Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Ryszard Petru po raz kolejny udowadnia, jak bardzo politycy oderwani są od rzeczywistości - Co nowego w technologii?

68 215  
249   147  
W dzisiejszym odcinku poznamy nowe dowody osobiste z odciskiem palca, kupimy komputer za 300 zł razem z Ryszardem Petru i przekonamy się, ile na ochronę swojego CEO wydaje Facebook.

#1. Nowe dowody osobiste z odciskiem palca jeszcze w tym roku



Kolejny rok i kolejne zmiany w dowodach osobistych. Okazuje się, że już od drugiego sierpnia tego roku osoby, które będą wyrabiały sobie nowy dowód osobisty, zmuszone będą złożyć swój odcisk palca w odpowiednim punkcie, aby ten następnie trafił do nowego dowodu.

Oczywiście odcisk nie trafi tam do warstwy graficznej, a jedynie znajdzie się w warstwie elektronicznej dokumentu. Do warstwy graficznej trafi natomiast podpis posiadacza dowodu. Zmiany te związane są z dostosowywaniem polskich przepisów do rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2019/1157 z 20 czerwca 2019 r. Chodzi oczywiście o ujednolicenie przepisów w państwach członkowskich.

Odcisk palca obecny w warstwie elektronicznej oznacza dodatkowy znacznik biometryczny, co z kolei przekłada się na większe bezpieczeństwo naszych dokumentów. Oznacza to jednak również koniec ze składaniem wniosków o dowód przez internet. Zmuszeni będziemy przecież złożyć odręczny podpis, który trafi do warstwy graficznej, oraz odcisk palca.

#2. Oto ile Facebook wydał w ostatnim roku na ochronę Marka Zuckerberga


Wydaje wam się, że tylko w Polsce wydaje się dużo pieniędzy na ochronę prezesa? Otóż nie. Tak samo robi się na Facebooku. Można było się tego dowiedzieć z najnowszego zgłoszenia wysłanego przez portal do Komisji Papierów Wartościowych oraz Giełd w Stanach Zjednoczonych za 2020 rok.

Z dokumentów jasno wynika, że ochrona Marka Zuckerberga kosztowała w 2020 roku aż… 23 miliony dolarów. Mało tego. Zuckerberg otrzymał również dodatkowe 10 mln dolarów, które może przeznaczyć, wedle własnego życzenia, na personel i inne koszty związane z jego prywatnym bezpieczeństwem.

Facebook w najbliższym czasie zamierza też zaproponować dodatkową ochronę swoim dyrektorom oraz członkom zarządu. Skąd jednak te wszystkie dodatkowe środki bezpieczeństwa? Wiele osób utożsamia samego Zuckerberga z Facebookiem. Jeśli więc coś nie spodoba się komuś w samym portalu, to może chcieć przelać swoje żale bezpośrednio na Marka… a przynajmniej tak to tłumaczą.

#3. Ocena komentarzy na Facebooku zawitała do Polski


Jak powszechnie wiadomo, Facebook już od jakiegoś czasu testuje nową funkcję polegającą na ocenie komentarzy. I nie chodzi tutaj o to, że można kliknąć „lubię to” (jako aprobatę) i „hahaha” (jako dezaprobatę). Chodzi o nową funkcję, która pozwala kogoś skomplementować i zagłosować, czy dany komentarz jest przydatny dla członków grupy.

Nowa funkcja pojawiła się u niektórych użytkowników w niektórych grupach. Na początku zostali oni zaznajomieni jak to wszystko działa i na czym polega, a następnie otrzymali możliwość oceny użyteczności danego komentarza.

Obok przycisku „Lubię to!” pojawiły się dwie strzałki (skierowane w górę i w dół). Po kliknięciu na nie można wybrać, czy dany komentarz jest cenny dla członków grupy. Widzimy też, ile wpis ma punktów i liczbę osób, które zagłosowały na tak i na nie.


Jeśli klikniemy „tak”, naszym oczom ukaże się następna plansza. Na niej możemy wybrać, co cenimy w danym komentarzu. Pojawia się sześć opcji (z czego jedna – z niewiadomych przyczyn – jest zduplikowana). Możemy więc zagłosować, że komentarz jest: przydatny, stanowi nowy pomysł, jest uprzejmy, edukacyjny lub… (po raz kolejny) przydatny.

Nie wiadomo, czy nowa opcja pojawi się dla wszystkich użytkowników w Polsce, tylko dla konkretnych grup, czy może tylko niektórzy członkowie danej grupy otrzymają możliwość testowania nowej funkcji. Jeśli więc u was nie pojawiło się nic podobnego, to nie macie się czym martwić. Być może po prostu nie zostaliście wybrani przez Facebooka do grupy testowej.

#4. Elon Musk wrzucił film, na którym małpa gra w Ponga za pomocą własnego mózgu


Firma Neuralink – należąca do Elona Muska – opublikowała ostatnio film przedstawiający możliwości nowego interfejsu mózg-komputer, nad którym pracują.

Wideo prezentuje małpę o imieniu Pager, której kilka miesięcy wcześniej wszczepiono urządzenie do mózgu, które pozwala komunikować się z komputerem. Następnie uczono Pagera interakcji z maszyną za pomocą zwykłego joysticka, dzięki czemu udało się odczytać konkretne fale mózgowe, jakie pojawiały się w trakcie gry w ponga.


W kolejnym etapie zabrano małpie joystick, jednak pozostawiono komputer. Pager musiał więc poruszać paletką za pomocą swoich myśli, co nie było chyba dla niego takie trudne.

To wideo to oczywiście tylko niewielki fragment możliwości interfejsu. Neuralink w przyszłości planuje pomagać osobom z paraliżem, aby mogły w ten sposób korzystać ze zdobyczy technologii. Już nie będzie trzeba rąk do obsługi smartfona.

#5. Ryszard Petru twierdzi, że dobry używany komputer można kupić za 300 zł


Kolejny polski polityk udowodnił ostatnio, jak bardzo klasa rządząca naszym krajem oderwana jest od rzeczywistości. Tym razem padło na Ryszarda Petru. W wywiadzie, którego udzielił portalowi Gazeta.pl, stwierdził on, iż program 500+ demoralizuje nasze społeczeństwo… my jednak dzisiaj nie o tym, a o innej części tego wywiadu, gdzie polityk rzuca hasło, iż dobry, używany komputer można już kupić za 300 zł. Kiedy dziennikarz mówi mu, że Petru chyba raczy żartować, polityk w dość niemiły sposób odsyła mężczyznę, aby ten poszedł i sprawdził sam.

Wypowiedź Petru pojawiła się w odniesieniu do nauki zdalnej. Wygląda więc na to, że wyznacznikiem tego, że komputer jest „dobry”, będzie jego zdolność uciągnięcia programu Microsoft Teams.

Z opisu jasno wynika, że minimalne wymagania MT to dwurdzeniowy procesor o taktowaniu 1,6 GHz i 4 GB pamięci RAM. Jeśli jednak chcemy korzystać z kamerki (która jest konieczna do nauki zdalnej), potrzebujemy już czterordzeniowego procesora.

Warto również dodać, iż mowa tutaj o minimalnych wymaganiach sprzętowych, a nie rekomendowanych. Minimum to minimum. Czy to jednak wystarczy do komfortowego użytkowania Microsoft Teams? Raczej nie.

Nie trzeba wiele czasu, aby przeszukać portale aukcyjne i dojść do wniosku, że w tej cenie możemy co najwyżej pozwolić sobie na 10-letniego laptopa, któremu wiele brakuje do komfortowego użytkowania. Jeśli jednak ktoś chciałby skusić się na zakup całego komputera (czyt.: stacji, monitora, myszki, klawiatury oraz kamerki), to chyba może dalej marzyć.

Oj, panie Petru… coś słaby ten research pan zrobił.

W poprzednim odcinku: Xiaomi pokazało nowe logo i... wszyscy ich wyśmiali

20

Oglądany: 68215x | Komentarzy: 147 | Okejek: 249 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało