Pewien Rusek złowił w rzece złotą rybkę.
- Puść mnie, a spełnię twoje jedno życzenie.
- No, ja nie znaju, u mienia krasiwaja żenszczina, nieskolko diengów... niczewo ja nie patribuju. A możet byt... uże znaju! Ja chaciu bohaterom ZSRR stać!
W jednej chwili pojawiają się wokół czołgi, w rękach ruska dwa kałasze, a pół metra przed nim pojawia się gąsienica Tygrysa. Rusek widzi, ze to śmierć zagląda mu w oczy i krzyczy:
- Job twoju mać, posmiertno priznajut!!!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą