Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Byłem na Bliskim Wschodzie i osobiście dowiedziałem się, dlaczego izraelska armia jest tak skuteczna

137 696  
799   214  
Bojownik KawiakJones opowiada o swoich doświadczeniach z Izraela...

W poprzednich artykułach opisałem 2 konflikty, w których brał udział Izrael - wojnę 6-dniową i Jom Kippur. W obu przypadkach mimo miażdżącej przewagi militarnej i bardzo trudnej sytuacji geostrategicznej zwyciężył Izrael. W tym artykule przedstawię wam 10 moim zdaniem ciekawych faktów, które podejmują próbę wyjaśnienia, dlaczego tak się stało i jakim cudem ten mikroskopijny kraj stanowi 15. siłę militarną na całym świecie.

Jest to jedynie subiektywny zbiór informacji, które zdobyliśmy z Iskierem podczas naszego wyjazdu do tego kraju. Jednak nie oceniamy tu, czy tak globalnie Izrael jest dobry, czy zły, po prostu pojechaliśmy tam, żeby zobaczyć, jak to wszystko działa.

Są tu zarówno nasze obserwacje, jak i masa wiedzy, jaką chłonęliśmy podczas wielogodzinnych rozmów z Moranem i innymi lokalsami.

1. Mindset


Jakiekolwiek omówienie armii izraelskiej należy rozpocząć od przybliżenia tła jej powstania. Siły Obronne Izraela powstały w momencie utworzenia państwa Izrael w celu obrony obywateli, którzy do dzisiaj borykają się z wrogością nie tylko ościennych krajów, ale i Palestyńczyków zmuszonych do dzielenia z nimi tego wąskiego skrawka terenu. Kompletnie abstrahuję od faktu, że to właśnie powstanie tego państwa było katalizatorem tej wrogości i nienawiści. 70 lat ciągłych wojen, potyczek, zamachów i konfliktów z sąsiadami wpłynęło na nich jako na naród w bardzo ciekawy sposób.

Po pierwsze, mieszkańcy Izraela często bez większych emocji opowiadali nam historie ze swojego życia, które nam, Polakom, wydawały się zupełnie nieprawdopodobne. Opowieści o rzucaniu do nich koktajlami Mołotowa, kamieniami, historie o wybuchających w okolicy bombach czy o "najzwyklejszych" atakach nożem zwyczajnie szokowały.

- Kiedyś, idąc po ulicy, zauważyłem Palestyńczyka z nożem, który w furii atakował każdego, kogo napotkał. Pech chciał, że skręcił w moją stronę... - zaczął kolejną z opowieści Moran, nasz zaprzyjaźniony Izraelczyk.
- Co zrobiłeś? - spytaliśmy.
- Nic... nie udało mu się do mnie dobiec, bo akurat obok znajdował się sklep z parasolami...
- Parasolami? Eee... jesteś pewien? - rozmawiamy po angielsku, a nie jest to rodzimy język dla żadnego z nas, myśleliśmy więc, że może coś przekręcił.
- Tak, z parasolami, takimi od deszczu. Przechodzący obok ludzie zabrali je z wystawy, rozłożonymi parasolami unieruchomili zamachowca i czekali na przyjazd wojska.

Kurtyna.

Izraelczycy żyją w takim środowisku od zawsze. Ciągłe zagrożenie, wrogość i nienawiść sprawiły, że najbardziej cenioną rzeczą w Izraelu jest...

2. Ludzkie życie


Życie obywatela/żołnierza jest dla nich najważniejsze i przejawia się to w wielu dziedzinach. Izraelskie czołgi przykładowo są jedynymi czołgami na świecie, w których silnik znajduje się przed załogą, aby potencjalne trafienie zniszczyło maszynę, a nie załogę.

Żołnierze siedzący w izraelskiej Merkavie nie muszą się również obawiać wybuchu amunicji, ta składowana jest w wybuchoodpornych pojemnikach. Dzięki temu ich czołgi są w światowej czołówce pod względem bezpieczeństwa załogi.

Zasoby ludzkie Izraela są bardzo ograniczone. W całym kraju żyje mniej ludzi niż np. w Londynie. Z tego też powodu kraj ten nie może sobie pozwolić na duże straty osobowe. I nie chodzi tu tylko o życie żołnierza. Każdy dom/mieszkanie/blok budowany w Izraelu musi być wyposażony w schron dla wszystkich mieszkańców. Przepisy dotyczące schronów zaostrzyły się w ostatnim czasie, więc dziś często burzy się nawet niezbyt stare bloki mieszkalne, by odbudować je w bezpieczniejszej formie. Nie spotyka się to z protestami mieszkańców, bo koszty całej modernizacji ponosi rząd.
- Masz bardzo fajne mieszkanie - zaczął Iskier.
- Mi się wcale nie podoba, nie mogę się doczekać, aż je w końcu wyburzą - odpowiedział Moran.
- Wyburzą? W sensie, że kto? - z ciekawością spytałem.
- Rząd. Nasz blok ma 40 lat i jest kiepskiej jakości, a mamy krajowy program przebudowy domów, który polega na wymianie starych budynków na nowoczesne bloki. Każde mieszkanie będzie wyposażone w mały schron. Teraz też mamy schron, ale wspólny dla całego budynku i mało nowoczesny.
- Fajnie, będziesz miał swój własny schron...
- Tylko na chwilę, bo natychmiast po odbudowie sprzedajemy mieszkanie, które bardzo zyska na wartości i kupujemy dom pod miastem.

Podczas kiedy z Iskierem próbowaliśmy przetrawić tę skądinąd szokującą informację, w telewizorze grającym gdzieś w tle pojawiła się informacja, że dzisiaj zastrzelono izraelskiego żołnierza, który był dokładnie w połowie swojej służby. Przekaz medialny podkreślał, że zdecydowana większość takich przypadków zdarza się właśnie w połowie służby i stawiał pytanie retoryczne: dlaczego tak się dzieje. Wtedy Moran wyłączył dźwięk i rozpoczął w charakterystyczny dla siebie sposób:

- Wiąże się z tym bardzo ciekawa historia, bo tu tak naprawdę chodzi o...

3. Algorytmy


Algorytmy dobierające żołnierzy do poziomu ryzyka misji na podstawie m.in. czasu do końca służby.

Pozwala to odsunąć osoby mające do końca służby powiedzmy 30 dni od najbardziej ryzykownych misji. Na taką decyzję składają się czynniki takie jak zaangażowanie i morale żołnierza, które pod koniec misji jest już na niskim poziomie, bo żołnierz chce po prostu odsłużyć swoich parę dni i wrócić do rodziny.

Nie oszukujmy się - są też inne względy, np. ewentualna śmierć żołnierza, któremu został tydzień służby, bardzo źle prezentowałaby się medialnie.

Zupełnie inaczej ma się sytuacja z żołnierzami w połowie drogi do odsłużenia obowiązkowych 32 miesięcy. Oni mają już ponad rok doświadczenia bojowego, są młodsi, chcą się wykazać, bo przed nimi jeszcze dużo czasu w armii. Właśnie takich żołnierzy dobiera się do najniebezpieczniejszych misji.

Obecna tendencja w Siłach Obronnych Izraela jest taka, aby powoli zmniejszać stany osobowe w armii, i to pomimo ciągle rosnącego zagrożenia ze strony Syrii czy Iranu. Wycofanych żołnierzy mają zastąpić...

#4. Nowoczesne technologie


Izraelska Dolina Krzemowa ustępuje swoimi rozmiarami tylko tej kalifornijskiej. Od początku jej powstania jeden, gigantyczny klient w postaci izraelskiego rządu zapewniał popyt na nowe wynalazki zarówno pokojowe (jak np. odsalanie wody), jak i te wojskowe. Ciągły popyt na specjalistów w izraelskiej armii powoduje, że często jest ona nazywana najlepszą agencją HR na świecie, gdyż obserwuje każdego ucznia od początku i wyławia tych najzdolniejszych, jednocześnie kierunkując ich edukację na temat, do którego ten uczeń ma potencjał, zapewniając sobie tym samym ciągły napływ wynalazków. Nie bez powodu Izrael jest na 15 miejscu pod względem liczby wynalazków na świecie z wynikiem ok. 1500 rocznie. Dla porównania 5 razy większa ludnościowo Polska produkuje ok. 200 patentów rocznie. [źródło]

Skutkiem takiego postępowania, połączonego z ciągłym popytem na bezpieczeństwo obywateli i granic, Izrael stał się ekspertem w dziedzinie budowy murów i ogrodzeń. Wiele odcinków bariery pomiędzy USA a Meksykiem zbudowali właśnie Izraelczycy - a na bank nie byli najtańsi.

Na swoim własnym podwórku w 36 miesięcy ufortyfikowali całą 266-kilometrową granicę z Egiptem, przebiegającą w całości przez pustynie. Efektem tego ogrodzenia był spadek nielegalnych przekroczeń granicy z 12 000 w 2010 do 10-20 rocznie teraz - dokładnie o 99,83%.

Moją uwagę przykuły oczywiście podziemne tunele Hamasu pod granicami Strefy Gazy, przeciwko którym Izrael rozpoczął pionierską budowę kilkudziesięciometrowej głębokości podziemnego muru naszpikowanego czujnikami. A jest przeciwko czemu budować, bo według danych wywiadu Hamas buduje ok. 10 kilometrów tuneli miesięcznie.
[Zobacz powiązany film]

Jakby tego było mało, niedawno pojawiły się pierwsze rakiety podziemne, które drążąc, docierają do tunelu i eksplodują. Co ciekawe, jest to wynalazek dwójki izraelskich studentów skonstruowany specjalnie na potrzeby wojska.
[Zobacz powiązany film]

Jeżeli myśleliście, że podziemne mury i roboty wysadzające tunele to wszystko, to jesteście w błędzie. Strefa Gazy jest ogradzana również od strony morza. Gigantyczna podwodna bariera ma uniemożliwić przenikanie terrorystów od strony morza. Budowę tej przeszkody rozpoczęto parę tygodni temu i ma być ukończona w 6 miesięcy.
[Zobacz powiązany film]

#5. Etyka i morale


To zaskakujące, że pomimo ogólnoświatowego "hejtu" na działania Żydów w Gazie, wojskowi z całego świata przyjeżdżają tam, aby obserwować, jak się walczy z terrorystami w tłumie bez niepotrzebnego niszczenia mienia i bez zabijania cywili.

Na mnie największe wrażenie zrobiła opowieść Morana o tym, że w 2014 roku, kiedy Hamas przypuścił atak rakietowy z Gazy, to Izrael wysłał SMS-y i obdzwonił mieszkańców zagrożonych terenów, informując ich o swojej akcji odwetowej, tak aby mieli czas na opuszczenie bliskich okolic wyrzutni rakietowych, które izraelskie wojsko zamierzało ostrzelać.

To sytuacja bez precedensu w naszej historii - jeszcze nikt nigdy nie zadzwonił do wrogiego mu miasta, mówiąc gdzie i kiedy będzie zrzucał bomby. Można to potwierdzić w tym źródle.

Dzisiaj już nikt nie wysyła SMS-ów i nie dzwoni do mieszkańców Strefy Gazy. O wiele tańszym i szybszym rozwiązaniem okazała się rakieta z głowicą wypełnioną ulotkami informującymi o ataku, wystrzeliwana w cel na parę godzin przed właściwym atakiem. Sposób ten posiada nawet swoją oficjalną nazwę w Izraelu: Knock on the roof - pukanie w sufit.

Dodatkowo w izraelskiej armii nie trzeba wykonywać rozkazu, jeżeli uważa się, że jest nielegalny względem obowiązującego prawa. Tutaj wymówka w stylu ''takie dostałem rozkazy'' nikogo nie uniewinnia. Każdy jest odpowiedzialny za swoje czyny i tego uczy się wszystkich młodych Izraelczyków, bowiem jest to jedyne miejsce na świecie, gdzie...

#6. Służba wojskowa jest obowiązkowa


Jest obowiązkowa zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Izrael to jedyny kraj, w którym praktycznie każdy dorastający obywatel udaje się do wojska zaraz po liceum i spędza tam 3 lata aż do 21 roku życia.

Moim zdaniem największym plusem takiej sytuacji jest to, że każdy obywatel ma doświadczenie wojskowe i umie się obchodzić z bronią. Bo w takiej Polsce czy w Niemczech... ja sam nawet nie wiedziałbym, jak odbezpieczyć kałacha, a niektórzy pewnie nawet nie wiedzieliby, skąd wylatują pociski.

Z Iskierem cały czas napotykaliśmy wojskowych i to w zdecydowanej większości młodszych od nas. Mimo że naszą uwagę najbardziej przykuwały grupki izraelskich dziewczyn w mundurach, to udało nam się również dostrzec młodych chłopaków w dresach i japonkach z M4A1 z dodatkowymi magazynkami w zupełnie codziennych sytuacjach. Podróżowali nawet z nami autobusem, wracając po weekendzie od rodziców.

Z początku trochę się cykaliśmy, ale nikt nie zwrócił na karabin żadnej uwagi, więc się uspokoiliśmy. Po dojechaniu natychmiast zapytaliśmy o to Morana. Okazało się, że w izraelskim wojsku można ubiegać się o kartę na posiadanie broni w miejscach publicznych nawet bez umundurowania. Każdy otrzymuje ten karabin na swoją pełną odpowiedzialność. Jeżeli taki karabin zniknie i zostanie użyty przez terrorystów, to żołnierz jest skończony. Znane są też przypadki, gdzie wcześniej upatrzeni żołnierze zostali zaatakowani w cywilu przez terrorystów. Z obu powyższych względów czasami o wiele bardziej opłaca się wziąć karabin w podróż do urzędu, niż zostawiać go w domu.

Obowiązek służby wojskowej dla wszystkich odgrywa niesamowitą rolę w liczeniu siły militarnej danego kraju. W Izraelu na 8 milionów mieszkańców prawie pół miliona służy w wojsku lub rezerwie. Nic nie stoi na przeszkodzie w powołaniu kolejnych osób do wojska, bo każdy Izraelczyk ma za sobą 3 lata w wojsku i wiedziałby, co ma robić. W zachodniej Europie nie byłoby takiej możliwości, bo oddziały hipsterów i wegan przedstawiałyby raczej znikomą wartość bojową. Jednak nie przyciasne rurki byłyby ich największym problemem, a...

#7. Doświadczenie


Doświadczenie, a raczej jego brak po stronie europejskich armii i społeczeństw. Oczywiście, jakieś tam konflikty są, ale nie ma co tego równać do 70 lat ciągłego konfliktu na własnym podwórku.

Ciągłe konflikty, pomimo oczywistych niedogodności, dają im ogromną przewagę nad innymi armiami świata. Jest to armia zaprawiona w prawdziwym boju, a nie na pokojowych manewrach z sojusznikami. Żołnierze są wszędzie, maszerują po ulicach do i z koszar, patrolują ulice i drogi. Czasami nawet nadzorują specjalne bramki i wykrywacze metalu, które są umieszczone praktycznie na wszystkich dworcach kolejowych w Izraelu.

Każdy członek społeczeństwa przechodzi przez 3 lata w wojsku w stanie wojny, a nie pokoju. I nie każdy miło to wspomina, żeby to było jasne. Jednak w przypadku strzelaniny w Izraelu większość Izraelczyków wiedziałaby, jak obezwładnić przeciwnika i przejąć jego broń, bo już kiedyś to robili. Ja i większość znanych mi osób totalnie byśmy spanikowali, bo bardzo szybko zdalibyśmy sobie sprawę, jak bardzo nieprzygotowani jesteśmy.

Tyle lat ciągłego konfliktu doprowadziło do pewnej zmiany w podejściu Izraela do patowej sytuacji, w jakiej się znalazł. Z opowieści Morana wynikało, że unikanie strat w cywilach to główny priorytet ich armii. Jako przykład pokazał nam filmik o crap cannon, czyli specjalnym wozie do rozpędzania zamieszek, który polewa ludzi i budynki śmierdzącą cieczą. Niektórzy Palestyńczycy musieli opuścić swoje mieszkania na 6 tygodni po takim zasmrodzeniu. Śmierdząca armata to jeden z wielu podobnych krajowych wynalazków (tutaj akurat sama ciecz jest wynalazkiem), które mają na celu wykształcenie innych sposobów wywierania wpływu na wrogi tłum niż strzelanie do niego. [Zobacz powiązany film]

Ale to wszystko nieważne, bo przecież gdyby nie...

#8. Wsparcie USA


Gdyby nie wsparcie USA, to Izrael zniknąłby z powierzchni Ziemi bardzo szybko. Wiemy o tym doskonale, ale często przerysowujemy ten fakt.

Amerykanie jak najbardziej wspierają Izrael, ale bez żadnego pierwszeństwa, a samo wsparcie USA nie znaczy, że siła armii rośnie. Arabia Saudyjska kupiła w 2017 roku 4 razy więcej sprzętu wojskowego niż Izrael, a mimo to ciągle nie może sobie poradzić z partyzantami w Jemenie. Izrael znajduje się dopiero na 6. miejscu największych importerów sprzętu z USA, a przed nim plasują się takie kraje jak: Irak, Australia, ZEA czy Katar, przy czym nikt nie uważa tych armii za jedne z najlepszych na świecie. Kiedy zapytaliśmy Morana o jego zdanie na ten temat, odpowiedział krótko:

- Tak, kupujemy masę broni od USA, ale kraje, które niekoniecznie są nam przyjazne, kupują jej znacznie więcej. Mało kto wie, że jako jedyni kupujemy sprzęt z USA, po czym go przerabiamy i dostosowujemy do naszych potrzeb.

Po sprawdzeniu tej informacji okazało się, że Izrael to jedyny kraj na świecie, który może sam naprawiać i modyfikować broń zakupioną w USA. Inne kraje nie mogą nic zmieniać w otrzymanych maszynach ani nawet dokonywać bieżących napraw i usilnie, aczkolwiek bez skutku, próbują zmienić te zasady.

Udało mi się pociągnąć Morana za język w kwestii tego, dlaczego tak jest. Odpowiedź okazała się bardzo prosta - wiele części do F-35 produkowanych jest w Izraelu i oni sami znają ten samolot czasami lepiej niż Amerykanie. Na przykład najnowszej generacji hełm do F35 o wartości 400 000 dolarów, który pozwala pilotowi widzieć ''przez samolot'', jest w całości wyprodukowany w Izraelu. [Źródło]

#9. Broń atomowa


Pierwszy premier Izraela, Ben Gurion, miał ponoć obsesję na punkcie broni jądrowej, którą chciał posiadać, aby Holokaust nigdy więcej już nie miał miejsca. Wszystko na dobre zaczęło się w 1956 roku (tylko 8 lat od powstania państwa) od budowy przez Francuzów reaktora atomowego w nowo powstałej miejscowości Dimona na pustyni Negev. Reaktor był oczywiście oficjalnie pokojowo-badawczy, ale mało kto wiedział, że w podziemiach znajdują się laboratoria i fabryka broni jądrowej. Rozmiar wykopu i narzucone tempo budowy tego obiektu spowodowały, że robotnikom pierwszy dzień wolny przypadał dopiero po 59 dniach pracy.

Cała historia posiadania broni nuklearnej przez Izrael jest pełna niewiadomych. Na uwagę zasługuje tutaj operacja Plumbat, czyli międzynarodowa intryga, w wyniku której Izrael wszedł w posiadanie 200 ton tlenku uranu, omijając przy tym wszystkie międzynarodowe organy kontrolne. O stopniu, w jakim Żydzi strzegą swoich tajemnic, świadczy przypadek pana Mordechaja Vanunu, który w 1986 jako pierwszy powiedział głośno coś, czego domyślali się wszyscy - zaraz po ujawnieniu, że Izrael posiada broń atomową, został porwany i sprowadzony do Izraela, gdzie skazano go na 18 lat więzienia.

Izrael do dzisiaj dobrze strzeże swoich nuklearnych sekretów, różne źródła podają, że obecnie posiada od 80 do nawet 400 głowic do swojej dyspozycji. Są to bardzo interesujące widełki, bo wynik 80 głowic plasuje go na ostatnim miejscu z 7 krajów posiadających broń atomową (nie liczę Korei Północnej). Natomiast jeśli miałby naprawdę 400 głowic, to byłby 3 potęgą atomową świata, wyprzedzając Francuzów z ich 330 głowicami.

#10. A jak jest naprawdę?


Podczas naszego pobytu pytaliśmy nie tylko o rzeczy, którymi można się chwalić, ale również o tę drugą stronę - czyli społeczeństwa i wpływu, jaki na nie wywiera obecna sytuacja.

Zaskoczył nas na przykład fakt, że wielu młodych Izraelczyków niechętnie idzie do wojska. Ci, którzy służbę skończyli, bardzo często uważają, że ukradziono im 3 lata z życia. Dużo słyszeliśmy o wymigiwaniu się od służby z pomocą zwolnień lekarskich, nawet sam Moran tak zrobił po 6 latach, choć kontrakt podpisał na 7.

W trakcie obowiązkowej służby nie zarabia się wiele - ok. 800-1000 szekli miesięcznie przy średnich zarobkach w kraju na poziomie 10 500 szekli (to nie błąd, nie regulujcie odbiorników). Nie są to pieniądze, z których można coś odłożyć, ale z drugiej strony trzeba im oddać, że izraelska armia nie pozostawia wiele możliwości do wydawania pieniędzy. Zakwaterowanie, ubiór, lekarz oraz wyżywienie pozostają w jej gestii i są na bardzo wysokim poziomie.

- Moran, czy to dobrze, że u was każdy umie obsługiwać broń? Bo u nas w Europie prawie nikt nawet nie umie jej obsługiwać ani nawet się bronić. Obowiązkowa służba czyni społeczeństwo lepszym i silniejszym?
- Wy, Europejczycy, nigdy nie byliście w akcji na wrogim terenie z karabinem w ręku, czy nawet w ogóle w wojsku, i jeśli mówicie, że nasza służba wojskowa jest dla nas dobra, to pokazujecie tylko, że nie macie o tym bladego pojęcia. Wojna to nie jest dobra rzecz. Nikt nie chce wojny i nikt, kto idzie do wojska, tak naprawdę nie chce, a musi tam być. Te trzy lata zostawiają w psychice człowieka ranę na całe życie, a niektórzy nie potrafią sobie z tym poradzić i przez to cierpią.
Zanim zdążyliśmy mieć jakiekolwiek przemyślenie na ten temat, Moran zaczął kolejną opowieść, ale nie patrzył już w nasze oczy, tylko daleko przed siebie.
- Byliśmy na Zachodnim Brzegu. Mój oddział był odpowiedzialny za rozpoznanie przed akcją. Mieliśmy pozostać niewykryci, ale trafiliśmy na rodzinę palestyńskich wieśniaków. Według naszej wiedzy nie powinno ich tam być... Weszliśmy do domu i wsadziliśmy ich do jednego pomieszczenia. Ja zostałem, żeby ich pilnować. Nie mogłem ich wypuścić, bo od razu przekazaliby informację o naszym położeniu i wszyscy byśmy zginęli. W przeszłości już tak się zdarzało... Teraz pomyślcie o tym, że wchodzicie do kogoś do domu, wpychacie całą rodzinę do łazienki i celujecie do nich z broni. Matkę, ojca i trzy wystraszone dziewczynki, które klęczą na kolanach i patrzą w lufę wycelowanego w nie karabinu. Waszego karabinu. To nie są nasi wrogowie, to zwyczajni ludzie...
- ...
- Miałem ich tak trzymać przez godzinę. Pomyślcie tylko o tej sytuacji. Z jednej strony macie swoich kolegów, którzy przyszli odbić zakładników i nie mają zamiaru nawet nikogo zabijać, a z drugiej strony sami jesteście agresorami w czyimś domu.
- ...
- A teraz wyobraźcie sobie, że ojciec rodziny nagle zrywa się do ucieczki. Jeśli pozwolicie mu uciec, to zginą wasi koledzy, możecie też pociągnąć za spust i zamordować go na oczach jego żony i córek... Co byście zrobili?
- Ciężko... ciężko jakkolwiek odpowiedzieć...
- No właśnie. To nie są nasi wrogowie, to zwyczajni ludzie...
- A co ty zrobiłeś? - spytaliśmy. Moran zawiesił swój wzrok w bliżej nieokreślonym punkcie. Czekaliśmy na odpowiedź, ale przestaliśmy być pewni, czy naprawdę chcemy ją poznać.
- Wojna... zostawia bliznę na całe życie... - Po chwili ciszy dokończył, przeciągając z bólem każde słowo.
33

Oglądany: 137696x | Komentarzy: 214 | Okejek: 799 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.03

18.03

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało