< > wszystkie blogi

To o Co Tak Naprawdę Chodzi?

Mój Absurdalny Punkt Widzenia

Tata byłby z ciebie dumny!

21 września 2010
             Notka urodzinowa. Hmm tak... W dniu dzisiejszym skończyłem lat osiemnaście*, magicznie przekroczyłem jakąś niewidzialną, mistyczną barierę dojrzałości. Dojrzałości dzięki, której legalnie będę mógł robić połowę tych rzeczy, które robiłem od dawien dawna. Wśród wielu życzeń (oczywiście miłych i przyjemnych) dostałem jedno jedyne, naprawdę szczere i prawdziwe


             Tata byłby z ciebie dumny - powiedział mój dziadek z papierosem w ustach i łzami w oczach. Unoszący się dym taniego tytoniu gryzł w oczy i dlatego uroniłem łzę (przynajmniej tak mi się wtedy wydawało). Tracąc ojca w wieku trzech lat nie myślałem, że mam do spełnienia jakąś misję, cel do którego mam dążyć, przeznaczenie, które pcha mnie do jakiś wyższych celów. Ale zaraz, z czego byłby dumny? Nie osiągam nadprzeciętnych wyników w nauce, nie jestem wzorem do naśladowania, nie jestem zajebiście przyjacielski, nie werbuje ludzi do walki z system, nie nawracam, nie prorokuje kurwa, co ja robię?!

            Właśnie Wiem tylko, że mam kilku prawdziwych przyjaciół, których potrafię rozśmieszyć. I to jest moja misja? Nie potrafiąc utrzymać żadnego związku, poderwać idealnej dziewczyny [tak tej z którejś z wcześniejszych notek], zrobić jakiejś kultowej rzeczy, pokazaniu, że mam pasję, że jestem w czymś zajebisty.. co ja chce udowodnić?

            Mój tata ideał i wzorzec osoby ciężko pracującej, może trochę mało asertywnej, ale zawsze pomocnej i pracowitej. Wysoki szczupły blondyn. Hmm.. nic do mnie nie pasuje ideał leniwej osoby, walczącej o swoje, o każdy kawałek tego ziemskiego gówna.

            Podchodząc do nagrobka, klękając, zapalając fajkę o znicza nie modle się. Myślę. Co zrobiłem? Co zrobię? Czy będę kimś? Ahaha! Czy ja zdążę? Czy to nie czekanie na śmierć? Ile mi zostało? Czy tyle ile mojemu ojcu? 27 lat. Kurwa. 9 lat. I po co to mi. Po co te gierki, wszystkie zazdrości, imprezy, przelany alkohol i wypalony tytoń. Na co to komu? Po co? 27 lat. Co ja bym zrobił przez tak, krótki okres czasu. Przecież niedawno miałem szesnastkę i nie myślałem o niczym. Tyle czasu i nic nie zrobić Pierdolony hipis. Uwalić się na trawce, palić jointa i nie myśleć. Gratuluje wyboru.

            Tak wiele mi brakuje, a tak wiele mam. Pytając kogoś o mnie powie: wysoki, uśmiechnięty, kudłaty.. Myślę, że nie zasługuje na przyjaciół, na moją wesoło patologiczną rodzinę, na problemy, troski. Pomimo to uśmiech nie schodzi mi z gęby i cieszę się każdym dniem, każdą ucieczką poprzedzoną jakimś wybitnie spaczonym, perwersyjnym i szowinistycznym żartem. Ucieczką do nikąd, by zaimponować ojcu, by pokazać, że jednak potrafię, że coś umiem Dlatego kurwa tak bardzo lubię Króla Lwa.

 


 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi