Jestem świetny w narzekaniu. Gdyby było sportem olimpijskim, narzekałbym jakie to głupie i jeszcze zdobył w tym złoto.
— Idę przepompować płyn mózgowo-rdzeniowy przez komórki mózgowe, żeby pozbyć się metabolicznych produktów ubocznych myśli.
— Że co?
— To się nazywa SPANIE i jest już najwyższy czas. Dobranocka wszystkim.
— Szkoda, że nie możesz być moim najlepszym przyjacielem.
— Przecież mogę.
— Nie możesz być jednocześnie moją żoną i najlepszym przyjacielem. Komu miałbym na ciebie narzekać?
— I też uwielbiam w tobie to, że nigdy nie przeklinasz.
— Wiesz, okazuje się, że można i bez tego tak samo dobrze ranić innych.
— Widzę… czarne linie. To muszą być neurony. Och, są takie grube i piękne.
— To twoje rzęsy, przesuń się.
— Bałam się, że będziesz zbyt zmęczony.
— Amy, właśnie widziałem magiczny pociąg i doniosłem, że ktoś się wciął w kolejkę. Jeśli to nie jest gra wstępna, to nie wiem co nią jest.
— Jestem jej kochanym, małym chłopcem. A ty zabrałaś mój kwiatuszek.
— Faceci mają kwiatuszki?
— Kto wie, co on tam ma.
W sprawach fizyki ja mam ostatnie słowo. W sprawach neurobiologii ty masz ostatnie słowo. No chyba że się z nim nie zgadzam.
— Przepraszam, Bert, ale czy nie martwisz się, że ona jest z tobą tylko dla pieniędzy?
— Oby była! Na naszej pierwszej randce kupiłem jej 80-calowy telewizor.
— Na pierwszej randce? Czy ty w ogóle zmierzyłeś jej ściany?
Leonard zwrócił mi uwagę, że nie zawsze jestem kochającym i wspierającym chłopakiem, więc proszę, masz tu wysokiej klasy walizkę. Sprzedawca powiedział, że potrafi przetrwać katastrofę lotniczą, więc może powinnaś w niej lecieć.
— Mamo, mam dobre wieści…
— Zaręczyliśmy się!
— Bardzo się cieszę, ale nie jestem zaskoczona. Modliłam się o to.
— No cóż, Bóg nie ma to nic do rzeczy. Stało się to, bo całowałem inną kobietę… i dzięki temu uświadomiłem sobie, że chcę być z Amy.
— Zainteresowana była tobą więcej niż jedna kobieta? Możliwe, że modliłam się ciut za mocno.
To co, może ty i ja porobimy jakąś ładną naukę?
— Sheldon? Sheldon? Sheldon?
— To wkurzające, kiedy ty to robisz.
Mój ulubiony kształt jedzenia: koło, składające się z trójkątów, podane w kwadratowym pudełku.
— Napiszę wredne komentarze na temat programu Wila w sieci.
— Nie możesz krytykować czegoś, czego nie widziałeś.
— Słyszałaś o internecie?
— Powiedziałem parę dość nieprofesjonalnych rzeczy na temat jego pracy. Być może nawet użyłem zwrotu na P”.
— Poniżej normy?
— Nie jestem z tego dumny, Amy, ale mam charakterek.
Dobranoc. A gdyby miała nadejść apokalipsa – powodzenia.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą