Bo nasi bojownicy nawet jak idą do szkoły, to z pierdzielnięciem.
W piątej klasie podstawówki (połowa lat 80.) przyniosłem do szkoły duński długopis z "rozbierającą" (czarna ciecz przykrywała bądź odkrywała wdzięki) się panią. Był oczywiście hitem dużej przerwy, więc wychowawczynię zainteresowało kłębiące się stado gówniarzy, z których każdy chciał obrócić długopis przynajmniej raz. Skonfiskowany artefakt odebrali rodzice. Pośmiali się, a potem przenieśli "Sztukę kochania" itp. podręczniki nieco niżej, żebym mógł dosięgnąć.
To była pierwsza uwaga, a druga...
Sam jestem większych rozmiarów i koledzy podpiłowali krzesło, które pod moim ciężarem się rozlazło, a uwaga - problem w tym, że nie puścił spaw, a sama noga w połowie.
Do następnych odcinków cały czas zbieramy też Twoje historie, zaczynające się od słów:
Raz dostałem uwagę za...
w wiadomości prywatnej,
na anonimowe.opowiesci@gmail.com
albo na Facebooka MŻJDD
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą