Jeden z użytkowników Reddita zastanawia się, czy zerwać ze swoją dziewczyną po tym, jak potrzebował jej pomocy, a ona w tym czasie bawiła się w klubie i zablokowała jego połączenia.
Nearby_Volume_7067 pisze tak:
Mam 22 lata, moja dziewczyna jest w tym samym wieku, jesteśmy parą od 5 lat.
Jesteśmy razem od czasów liceum i jeszcze do niedawna uważałem ją za moją przyszłą żonę. Kupiłem nawet pierścionek i planowałem oświadczyć się jej w nadchodzących miesiącach.
W ostatni weekend były urodziny najlepszej koleżanki mojej dziewczyny. Wraz ze znajomymi zarezerwowali prywatną lożę w klubie. Oczywiście nie poszedłem, ponieważ po pierwsze: nie zostałem zaproszony; i po drugie: nienawidzę clubbingu i wszystkiego, co z nim związane. Właściwie nie mogłem się doczekać spędzenia wieczoru w samotności i po prostu oglądania Netflixa lub czegoś podobnego. Moja dziewczyna wyszła około 21:00, a ja po prostu rozwaliłem się na kanapie i odpaliłem YouTube. Około 23:00 zacząłem odczuwać wyraźny ból – ten sam, którego doświadczasz, gdy ktoś uderzy cię w jaja. Na początku nie było źle i po prostu pomyślałem, że moje ciało płata mi figle, ale w ciągu około 5 minut ból tylko się nasilał, aż w pewnym momencie leżałem na kanapie w pozycji embrionalnej. Wciąż myślałem, że ból sam ustąpi, ale potem ściągnąłem spodnie i poczułem, że moje prawe jądro zaczyna puchnąć.
W chwili, gdy próbowałem wstać i chwycić telefon, by sprawdzić, co się ze mną dzieje, po prostu upadłem na podłogę. To był prawdopodobnie najgorszy ból, jaki kiedykolwiek czułem. Wyobraź sobie, że ktoś kopie cię w jaja raz za razem. Udało mi się jednak doczołgać do stolika obok kanapy i sięgnąć po telefon. Natychmiast spróbowałem zadzwonić do mojej dziewczyny, ale odrzuciła moje połączenie. Potem napisałem jej SMS-a, że coś jest nie tak i czy mogłaby szybko wrócić do domu. Klub, do którego poszła, znajduje się 5 minut spacerem od naszego mieszkania. W tym momencie odłożyłem telefon i zacząłem wymiotować z bólu. Po zwymiotowaniu poczułem, że ból zaczął nieco słabnąć, więc ponownie chwyciłem za telefon i wtedy zobaczyłem jej odpowiedź. Odpisała tylko „Co się dzieje? 😒”.
Próbowałem zadzwonić do niej ponownie, ale zgodnie z przewidywaniem ponownie odrzuciła połączenie. Napisałem jej, że muszę jechać do szpitala. Zapytała, po co, a ja odpowiedziałem, że bolą mnie jaja. Następnie wybrałem numer pogotowia ratunkowego. Wyjaśniłem swoją sytuację dyspozytorce, a ona zapytała, czy jest ktoś, kto może zawieźć mnie do szpitala. Głupio odpowiedziałem, że tak. Myślałem, że moja dziewczyna wkrótce wróci do domu i zawiezie mnie do szpitala. Czułem się zażenowany, dzwoniąc po karetkę z powodu „bólu jajek”. Dyspozytorka powiedziała, że zadzwoni do mnie ponownie za 10 minut, aby upewnić się, że zostanę odwieziony do szpitala. Odłożyłem telefon i zwymiotowałem na dywan. Gdy ból trochę ustąpił, sprawdziłem telefon i zobaczyłem, że moja dziewczyna właśnie odpowiedziała śmiejącymi się emotikonami. Ponownie próbowałem się do niej dodzwonić i raz jeszcze odrzuciła połączenie. Napisała mi, że to nie czas na gierki, a następnie powiedziała mi, że jeśli jeszcze raz do niej napiszę lub zadzwonię, zablokuje mój numer. Znowu spróbowałem do niej zadzwonić, ale znów nie odebrała, a kiedy spróbowałem zadzwonić do niej po raz kolejny, zdałem sobie sprawę, że faktycznie mnie zablokowała.
Wróciłem do zwijania się w kłębek na podłodze i zacząłem się trząść. W tym momencie przestałem się wstydzić i ponownie zadzwoniłam na pogotowie, prosząc tym razem o karetkę. Wydawało mi się, że trwało to wieczność, ale karetka w końcu przyjechała i zabrała mnie do szpitala. Nie pamiętam zbyt wiele z operacji, ponieważ byłem pod wpływem środków usypiających, ale pamiętam, że w końcu się obudziłem, a moje prawe jądro było właśnie zszywane. Lekarz poinformował mnie, że miałem skręt jądra i miałem ogromne szczęście, że dotarłem do szpitala na czas. Jeszcze trochę i byliby zmuszeni do chirurgicznego usunięcia jądra.
Sprawdziłem telefon i zobaczyłem nieodebrane połączenia i wiadomości, które zostawiła mi moja dziewczyna. Podsumowując, wróciła do domu z klubu i poczuła zapach wymiocin. Kiedy zobaczyła je na naszym dywanie, wściekła się i próbowała przeszukać mieszkanie, żeby mnie znaleźć. Kiedy zdała sobie sprawę, że mnie tam nie ma, dopiero wtedy dotarło do niej, że mówiłem poważnie. Wysłałem jej SMS-a, w którym szpitalu się zatrzymałem i numer mojej sali, po czym poszedłem spać. Obudziłem się następnego ranka i zobaczyłem moją dziewczynę śpiącą na kozetce obok mojego łóżka.
Po przebudzeniu zaczęła bombardować mnie przeprosinami. Myślała, że żartuję, że próbuję zepsuć im wieczór itp. Nie miałem siły się kłócić, więc po prostu milczałem. To, co zrobiła, bardzo mnie zabolało i chciałem z nią zerwać od razu. Kurwa, dlaczego ktoś miałby ignorować wiadomości, w których jego partner błaga go o powrót do domu? Mało tego, została w klubie do trzeciej nad ranem i nawet nie pomyślała o powrocie do domu, by sprawdzić, co u mnie. Została ze mną w szpitalu przez pozostałe dwa dni i dobrze się mną opiekowała, ale wciąż byłem na nią niesamowicie wkurwiony. Od wczorajszego powrotu do domu mam ochotę ją rzucić, ale jednocześnie czuję, że naprawdę myślała, że żartuję i po prostu popełniła błąd. Mam straszny dylemat, nie wiem, jak postąpić w tej sytuacji.
Czy wyszedłbym na dupka, gdybym ją teraz rzucił? Czy przesadzam?
Jak wy poradzilibyście sobie z tym bałaganem?
Edit:
Gwoli wyjaśnienia. Nie, nigdy nie miałem problemu z jej wychodzeniem z domu ani nigdy nie robiłem jej dowcipów, żeby wróciła do domu, bo rzekomo coś się dzieje.