Obrazek nr 1: Ja w domu o 1 nad ranem.
Obrazek nr 2: Ja w pracy o 1 w południe.
Mam 11 nieodebranych połączeń od szefa, więc zakładam, że super mu pilno, żeby dać mi podwyżkę.
Czy jest jakiś sposób, żeby odfiltrować tylko te maile w skrzynce odbiorczej, które informują mnie o tym, że pojawiły się pączki albo ciasto w biurze?
Współpracownik: Dzisiaj jest naprawdę piękna pogod...
Ja: Proszę, nie rób tego.
Moja koleżanka z pracy ma nowe mieszkanie. Powiedziałam jej więc o tym facecie, któremu w tejże okolicy, w zeszłym tygodniu, odcięli głowę. Biurowe życie jest nie dla mnie.
Mam takie przeczucie, że wiem dokąd doprowadzi mnie mój styl życia: "Wzbogać się albo zgiń próbując".
W pokoju do prześwietleń kolega z pracy poinformował mnie, że promieniowanie może spowodować bezpłodność. Błogosławieni, którzy mają taką pracę, która zapewnia antykoncepcję.
Jestem tak dobra w pozorowaniu pracy, że powinni mi za to płacić.
Ustanowiono mnie odpowiedzialnym za morale, więc zasugerowałem wszystkim, żeby się ode mnie odczepili.
Nie wiedziałem, że mieli na myśli "morale wszystkich pracowników".
Z ciekawszych wiadomości: omyłkowo napisałam: "Wszystkiego najlepszego!" na kartce dla kolegi, który odchodzi z pracy, więc muszę sobie poszukać innej pracy.
*trzymam w ręku dwa krawaty*
Ja: Który wybrać? Mam dzisiaj ważne spotkanie.
Żona: Oba są ładne.
*Żona dzwoni później:
Żona: I jak poszło?
Ja: Cóż, założenie dwóch krawatów okazało się katastrofą.
Bawię się z nimi w chowanego w moim biurze, bo nie mogą mnie zwolnić, jeżeli mnie nie znajdą.
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy myją zęby w biurowej łazience i ci, którzy nie są obłąkani.
Jestem w stanie zimnej wojny z jakąś nieznajomą. Walczymy w ubikacji o to, która wysiedzi dłużej w swojej kabinie i przeczeka tę drugą, aż ta będzie w końcu musiała wyjść. Wtedy będzie można w końcu się wysrać. Nienawidzę jej, ale, cholera, jednak ją szanuję.
Czy kiedykolwiek spojrzałeś na swojego współpracownika, który pracuje w stresie i czy pomyślałeś sobie wtedy: "Ty serio przejmujesz się tą robotą, co nie? Wow".
Kiedy ktoś w pracy próbuje nawiązać z tobą konwersację, zanim wypiłeś swoją pierwszą kawę.
Czy to dziwne, że jestem zazdrosny o to, jak wyglądały biura w korporacyjnych dystopiach w latach 90.?
Dzisiaj Neo dzieliłby tę przestrzeń z czterema innymi pracownikami, a tak w ogóle to siedziałby w open spasie.
W swojej szufladzie w pracy trzymam trochę gotówki, powerbank i różne artykuły biurowe. A i tak ludzie zawsze kradną długopisy.
Ostatnio zbywam moich znajomych z pracy milczeniem... Nie jestem pewna, ale chyba im się to nawet podoba.
Jak zareagował mój szef, kiedy wspomniałem mu, że nasza wydajność by wzrosła, gdybyśmy nie siedzieli w open spasie...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą