Dzisiaj przedstawimy wam historię pewnego listu do Mikołaja, zadzwonimy do sekretarki oraz przejedziemy się z prezesem...
Pyta sowa sowy:
- Dlaczego pozwoliliśmy skowronkom ustanowić ich własne, pieprzone zasady na tym cholernym świecie?
- Zrobili to, kiedy spaliśmy.
by Peppone * * * * *
Drogi Mikołaju!
Te chińskie petardy, które mi przysłałeś na Nowy Rok, bardzo mi sie podobały! Przyślij mi, proszę, następnym razem, dwa paluszki i oczko.
by edward * * * * *
- A...ćhum!
- Na zdrowie!
- A...ćhum!
- Widzę, że nie zrozumiałeś aluzji za pierwszym razem, dupku.
by Peppone * * * * *
Dyrektor naciska przycisk i mówi do swojej sekretarki:
- Lenoczka, dwie kawy poproszę.
Sekretarka odpowiada:
- Andrzeju Piotrowiczu, chociaż po fajrancie dalibyście mi już spokój. Odejdźcie od domofonu!
by edward * * * * *
Ojciec Wiktora był niespotykanie cierpliwym człowiekiem. Do dzisiaj wszyscy pamiętają, jak powoli i spokojnie odliczał do stu, żeby się uspokoić, i dopiero potem pozwalał Wiktorowi wyjąć głowę spod wody.
by Peppone * * * * *
Prezes wszystkich prezesów wsiada do swojej limuzyny, a tam jego kierowca coś taki zamyślony.
- A coś ty Jacuś taki markotny? - zainteresował się prezes, bo to ludzki pan.
- Bo tak sobie myślę... - smętnie zawiesił głos pan Jacuś.
- O czym tu myśleć? - dopytywał prezes - Zarabiasz tyle, co premier. Trzy mieszkania w Warszawie, wiceprezesem naszej firmy jesteś, radnym, kasy jak lodu, wakacje w rządowych ośrodkach, no to czym tu się martwić?
- Bo tak sobie myślę, panie prezesie, że zdałoby się nam nająć kierowcę.
by nicku * * * * *
Spotkania anonimowych alkoholików to strata czasu. Grupa obcych spotyka się i opowiada sobie, jak alkohol zepsuł im życie.
Robię to samo co weekend w barze.
by Peppone * * * * *
Weterynarz uczy pomocnika, jak należy koniowi podawać środek przeczyszczający:
- Bierzesz tę rurkę, wsuwasz ją koniowi do pyska, tak do połowy, wkładasz tabletkę purgenu i dmuchasz... Zrozumiałeś? Idź, tak zrób...
Po godzinie, zataczając się, pojawia się pomocnik.
- No i co? Dałeś?
- Nie zdążyłem - koń dmuchnął pierwszy...
by edward * * * * *
- Doktorze, jestem zbyt aspołeczny, trudno mi się komunikować z innymi ludźmi. Jak sobie z tym poradzić?
- Alkohol.
- Tak, ale to tymczasowe rozwiązanie, a ja potrzebuję czegoś stałego...
- Alkoholizm.
by Peppone * * * * *
Sto Wielopaków temu bawiły nas takie dowcipy: Wiecie jak działa gwizdek dla psów?
1. Dmuchasz z całej siły w swój nowy, zajebisty gwizdek dla psów.
2. Burek widzi, że dmuchasz w gwizdek, który nie wydaje żadnego dźwięku.
3. Podbiega do ciebie i szczeka żebyś przestał, bo myśli, że jesteś jebnięty.
by skijlen * * * * *
Rozmowa w sklepie:
- Dwa pączki z adwokatem poproszę.
- Nie ma, skończyły się.
- To dwa z różą i setkę.
by Michasiowy * * * * *
Zagraniczny dziennikarz do Polskiego dziennikarza:
- Zauważyłem, że kilku waszych ministrów, to ma takie ogniki w oczach.
- To nie ogniki, to się trociny we łbach zapaliły.
by arendeight * * * * *
Chcesz się jeszcze pośmiać? Zawsze możesz zajrzeć do naszej przepastnej kopalni dowcipów i poczytać 811 poprzednich odcinków Wielopaka Weekendowego... Życzymy dobrej zabawy!