Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Trochę o najlepszych, trochę o najgorszych. 7 ciekawych rzeczy, które warto wiedzieć o poetach

31 358  
129   12  
Usiąść pod liściem i lampić się w przestwór… Życie stereotypowego poety nie zapowiada zbyt wielkich emocji. Ale zdarzają się wyjątki. I o nich właśnie w tym artykule.

#1. Konstruktywna krytyka



Każdy autor liczy na ciepłe przyjęcie jego dzieł. Niekoniecznie może od razu na peany od krytyków, ale przynajmniej na życzliwy entuzjazm. Na co liczył natomiast Walt Whitman, tego nie wiadomo – choć raczej nie na to, co dostał. Opublikowane w 1855 roku Źdźbła trawy były kontrowersyjne, ale dzisiaj uważa się je nawet za początek poezji amerykańskiej. Jakie były początki zbioru? Cóż – najłatwiej opisać je cytatami z krytyków: „to nie wstyd, że Whitman napisał Źdźbła trawy. Wstyd, że nie spalił ich zaraz potem”. The Saturday Press – poczytny tygodnik! – sugerował Whitmanowi samobójstwo, a The Criterion określił zbiór – w luźnym tłumaczeniu – „kupą syfu”. Czy dzieło Whitmana faktycznie było aż tak złe? No nie, jeśli wziąć pod uwagę to, jak różne są współczesne recenzje. Rzecz w tym, że Whitman pisał otwarcie o seksualności i homoseksualizmie – a to „grzech niegodny wspominania wśród chrześcijan”.

#2. Prawdopodobnie najgorszy poeta w dziejach



Dyskusje o tym, kto był najlepszym poetą w historii, można toczyć w nieskończoność i nigdy nie dojść do porozumienia – tak już jest w kwestiach, w których ostateczne wszystko pozostaje i tak kwestią gustu. O tym z kolei, kto poetą był najgorszym, raczej się nie dyskutuje – być może z grzeczności dla ludzkiego wysiłku i zaangażowania. Ale w tej kategorii wysokie miejsce zajmuje James McIntyre, urodzony w Szkocji poeta, który wyemigrował do Kanady w wieku 24 lat, by poświęcić się… pisaniu wierszy o serze. Krytycy nie mieli wątpliwości, że było to złe. Bardzo złe. Ale McIntyre bynajmniej nie tracił entuzjazmu. Tym bardziej że jego wiersze publikował między innymi Globe, magazyn z Toronto. Co prawda w rubryce humorystycznej, ale zawsze…

#3. Ciemnoskóry Rosjanin



Kiedy pewien młody Abisyńczyk trafił do Rosji jako niewolnik, jego los wydawał się przesądzony. Tylko że Abram Hannibal miał coś, czego nie miało wielu nawet szlachetnie urodzonych – mądrość i odwagę, która z niewolnika uczyniła go szlachcicem. Hannibal stał się ulubieńcem Piotra I, został generałem i gubernatorem Tallinna. Choć jego zasługi dla dworu były niepodważalne, to w historii zapisał się jeszcze inną sprawą. Tym, że był pradziadkiem Aleksandra Puszkina, a tego pisarza nie trzeba chyba przedstawiać nikomu, kto w życiu przeczytał choć jedną książkę. Puszkin wspominał zresztą, że historia pradziadka była jedną z tych, które wywarły największy wpływ na jego życie.

#4. Historia, która się nie wydarzyła



O Wergiliuszu można powiedzieć wiele ciekawych rzeczy, często nawet prawdziwych. Z jakiegoś powodu jednak ta najbardziej popularna i najchętniej powtarzana jest – delikatnie mówiąc – dyskusyjna. Legenda głosi bowiem, że w domu Wergiliusza zamieszkała mucha, którą poeta uczynił swoim przyjacielem. Po jej śmierci wyprawił zaś wielki pogrzeb, na który zaprosił sławy. Postawił nawet musze mauzoleum, przeznaczając na to całe mnóstwo pieniędzy. Jaki miał mieć w tym cel? Według teorii chodziło o ówczesne prawo, na mocy którego władze odbierały ziemię „cywilom”, by oddać ją żołnierzom. Nie mogły tego zrobić, jeżeli na terenie znajdował się grób i stąd fortel poety. Ciekawa byłaby to opowieść… gdyby tylko była prawdziwa.

#5. Na poetę można liczyć



W historii literatury wielu było takich, którzy pili żeby pisać. Nie brakuje też takich, którzy pili zamiast pisać – ci jednak z oczywistych względów nie zostali tak dobrze zapamiętani. Zdarzają się oczywiście wyjątki – jak irlandzki poeta Brendan Behan, który oprócz tego, że twórcą, był niemal zawodowym alkoholikiem. U schyłku niedługiego skądinąd życia poproszony został przez przedstawicieli browaru Guinnessa o wymyślenie sloganu reklamującego ich piwo. Behan ochoczo wyrąbał całe zasoby, jakie otrzymał „na dobrą pracę”, po czym już kilka miesięcy później objawił się z jakże rewolucyjnym Guinness gets you drunk, Guinnessem się upijesz. Niestety propozycja nie została zaakceptowana.

#6. Każdy może zmienić zdanie



Śmierć Elizabeth Siddal bardzo zasmuciła Dantego Gabriela Rossetti, XIX-wiecznego angielskiego poetę, a także tłumacza i malarza (zafascynowanego zresztą chociażby Boską Komedią). W przypływie żalu, by dać upust emocjom, postanowił wraz z nią pochować zbiór nieopublikowanych jeszcze wierszy. Gest ten z całą pewnością można by uznać za romantyczny, gdyby nie to, że jakiś czas później – być może z braku literackiej weny – Rossetti zmienił zdanie. Zarządził ekshumację i odzyskał swoją twórczość. Dzisiaj najprawdopodobniej poniewiera się za to w piekle – ale w którym kręgu, pozostaje jeszcze do ustalenia.

#7. Człowiek, który oszukał śmierć



Co powinien zrobić człowiek, któremu SS-man wręcza szpadel, by wykopał sobie swój własny grób? To sytuacja z gatunku tych, w których nie zostało już absolutnie nic do stracenia, trzeba zaryzykować. I tak zrobił jeden z najciekawszych polskich pisarzy, Stanisław Jerzy Lec. W 1943 roku zdołał wydostać się z obozu koncentracyjnego w Tarnopolu właśnie po tym, jak przy użyciu szpadla pozbawił życia mającego go zamordować żołnierza. Wykorzystał jego nieuwagę i wymierzył silny cios w szyję, który okazał się śmiertelny. W ukradzionym mu mundurze zdołał uciec do lasu i przeżyć wojnę. Zmarł w 1966 roku w Warszawie, pozostawiając po sobie m.in. tłumaczone na wiele języków aforyzmy zgromadzone w Myślach nieuczesanych i Myślach nieuczesanych nowych.
2

Oglądany: 31358x | Komentarzy: 12 | Okejek: 129 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

09.05

08.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało