Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Eksperymenty społeczne, których wyniki okazały się bardzo zaskakujące

116 332  
437   97  
"Eksperyment społeczny" - kiedyś można było usłyszeć zestawienie tych dwóch słów niemal na każdym kroku. Każdy youtuber lubił nagrywać, jak daje pieniądze bezdomnemu, obserwować jego reakcję, a swój film szumnie nazwać "eksperymentem społecznym". To, o czym przeczytacie dzisiaj, niewiele ma wspólnego z tego typu przedsięwzięciami.

#1. Samoobsługowe pola bez nadzoru

Pomysł: samoobsługowe, przydrożne pola pozostawione bez nadzoru, za to z pewnymi wytycznymi. W myśl reguł każdy może przyjść i zerwać z pola cokolwiek, co na nim rośnie, jednak za wszystko musi zapłacić odpowiednią kwotę. Nie ma żadnej ochrony, nadzoru czy kontroli. I tutaj nasuwa się pytanie: czy ludzie zdecydują się kraść, czy może okażą się uczciwi?

Rezultat: nie tylko nie zanotowano żadnych przypadków kradzieży, ale ludzie wręcz płacili więcej, niż widniało w cenniku.

#2. Jak ludzie widzą siebie samych, a jak postrzegają ich inni

Pomysł: specjalista od sporządzania portretów pamięciowych pracujący dla FBI sporządza portret według wytycznych podyktowanych przez osobę, której wizerunek jest przygotowywany przez rysownika. Następnie całkowicie obca osoba opisuje tę samą postać rysownikowi. W ten sposób powstają dwa portrety, dzięki którym możemy się przekonać, jak duże różnice są w tym, jak postrzegają nas inni, a jak my sami siebie widzimy.

Rezultat: portrety sporządzone na podstawie wytycznych "obcych" osób były z reguły bardziej zbliżone do rzeczywistego obrazu, przedstawiane osoby były bardziej uśmiechnięte i ogólnie ładniejsze. Pracownik FBI zwrócił uwagę, że ludzie, opisując siebie, bardzo lubili wyolbrzymiać wszystkie swoje, nawet najdrobniejsze, wady.

#3. Co się stanie, jeśli wszystkie zagraniczne produkty znikną ze sklepowych półek

Pomysł: supermarket "Edeka" w Hamburgu wpadł na pewien pomysł. W ramach kampanii przeciwko ksenofobii (niechęć do mieszkańców innych krajów) usunięto z półek wszystkie produkty zagranicznego pochodzenia. Pozostały jedynie te, które pochodziły z samych Niemiec.

Rezultat: klienci byli witani przez niemal całkowicie puste półki. Wielu z nich przyznało później, że to uświadomiło ich, jak bardzo spadłaby ich jakość życia, gdyby nie ścisła współpraca z innymi krajami.

#4. Eksperyment Rosenhana

Pomysł: w swojej pracy z 1973 roku zatytułowanej "On being sane in insane places" (ang. O byciu zdrowym na umyśle w szalonych miejscach), psycholog David Rosenhan skrytykował szpitale psychiatryczne i sposoby, dzięki który stawiano tam diagnozy. Rosenhan (wraz z siedmioma innymi ochotnikami) poddał się diagnozie w różnych szpitalach na terenie całego kraju, gdzie u każdego stwierdzono obecność jakiejś choroby.

Aby zostać przyjętym do szpitala, pseudo-pacjenci skarżyli się na halucynacje słuchowe. Po przyjęciu zachowywali się jednak zupełnie normalnie, mówiąc personelowi medycznemu, że ich halucynacje zniknęły.

Rezultat: personel medyczny w szpitalach nadal uważał pseudo-pacjentów za chorych psychicznie i karmił ich antypsychotycznymi lekami.

Pseudo-pacjenci spłukiwali lekarstwa w toalecie i nadal działali w sposób spokojny, racjonalny, zapisując swoje obserwacje. Nadal jednak byli traktowani jako mający problemy psychiczne. W samych szpitalach nikt jednak nie postrzegał ich zachowania jako normalnego i każdy uważał ich za chorych psychicznie.

#5. Eksperyment Carlsberga

Pomysł: w tym eksperymencie, przeprowadzonym przez znaną markę piwa, cała idea polegała na wciągnięciu w pułapkę niewinnej pary, która chciała tylko obejrzeć sobie w kinie film. Cała sala była całkowicie wypełniona groźnie wyglądającymi wytatuowanymi jegomościami, a jedyne dwa wolne miejsca znajdowały się dokładnie na środku.

Rezultat: wprawdzie wszystko to zostało zrobione na potrzeby spotu reklamowego, niemniej jednak mogliśmy zaobserwować bardzo ciekawe zachowania niektórych par. Część osób, kiedy tylko zauważyła, kto siedzi na zajętych miejscach i gdzie znajdują się wolne miejsca, w ogóle nie zdecydowała się wejść do środka i równie szybko opuściła salę, jak się w niej wcześniej znalazła.

Niektórzy oczywiście zdecydowali się zająć miejsca. Ci śmiałkowie byli nagradzani brawami reszty publiki i darmowymi piwami marki Carlsberg.

#6. Skrzypek w metrze

Pomysł: 12 stycznia 2007 r. około tysiąca osób dojeżdżających rano do pracy i przewijających się przez stację metra w Waszyngtonie, dostało możliwość bezpłatnego wysłuchania minikoncertu w wykonaniu wirtuoza skrzypiec Joshui Bella, który grał przez około 45 minut, wykonując sześć klasycznych utworów (w tym dwa autorstwa Bacha) na swoich ręcznie wykonanych skrzypcach Stradivariusa z 1713 r. (za które Bell zapłacił podobno 3,5 mln dolarów).

Rezultat: zaledwie 6 osób zatrzymało się na dłużej, aby go posłuchać, a 20 osób wrzuciło do futerału pieniądze (ci jednak nie przystanęli nawet na chwilę). Kiedy wirtuoz skończył swój występ, nikt nie bił braw, nikt nawet nie zwrócił na to specjalnej uwagi. Pewnie też nikt nie zdawał sobie sprawy, że właśnie jest świadkiem wykonywania jednego z najbardziej skomplikowanych utworów dla skrzypków, na instrumencie wartym fortunę. Warto dodać, że trzy dni wcześniej Bell grał w sali Boston's Symphony Hall, gdzie wyprzedano wszystkie bilety (każdy kosztował około 100 dolarów).

#7. Co się stanie, jeśli zwykłe schody zastąpimy grającymi

Pomysł: w ramach pewnego małego eksperymentu zastąpiono zwyczajne schody takimi, które "grały" daną melodię, kiedy przechodzień nadepnął na odpowiedni stopień. Celem było przekonanie ludzi, aby zaczęli korzystać ze zwykłych schodów, zamiast używać tych ruchomych.

Rezultat: wyniki przerosły najśmielsze oczekiwania. Aż 66% więcej osób niż zwykle wybierało klasyczne schody. Cały pomysł tak dobrze przyjął się na świecie, że podobne schody zainstalowano w wielu ważnych miejscach publicznych na całym świecie.

#8. Pokój wypełniony dymem

Pomysł: w pokoju zamknięto kilka osób, pod pretekstem wypełniania ankiet. Tylko jedna z nich była tak naprawdę obiektem, na którym przeprowadzano eksperyment - cała reszta to podstawieni aktorzy. Następnie pod drzwiami zaczęto wtłaczać do pomieszczenia dym. Wszyscy aktorzy dalej wypełniali ankiety i nie zwracali na dym najmniejszej uwagi. Ten sam eksperyment powtórzono, tylko w pomieszczeniu była tylko jedna osoba i nie było tam podstawionych aktorów.

Rezultat: w drugim wariancie (bez podstawionych aktorów) aż 75% osób zgłaszało obecność dymu. Średni czas reakcji wynosił tutaj dwie minuty. Kiedy jednak obecni byli również aktorzy, którzy nie zwracali uwagi na obecność dymu, to tylko 10% osób w ogóle zdecydowało się zgłosić, że coś jest nie tak. Pozostałe 90% pracowało dalej nad swoją ankietą, jak gdyby nigdy nic.

Eksperyment doskonale pokazał, jak działa zbiorowa odpowiedzialność i jak reagujemy na kryzysowe sytuacje sami, a jak reagujemy w obecności innych osób.

#9. Ile mamy ze sobą wspólnego

Pomysł: firma turystyczna Momondo poprosiła 67 osób z całego świata o wykonanie testu DNA. Chcieli udowodnić, że ludzie mają o wiele więcej wspólnego z innymi narodowościami, niż by się wydawało. Większość uczestników była całkowicie przekonana o swoich genetycznych korzeniach, a niektórzy mieli nawet pewne uprzedzenia wobec innych narodów.

Rezultat: okazało się, że żadna z tych 67 osób nie była "czysta" rasowo czy nawet narodowościowo. Eksperyment podważył przekonania uczestników o ich własnej tożsamości. Niektórzy byli pod takim wrażeniem, że zaproponowali przeprowadzenie takiego samego eksperymentu, aby pozbyć się u ludzi ksenofobii i rasizmu.

#10. Jak muzyka w taksówce wpływa na pasażerów

Pomysł: nasze otoczenie może wpływać na to, jak działamy i jak postrzegamy świat dookoła nas - to fakt! Pozostaje tylko określić, w jakim stopniu wprowadzane zmiany zmieniają nas samych. W tym celu pewien taksówkarz zdecydował się puszczać muzykę w swoim samochodzie w trakcie przewożenia pasażerów. Każdy gatunek muzyczny miał swoje 7 dni. Po upływie tego czasu następowała zmiana.

Rezultat: kierowca zauważył, że jego ocena w aplikacji wzrastała i spadała w zależności od tego, jakiej muzyki słuchał. Bardzo złe wyniki przynosiła muzyka rockowa i kawałki retro. Jeszcze gorzej sprawy przedstawiały się, kiedy taksówkarz puszczał rapowe kawałki. Całkiem pozytywnie przyjmowane było połączenie rocka i muzyki klasycznej. Jednak najlepiej sprawdzała się po prostu muzyka klasyczna. Dzięki temu kierowca otrzymywał nie tylko lepsze oceny, ale również znacznie wyższe napiwki.

#11. Co jeśli jedni kierowcy są karani, a inni nagradzani

Pomysł: marka Volkswagen przeprowadziła w pewnym momencie bardzo ciekawy eksperyment. W szczególnie niebezpiecznym miejscu umieszczono fotoradar. Ten jak zwykle robił zdjęcia kierowcom, którzy nie przestrzegali ograniczenia prędkości - ci byli oczywiście karani mandatami. Fotoradar robił jednak również zdjęcia tym, którzy jeździli zgodnie z przepisami. Tych z kolei nagradzano pewnymi kwotami. Co ciekawe, fundatorami nagród dla tych dobrych byli ci źli. Fundusz przeznaczony na nagrody pochodził właśnie z mandatów.

Rezultat: przed "loterią fotoradarową" średnia prędkość na odcinku była znacznie wyższa. Kiedy loteria zaczęła działać, kierowcy zwolnili średnio o 15%. Kierowcy byli bardziej zmotywowani do przestrzegania prawa dzięki nagrodom niż przez wzgląd na możliwe kary.

#12. Jak zjednoczyć ludzi, którzy mają odmienne poglądy

Pomysł: w ramach kampanii reklamowej piwa Heineken przeprowadzono mały eksperyment. W małym magazynie zamknięto łącznie trzy pary osób o całkowicie odmiennych poglądach. Początkowo ich zadanie polegało na zbudowaniu mało skomplikowanych konstrukcji. Następnie pary zadawały sobie (wcześniej przygotowane dla nich) pytania, dzięki czemu każdy dowiadywał się, że współpracował z kimś o kompletnie odmiennym spojrzeniu na świat. Na koniec każdy miał zdecydować, czy chciałby ze swoim partnerem wybrać się na piwo.

Rezultat: wśród uczestników były następujące pary:
- zwolennik teorii zmian klimatycznych i całkowity sceptyk w tym temacie
- konserwatysta i feministka
- homofob i transseksualista.
Każda z osób zdecydowała się wypić z drugą piwo. Zwyciężyła przyjaźń i więź, jaka narodziła się podczas współpracy.

#13. Co się stanie, jeśli damy internautom swobodę działania i odrobinę przestrzeni

Pomysł: użytkownicy Reddita dostali do swojej dyspozycji całkowicie puste pole, które mieli z czasem zapełnić. Każdy z nich mógł co 5 minut stawiać kropkę o dowolnym kolorze i wielkości jednego piksela. Projekt trwał łącznie tylko 72 godziny, jednak w tym czasie użytkownicy podzielili się na samych twórców oraz na strażników dzieła, którzy pilnowali, aby nikt nie psuł pracy innych.

Rezultat: na samym początku twórcy puścili wodze wyobraźni i dali ponieść się fali. Wszystkiego pilnowali oczywiście strażnicy. Niestety sielanka nie trwała długo. Szybko dochodziło do podziałów wewnątrz samych grup. Strażnicy zaczęli wybierać, które dzieła warto chronić, a które rzucić na pożarcie wandalom. Niektórzy zaczęli malować czarne kropki, przez co tworzyły się nowe pola do zagospodarowania, jednak nie trwało to długo i szybko powstawały na nich nowe dzieła.

#14. Co by było, gdyby ludzie każdego dnia czytali tylko złe wiadomości

Pomysł: 689 003 użytkowników Facebooka wzięło udział w eksperymencie, w którym chciano sprawdzić, co się stanie, jeśli każdego dnia ludzie będą czytali tylko o złych rzeczach, które się wydarzyły. Przez tydzień niektórym z użytkowników wyświetlano wpisy, gdzie opisywano coś złego. Innym z kolei wyświetlano tylko pozytywne wieści ze świata.

Rezultat:
czytanie negatywnych wieści ze świata w ciągu 7 dni zmieniło zachowanie niektórych użytkowników. Nie tylko sami znacznie częściej udostępniali tego typu treści, ale również znacznie częściej podkreślali negatywne emocje. Pozytywne wieści sprawiły z kolei, że ludzie czuli się znacznie lepiej, byli bardziej szczęśliwi i lepiej traktowali innych. Innymi słowy, wiadomości, które konsumujemy, wpływają na to, jacy jesteśmy na co dzień.

#15. Ile kosztuje cudza opinia

Pomysł: Dysonans poznawczy to pojęcie, które odnosi się do sytuacji, w której występują sprzeczne postawy, przekonania lub zachowania. Konflikt ten wywołuje nieodłączne poczucie dyskomfortu, prowadząc do zmiany jednej z postaw, przekonań lub zachowań w celu zminimalizowania lub wyeliminowania dyskomfortu i przywrócenia równowagi.

Został on po raz pierwszy zbadany przez Leona Festingera po wnikliwej obserwacji pewnego kultu, który wierzył, że powódź zniszczy Ziemię. Badania te sprawiły, że przeprowadzono pewien ciekawy eksperyment. Badacze Leon Festinger i James Merrill Carlsmith poprosili uczestników o wykonanie serii nudnych zadań. Początkowe nastawienie uczestników do tego zadania było bardzo negatywne. Na samym końcu zapłacono ochotnikom 1 lub 20 dolarów, aby ci powiedzieli czekającym w poczekalni ochotnikom, że zadania były bardzo ciekawe i intrygujące.

Rezultat: prawie wszyscy uczestnicy zgodzili się wejść do poczekalni i przekonać kolejnego uczestnika, że ten nudny eksperyment będzie tak naprawdę ciekawy. Kiedy później poproszono uczestników o ocenę eksperymentu, ochotnicy, którym zapłacono tylko jednego dolara, ocenili nudne zadanie jako ciekawsze i bardziej przyjemne niż uczestnicy, którym zapłacono 20 dolarów za kłamstwo.

Płacenie tylko jednego dolara nie jest wystarczającą zachętą do kłamstwa, więc ci, którym zapłacono dolara, doświadczyli dysonansu. Byli w stanie pokonać ten dysonans tylko wtedy, gdy sami uwierzyli, że zadania są naprawdę interesujące i przyjemne. Płacenie wyższej sumy dawało prawdziwy powód i motywację do wykonania nudnego zadania. Właśnie dlatego w drugiej grupie nie wystąpiło zjawisko dysonansu.
8

Oglądany: 116332x | Komentarzy: 97 | Okejek: 437 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało