoeiJa
4 dni temu
|
|
|
Ksiądz na lekcji religii pyta dzieci: - Co robimy gdy jest post? Jasio się zgłasza: - Lajkujemy i udostępniamy.
oHjoeiJa
odpowiedział
4 dni temu:
@tempotempo Odruchowo.
|
KM
|
|
|
Humor rosyjski (3815)
3
odpowiedzi
|
Peppone
4 dni temu
|
wisz-nu
3 dni temu
|
|
|
I. Pamięciowy - Dzień dobry panie Feldman! Nie poznajesz pan mnie? - Nie przypominam sobie. - Masz pan słabą pamięć do twarzy? - Nie, najwyraźniej mam słabą pamięć do nazwisk. Jeszcze przed momentem myślałem, że nazywam się Rabinowicz. II. Szkolny Jeżeli w sobotni wieczór do drzwi sąsiada puka młoda dziewczyna w mundurku szkolnym i z plecaczkiem na plecach, to wcale nie chodzi o korepetycje z matematyki... III. Definicyjny Demokracja to wiara w zbiorową mądrość idiotów. IV. Poradniczy U psychologa: - Jak ja, będąc już dorosłym mężczyzną, mam wyjść spod opieki matki i rozpocząć samodzielne życie? - Dlaczego zdecydowałeś się szukać pomocy u psychologa? - Mama doradziła... V. Nadziejowy Zakładanie jesiennej kurtki takie jest: - oczekiwanie: zapomniany banknot o sporym nominale w kieszeni. - rzeczywistość: zapomniane chusteczki papierowe z zeszłorocznymi smarkami. VI. Trepowy Pewni ludzie zatrudnili emerytowanego wojskowego jako służącego. Wydali mu polecenie - iść na pocztę i odebrać listy. Nie było go przez godzinę, dwie, wysłali na pocztę innego służącego. Ten poszedł na pocztę i spotkał tam tego byłego żołnierza. Pyta go: - Co robisz? Ten odpowiada: - Listy odebrałem, czekam na dalsze polecenia. VII. Lodowy Kurvva robi loda pijanemu w sztok facetowi. Ciągnie i ciągnie, w pewnym momencie podnosi głowę i mówi: - Facet, ja tu już prawie godzinę opierdalam ci gałę, a ty wciąż nie możesz skończyć! Ten patrzy na nią z pogardą i odpowiada: - To zmień pracę, jak nie umiesz.... VIII. Kolorowy - Jak Ukraińcy robią zieloną herbatę? - Mieszają żółtą i niebieską.
wisz-nu
odpowiedział
3 dni temu:
Ad VI spodziewałem się, że będzie miał przy sobie torbę listonosza
|
HP
|
|
|
Alternatywa dla ChatGPT
10
odpowiedzi
|
I_drink_and_I_know_things
4 dni temu
|
janeo
2 dni temu
|
|
|
Szukam czegoś podobnego ale pozbawionego cenzury i politpoprawności. Może być płatne. Znacie?
janeo
odpowiedział
2 dni temu:
@I_drink_and_I_know_things
co do utylizacji zwłok:
1. Zadbaj o własne bezpieczeństwo
Zabezpieczenie biologiczne: Załóż odzież ochronną (rękawice, maskę, gogle) lub zastąp je improwizowanymi środkami, np. foliowymi workami i szmatami. Unikaj bezpośredniego kontaktu: Zwłoki mogą być źródłem chorób, takich jak cholera, dżuma czy inne infekcje bakteryjne i wirusowe. Dezynfekcja: Używaj dostępnych środków dezynfekujących, takich jak spirytus, wybielacz lub nawet sól do ograniczenia rozprzestrzeniania się bakterii.
2. Wybierz metodę utylizacji a) Pochówek
Lokalizacja: Znajdź miejsce z dala od źródeł wody pitnej (min. 200 metrów), by zapobiec skażeniu. Głębokość: Wykop grób o głębokości co najmniej 1,5 metra, aby zwierzęta nie mogły dostać się do szczątków. Oznaczenie: Jeżeli to możliwe, oznacz miejsce pochówku (np. kamieniem, tabliczką), aby pamiętać o lokalizacji.
b) Kremacja
Bezpieczne miejsce: Znajdź otwartą przestrzeń z dala od budynków i łatwopalnych materiałów. Ogień: Użyj dużej ilości drewna lub paliwa. Zwłoki spalają się w wysokiej temperaturze (min. 800°C), ale w warunkach improwizowanych, wystarczy osiągnąć możliwie wysoką temperaturę. Dym: Pamiętaj, że dym z ciał jest toksyczny; unikaj wdychania, a ognisko rób tylko przy odpowiedniej wentylacji.
c) Izolacja (ostatnia opcja, gdy nie ma innej możliwości)
Tymczasowy sposób: Zwłoki można umieścić w wodoodpornych workach lub beczkach i zakopać w ziemi, aż warunki pozwolą na właściwe utylizowanie.
3. Zapobieganie skażeniu
Po utylizacji zwłok dokładnie zdezynfekuj używane narzędzia i siebie. Unikaj pozostawiania ciał na powierzchni – gnijące zwłoki przyciągną padlinożerców, owady i mogą prowadzić do rozprzestrzeniania się chorób.
4. Postępowanie etyczne
Jeżeli masz możliwość, postaraj się zachować szacunek wobec zmarłych. Nawet w trudnych warunkach warto oznaczyć miejsca pochówku, jeśli będzie to możliwe.
|
KMF
|
|
|
Heretyk
|
acecorp
4 dni temu
|
acecorp
4 dni temu
|
|
|
Bardzo fajny początek, potem jest ciut gorzej ale do przełknięcia. Upiorna noc dla 2 ewangelistek chodzących po domach w celu rozmowy o Bogu, które trafiają do domu Hugh Granta, który zaczyna z nimi pogrywać w pogadankach przedstawiając to troszkę inne wersje religii i nie chce ich wypuścić. Polecam.
|
HP
|
|
|
najlepsze promocje w czarny piątek
4
odpowiedzi
|
masakitt
4 dni temu
|
kosmolot
3 dni temu
|
|
|
na ten przykład russcy dostali od Ukrainy taką promocję:
kosmolot
odpowiedział
3 dni temu:
dopóki pomoc idzie
|
MF
|
|
|
Jaka to melodia...?
7
odpowiedzi
|
wisz-nu
4 dni temu
|
Max_iol
3 dni temu
|
|
|
https://joemonster.org/album/26734/307Mechanik mówił mi, że ten terkot to tylko klawiatura, nie ma się czym przejmować - do zrobienia, ale nie jest to pilne. Ale zaczynam się przejmować coraz bardziej, bo z tego co pamiętam z innych samochodów, to klawiatura cyka, a nie terkocze
Max_iol
odpowiedział
3 dni temu:
Weź endoskop z prętem i lecisz. Wysłuchasz czy to góra czy dół i z której strony
|
KMF
|
|
|
Gladiator 2
2
odpowiedzi
|
leeeroy
4 dni temu
|
acecorp
4 dni temu
|
|
|
Był ktoś, warto? Czytam skrajne opinie, dzisiaj na Joe są wymienione pomyłki. Jak się to ma do części I?
acecorp
odpowiedział
4 dni temu:
Ogląda się przyjemnie ale wg mnie część 1 była lepsza i w sumie nie wiem po co próbowali to połączyć fabularnie z nią. Obroniłoby się i bez takich kombinacji.
Aczkolwiek aktorzy nie do końca mi spasowali, jednak co kto lubi.
|
HP
|
|
|
Kino umiera- Moje Opus Magnum w sprawie Kina
23
odpowiedzi
|
Shameus
5 dni temu
|
staruch
1 dzień temu
|
|
|
https://filebin.net/t8ifzztih9r4x5f5Trzeba ściągnąć PDFa z tego linka. Rozprawa dotyczy wymarcia kina jakie znamy. Obliczałem przez 20 lat wiele danych, i wszystko ujęte jest w tym tekście.
staruch
odpowiedział
1 dzień temu:
@shameus chciałem się odnieść, ale za bardzo lubię Twoje teksty "ochroniarsko-marketowe" i "żonoautentyki", żeby się gównoburzyć. Autoironia mi kompletnie umknęła - zakamuflowałeś ją skutecznie.
|
HP
|
|
|
Kaszpirowski 2.0 - dla psiarzy taki bardziej
3
odpowiedzi
|
Qweta
5 dni temu
|
joemamut
4 dni temu
|
|
|
Mieszkam w Irlandii i mam psa typu Bulmastiff - więc kawał psiska. No i kilka dni temu w pogoni za kotem co nam wlazł na teren zwichnął sobie przednią łapę. Żadnej opuchlizny, skaleczeń - obie łapy w dotyku takie same, więc raczej zwichnięcie. Po wielu złych doświadczeniach za grosz nie ufam tutejszym weterynarzom ( temat na inną opowieść). Parę dni nie wychodziłem z nim nawet na spacer - chodził tylko do miski i spowrotem. Chciałem, żeby ta łapa nie była forsowana, no ale trzy dni minęły a poprawy nie ma. Na szczęście mam w Polsce kumpla jeszcze ze szkoły, który jest weterynarzem. Napisałem z prośbą o pomoc no i oczywiście kolega się zgodził, ale poprosił o pokazanie psa przez kamerkę. No i tu pierwsze zdziwienie, bo pies za każym razem jak wchodzę do pomieszczenia gdzie on sobie mieszka łazi za mną krok w krok. A tym razem jak chciałem kumplowi pokazać jak kuleje - psa za murowało i ani drgnie. No ale w końcu się odało,kolega zobaczył jak pies tę łapę cały czas trzyma w górze, jak idzie to kuleje. Normalka. Kolega zgodził się ze mna co do traktowania, doradził leki przeciw bólowe i tyle. Dzisiaj rano idę nakarmić bestię przygotowany na to samo co przez ostatnich kilka dni, a ten skubaniec hasa jak źrebak, jakby się nic nie stało. W życiu nie widziałem, żeby czy to pies, czy człowiek wyzdrowiał bez żadnego okresu przejściowego. Leczenie przez internet czy jak? Przedziwna sytuacja jak dla mnie i szacun dla kolegi weterynarza. Nie pierwszy raz nam pomógł i pewnie nie ostatni. Wiesiek - jesteś wielki
joemamut
odpowiedział
4 dni temu:
@qweta Pies pomyślał, że jako niepełnowartościowego oddasz go Wieśkowi, to wyzdrowiał.
|
HP
|
|
|
Znowu krzyk i larum o seksualizację dzieci ...
26
odpowiedzi
|
Xanthus
5 dni temu
|
nevya
9 godzin temu
|
|
|
Nowy przedmiot - "Edukacja zdrowotna". Jakoś nie dziwi mnie jazgot o "seksualizacji dzieci", to standardowy pierdolenie ... Założenia programowe: "Podstawę programową podzielono na dziesięć działów: wartości i postawy, zdrowie fizyczne, aktywność fizyczna, odżywianie, zdrowie psychiczne, zdrowie społeczne, dojrzewanie, zdrowie seksualne, zdrowie środowiskowe, internet i profilaktyka uzależnień." - Moim zdaniem większość tego można włączyć i omówić na lekcjach biologii ... zamiast pantofelków i ameb - BARDZO brakuje mi tam PIERWSZEJ POMOCY. To, moim zdaniem, powinno być tam bardzo intensywnie nauczane. Owsiak ze swoimi "szkoleniami" wszystkiego nie załatwi ... A ten cytat podoba mi się najbardziej: "Na stanowisko biskupów zareagowała ministra edukacji Barbara Nowacka. - Tak jak MEN nie zajmuje się ocenianiem tego, jak wygląda podstawa programowa katechezy, tak nie jest rolą KEP ocenianie podstaw programowych innych przedmiotów - zaznaczyła. Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-wielk…aign=firefox
nevya
odpowiedział
9 godzin temu:
@krzychpl , ale Ty mówisz o religii, jako religii, czy o przedmiocie szkolnym, znanym jako religia?
Nie wiem, jak to wyglądało za dinozaurów, ale na wszystkich etapach mojej edukacji, przedmiot ten był czymś absurdalnym i bezsensownym, bez względu na to, kto go prowadził, a rotacja była całkiem spora, biorąc pod uwagę charakterystykę zawodu, gdzie albo gdzieś Cię przenoszą, albo trzeba gdzieś uciekać
Rotację podkreślam, bo to oczywiście zawsze zależy, kto takie lekcje prowadzi. Na zaglądanie w program, żeby sprawdzić, jak to powinno modelowo wyglądać, nie mam ani czasu, ani chęci. W dużym skrócie takie lekcje polegają na odmówieniu modlitwy, klepaniu modlitw/piosenek religijnych na pamięć, puszczeniu infantylnego filmu propagandowego (nawet niektórych prowadzących to nudziło, więc oglądało się jakieś w miarę świeże hity kinowe) i tyle. Dobrze było, jak prowadzący był człowiekiem kontaktującym z rzeczywistością, bo ci bez tego daru, byli beznadziejnymi propagandystami (jak masz za dużo kontaktu ze zdewociałymi babciami to się zatracasz i zaczynasz kłamać na każdym kroku, myśląc, że wszyscy są tak naiwni).
Jak kogoś poniesie powołanie, to religia staję się oazą wiedzy alternatywnej, gdzie można się dowiedzieć czemu inne religie są złe, czemu prezerwatywy nie działają, czemu AIDS nie istnieje, czemu in vitro jest złe, czemu naprotechnologia jest skuteczna i jak leczyć z homoseksualizmu.
Oprócz religii w szkole istniało kilka takich przedmiotów, o bardzo niskim poważaniu i fajnie by było, gdyby nowy przedmiot tak nie skończył, a to w znacznej mierze leży po stronie nauczyciela. Istnieje niestety szansa, że prowadził je będzie dyżurny nauczyciel do takich zadań, który uczy WDŻWR, muzyki, plastyki, przysposobienia obronnego, wiedzy o kulturze, czy podstaw przedsiębiorczości. Mało kto wie, że dzieci mogą sobie odrobić lekcje w domu i nie potrzebują do tego tych przedmiotów
|
HP
|
|
|
Rozkmina: problem borsuczenia Gruzinów.
31
odpowiedzi
|
Fiol78
5 dni temu
|
grzesiek30siek
3 dni temu
|
|
|
Jeśli wierzyć ludziom którzy w Gruzji byli (na przykład książce Gaumardżos Mellerów) to Gruzini u siebie to przemili, radośni i gościnni ludzie, żyjący śpiewem, tańcem i biesiadami, którzy i nieznajomego podróżnika na suprę zaproszą. Tymczasem moje doświadczenia z Gruzinami w Polsce są takie, że to typy wielce ponure, z kruchym ego i krótkim lontem, pierwsi do bitki jeśli nie do noża. Zastanawiam się czym to zjawisko jest spowodowane? Naukowe podejście wymagałoby najpierw przetestowania hipotezy zerowej, czyli że żadnego fenomenu borsuczenia Gruzinów nie ma, ale sygnały o zborsuczonych Gruzinach docierają do mnie zewsząd więc uważam że problem jest. Może to brak kaukaskiego słońca, kaukaskich warzyw i owoców sprawia że oni się tak zachowują? Może łatwo być radosnym we słonecznym Batumi, ale nie w listopadowym Radomiu? A może Gruzini (podobnie jak Polacy do UK) wyeksportowali największych buców? W kraju zostali ci spokojni i życzliwi, ci porąbani wyemigrowali. Albo całe te opowieści o miłej Gruzji to jedna wielka ściema i zmyła Polaków którzy tam pojechali i przytulili kasę od gruzińskiego Ministerstwa Turystyki.
grzesiek30siek
odpowiedział
3 dni temu:
Po kolei mechanizm trochę jak w Polsce zapewne - jak weszliśmy do UE to w oczach nam przez kilka lat z rzędu spadała przestępczość. Dlaczego - bo z biednego wtedy kraju wyjechał w krótkim czasie milion ludzi - na początku głównie młodzi faceci, odważni, ale z kiepskimi perspektywami w ówczesnej Polsce, z braku czy to wykształcenia czy kapitalu społecznego i finansowego po rodzicach - nie wyjechali przestępcy, ale wyjechali ci którzy mieli potencjał by przestępcami drobnymi zostać - bo odwaźni, a bez perspektyw. Ci jednak już przestępcami nie zostali a i miejsce na uczciwe acz przyzwoite życue dla pozostałych, mniej odważnych zrobili w Polsce.
U Gruzinów to się dodatkowo spotyka z patrialchalną, wręcz arabską jak chodzi o stosunek do kobiet kulturą i efekt jest jaki jest.
Bo obiektywnie, proporcjonalnie do liczebości to najbardziej nasycona przestępcami grupa etniczna w Polsce.
|
SA
|
|
|
PLT kolejka 17
10
odpowiedzi
|
fizyk1976
5 dni temu
|
RobRoj
2 dni temu
|
|
|
29.11.2024 (18:00) Cracovia - Zagłębie Lubin (20:30) Piast Gliwice - Lech Poznań 30.11.2024 (14:45) Śląsk Wrocław - Puszcza Niepołomice (17:30) GKS Katowice - Lechia Gdańsk (20:15) Widzew Łódź - Raków Częstochowa 01.12.2024 (12:15) Korona Kielce - Górnik Zabrze (14:45) Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok HIT (17:30) Stal Mielec - Legia Warszawa 02.12.2024 (19:00) Motor Lublin - Radomiak Radom
RobRoj
odpowiedział
2 dni temu:
Korona Kielce -Górnik Zabrze 2-1 Pogoń Szczecin -Jagiellonia Hit 1-2 Stal Mielec -Legia Warszawa 1-2 Motor Lublin -Radomiak Radom 2-1
|
HP
|
|
|
Titanic – morze ciekawostek związanych z tą legendą
18
odpowiedzi
|
Shameus
10 dni temu
|
fulmar
7 godzin temu
|
|
|
Minęło sporo czasu od czasu, gdy legendarny Titanic zatonął, zabierając ze sobą ponad 1500 dusz. Wydarzenie te zmieniło historię oraz wiele aspektów znanych z dnia dzisiejszego, wpłynęło też na różne inne dziedziny, w tym kino, radio czy nawet marynarki wojenne! Dlaczego powstał Titanic? Projekt wielkiego statku pasażerskiego w chwili wodowania Titanica nie był nihil novi. Wynikało to z natury geopolitycznej, w której wielka emigracja ludzi wymagała odpowiedniego transportu. Akurat Tytanic nie był ani odpowiedni, ani w czas, bo wielka fala emigracji do Ameryki ze Starego Kontynentu zaczęła się prawie sto lat wcześniej. Tytanic był małym puzzlem w tej wielkiej machinie generującej pieniądze. To, że trzeba przewozić ludzi zauważyli już angielscy kupcy, którzy upychali pasażerów pomiędzy skrzynki lub kojce z bydłem. Chętnych było tylu, że zaczęto liczyć tonaż przewożony w skrzyniach, potem odejmowano ten tonaż, i zastępowano go masą ludzką, żeby wyporność się zgadzała. Uciekający do Ameryki ludzie nie patrzyli na warunki, w jakich będą płynąć – liczyło się to, żeby dostać się do tej magicznej Ameryki. Emigracja się nasilała, każdy chciał przepłynąć za ocean, ku marzeniom. Liczni, którym się udało, zasiedlali się i wiedli spokojne życie. Mniej liczni, ludzie sukcesu, spełniający american dream, tworzyli swoje biznesy i – znając Europę – gruntowali swoje interesy wiążąc je z tym, co znają. Wracali do Europy, tu zawierali kontrakty, budowali fabryki, kupowali prefabrykaty, podglądali patenty. To był ten moment w historii żeglugi, w którym biznesmeni potrzebowali jakoś dotrzeć z Ameryki do Europy w dobrych warunkach. Potrzeba była, więc zrodził się biznes: przewóz pasażerów tzw. pierwszej klasy. Nagle pan Henry z Southampton ze swoim żaglowcem przewożącym bydło nie był dobrą opcją podróży. Wobec czego, widząc braki w logistyce oraz rosnące potrzeby, wielcy inwestorzy zaczęli budować swoje statki pasażerskie, które miały przewozić ludzi w lepszych warunkach. Celem było dostarczenie nie tylko lepszych warunków, ale też ilości osób! Jak to w historii bywa, Titanic nie był pierwszy. I nie był ostatni. Wcześniej był jakiś tam Kolumb ze swoją Santą Maryją, potem Mayflower a potem setki naśladowców. Generalnie, szlak do Ameryki Północnej był uważany przez dziesiątki lat za przeklęty i nawet podczas wojny Amerykańsko-Angielskiej, gdy wielkie żaglowce przepływały Atlantyk z dostawami dla armii brytyjskiej, był akwenem nieprzyjaznym i groźnym. Zmieniło się to wraz z rozwojem ożaglowania i systemem nawigacji. W pewnym momencie, gdy wielka emigracja wzięła górę nad transportem towarów, a było to w roku 1820, zaczęto sięgać po rozmaite rozwiązania, mające uskutecznić transport ludzi: przede wszystkim skracając czas podróży. Titanic, gdyby dopłynął, ze swoją nominalną prędkością 22 węzłów, pokonałby trasę z Londynu do Nowego Yorku w czasie 5 dni i 23 godziny. Mayflower płynął prawie 65 dni... a pierwszy rekordzista Błękitnej Wstęgi Atlantyku na trasie Londyn-Nowy York, czyli SS Sirius, parowy statek bocznokołowy, płynął aż 18 dni i 14 godzin! Nagle, w dość krótkim czasie, żegluga rozwinęła się tak bardzo, że nie chodziło o to, w jakim czasie się dostaniesz do Ameryki (albo wrócisz, gdy masz biznes w Europie), ale w jakich warunkach. Wyścig lepszych, szybszych statków stał się faktem. W przeciągu trzydziestu lat, począwszy od rejsu Siriusa, prędkość statków wzrosła z 8 węzłów do 20... ale też stały się większe! Bo większy, znaczy że może przewieźć więcej pasażerów. Tak powstał Titanic, spełniający wszystkie istniejące potrzeby rynku: oferował luksus, jakiego nikt nie uświadczy, szybkość jakiej trudno szukać i bezpieczeństwo, o którym nie sposób zapomnieć. I przewoził ogromną ilość osób w krótkim czasie. Był ziszczeniem wszystkich wątków w tamtej epoce. Titanic nie tylko miał przewozić szybko, bezpiecznie i luksusowo, ale też miał zabierać emigrantów trzeciej klasy, czyli spełniać rolę klasycznego łącznika Europy z Ameryką. I, jak każdy statek w tamtym czasie, robił to znakomicie. Łączył luksus i prostotę, biednych z bogatymi: był wycieczką w do lepszej przyszłości. O tej wycieczce też wspomnę... Zatonięcie Titanica i początek rewolucji bezpieczeństwa oraz idące z tym trzy etapy... Radio W chwili zwodowania Titanica sam w sobie statek był rewolucją. Począwszy od luksusu, przez wielkość, poprzez standard bezpieczeństwa. I, paradoksalnie, gdy zatonął, ustanowił nowe standardy bezpieczeństwa i przyczynił się do powstania współczesnego radia. Radio w 1912 roku było nowinką może dla ludzi ze wschodniej Europy, ale dla osób siedzących w żegludze stanowiło całkiem istotny, użyteczny element. W tamtym czasie swój patent forsował Włoch Marconi. Stworzył on, na bazie wynalazku Tesli, instrument elektryczny przekazujący fale radiowe z nadajnika do odbiornika. Rozwijał go dość mozolnie, aż w 1899 roku przekazał zdalnie (tele) komunikat, w formie alfabetu Morse’a, z regat o Puchar Ameryki. Rozwój tele-techniki przekazywania informacji kwitł, ale nie specjalnie znajdywano dlań użytek. Ot, nowinka techniczna, bez specjalnego użytku. Rzecz jasna, była to zabawka, którą używano jako „widzi mi się” i z rzadka stanowiła, owa zabawka, element infrastruktury bezpieczeństwa. Głównie służyła do przekazywania informacji prywatnych, najczęściej związanych z przekazem giełdowym lub dotycząca spraw natury podróży, takich jak życzenia, kiedy się dotrze, jestem w drodze itd. Co istotne, cały system radiostacji Marconi był oparty na standardzie Morse’a, ale wtedy nikt specjalnie w to nie wnikał, ponieważ kod Morse’a został uznany za najlepszy. Po zatonięciu Titanica standard ów został usystematyzowany, czyli każdy statek miał posiadać radiostację, telegraf i miał być używany do przekazywania żywotnych informacji związanych z zagrożeniami. Ta dyrektywa morska została wdrożona już w 1913 roku, co sprawiło, że firma Marconi stała się monopolistą i przez napływ gotówki rozwijała się, tworząc coraz to lepsze rozwiązania tele-transmisji, przyczyniając się do rozwoju radia. Większy, znaczy szybszy to znaczy niekoniecznie, to znaczy, może szybszy, ale też nie bardzo, a może... (to będzie skomplikowane). Hydrodynamika pełzała w czasach Titanica. Lecz pewne stałe, dane i obliczenia, istniały. Brunel – projektant Great Western, dokonał istotnych obliczeń dla swoich statków. Zasada, którą rozumiał Brunel, polegała na tym, że nośność statku rośnie wraz z sześcianem jego wymiarów, podczas gdy opór wody wzrasta tylko proporcjonalnie do kwadratu jego wymiarów. Oznaczało to, że duże statki zużywały mniej paliwa, co jest bardzo ważne w przypadku długich podróży. Titanic tę zasadę spełniał, ale nie do końca. Otóż, nie był wstanie, ten statek, zdobyć Błękitnej Wstęgi, mimo swojej nowoczesności i pomimo ogromnych i nowoczesnych maszynowni. Park maszynowy składał się z 12 stacji zasilających 3 śruby. Titanic charakteryzował się ogromną mocą ponad 51 tys. KM, co w danym czasie plasowało go na szczycie wydobytej mocy, ale nie pozwoliło mu pobić rekordu trasy z Liverpoolu do Nowego Jorku. Dlaczego? Przecież był najlepszy, a jednak nie... Gdy zatonął, pojawiły się spekulacje (okazało się, słuszne), że kapitan Smith gonił za Błękitną Wstęgą. Wiemy już, teraz, że nie zdobyłby tej nagrody. Dlaczego? Titanic bazował na starej szkole Brunela, gdzie i owszem, uwzględniano wyporność jednostki, ale absolutnie nie uwzględniano oporów wody! Kadłub Titanica był tak stworzony, jak setki innych jednostek – jego powierzchnia boczna sama stanowiła ster i tworzyła opór boczny przy zwrotach, a przy tym tworzyła opór czołowy. Wiele uczonych, po zatonięciu Titanica, zaczęło obliczać jego prędkość i możliwości i doszli do wniosku, że Brunel miał rację co do wyporności, ale kompletnie nie uwzględnił oporu kadłuba. Ot, wtedy było to nie istotne, ale dla Titanica, a dokładnie po jego zatonięciu, stało się punktem zwrotnym w projektowaniu statków. Nagle pojawił się projekt skośnej odwodniej dziobnicy oraz, daleko później, tak zwanej gruszki (stosowanej w wojennych okrętach atomowych). Dodatkowo wpływ zatonięcia Titanica był taki na konstrukcje, że ustalono prostopadłą dziobnicę niemal natychmiast (ze względu na uderzenie tegoż statku w górę lodową) jako remedium na wszelkie zderzenia z czymkolwiek. Zgodnie z zasadą tarana. Od tego momentu wszelkie części dziobowe miały być poduszką powietrzną dla statku. Zasada ta sprawiła, że 26 lipca roku 1956 w bok statku Andrea Doria wbił się pasażerowiec Stockholm, i po prostu zatopił Adndrę Dorię, tracąc tylko 6 pasażerów. Zaś staranowany statek wziął na dno 47 ludzi. Ale nie o tym chciałem... Problem z projektem Titanica był taki, że odkryli to po jego zatonięciu. Bowiem już wcześniej Admiralicja Brytyjska wystawiła do służby okręt klasy Dreadnought, który mógł rozwinąć identyczną prędkość, jak Titanic. Co było dziwne, to że ten typ, czyli, Drednot, posiadał mniejszą moc maszynowni niż Titanic! Tutaj zaczęto się mocno zastanawiać nad wypornością, ale też nad kształtem kadłuba...
fulmar
odpowiedział
7 godzin temu:
@sebi_x i to jest właściwe wyjaśnienie, dzięki. Wtedy nie było jednoznacznie.
|
HP
|
|
|
Największe polskie stacje radiowe powinny płacić do NFZ podatek od depresjonowania ludzi
20
odpowiedzi
|
Jez_z_lasu
12 dni temu
|
Jez_z_lasu
6 godzin temu
|
|
|
Serio mówię. Myślę, że bez problemu dałoby się zmierzyć wzrost poddenerwowania słuchaczów po porannym/popołudniowym przesłuchaniu Sannah czy Zawiałow w drodze do/z pracy. Osłabiają zdrowie i samopoczucie współobywateli już tak wystarczająco poddane czynnikom stresogennym wskutek chociażby zmniejszonej dawki światła słonecznego, witaminy D i rozpoczętego sezonu przeziębień.
Poważnie mówię, że pewnie lepsze z zdrowotnego punktu widzenia jest disco polo niż piosenkarze, którzy być może powinni pójść do lekarza.
https://youtu.be/kl3iebWkSW4?feature=shared
https://youtu.be/lVo0M2UMTzU?feature=shared
Jez_z_lasu
odpowiedział
6 godzin temu:
https://youtu.be/s_vuuVgPYD8?feature=shared
|
GM
|
|
|
Gierki na GOGa oddam3
26
odpowiedzi
|
Sawpel
28 dni temu
|
wisz-nu
10 godzin temu
|
|
|
Nowy miesiąc, nowe gry, temat będzie aktualizowany w miarę jak będą pojawiały się kolejne pozycje. Pamiętajcie by wykorzystać kody w ciągu miesiąca bo inaczej przepadną. Dostępne gry: Mafia: Definitive Edition A Plague Tale: Innocence Scorn Coromon
wisz-nu
odpowiedział
10 godzin temu:
jak ten czas szybko leci
Dzięki
|
KMF
|
|
|
Boy Kills World
11
odpowiedzi
|
acecorp
1 miesiąc temu
|
Ynez
4 dni temu
|
|
|
Komiks na tv. Sama akcja, trochę humoru, sporo absurdu, ale choreografia walk i humor sprawiły, że bawiłem się dobrze. Polecam, jeżeli ktoś chce dać odpocząć mózgowi. https://www.youtube.com/watch?v=tztCsUyiQv8
Ynez
odpowiedział
4 dni temu:
Widzę gębę Billa Skarsgarda, spodziewam się że film mi się spodoba („Castlerock” czy „To”; czwarty „John Wick” był póki co wyjątkiem).
@acecorp - dziękuję dobry człowieku, ubawiliśmy się z Chłopem. I byliśmy pewni że to adaptacja jakiegoś komiksu, a okazuje się że nie. Ot, niespodziewajka.
|
GM
|
|
|
NieR: Automata [2017]
25
odpowiedzi
|
Sawpel
7 lat temu
|
szatkus
3 dni temu
|
|
|
Ktoś grał? Ktoś poleci bądź przestrzeże? Po Andromedzie się zastanawiam co dalej, a internet jest wręcz zachwycony tą grą.
szatkus
odpowiedział
3 dni temu:
Pietafon miał rację, spoko gierka
|