Chociaż w Polsce jednym z najpopularniejszych miejsc do pływania w morzu jest zasyfiona Zatoka Gdańska, to na świecie wciąż znajdziemy zakątki, gdzie w wodzie nie pływa wszystko to, co do niej spłynie. Jeśli szukacie pomysłu na wakacje - polecamy!
Link Na pierwszy rzut oka - raj. Na drugi również. Dzięki temu, że znajduje się w rękach prywatnych, nie znajdziemy tam absolutnie... nic. Zero ludzkiej ingerencji, zero panów z dmuchanymi balonikami, zero okrzyków "Lody, zimne piwo, orzeszki!".
Co więcej, jeśli dopisze nam szczęście, możemy przekonać się na własne oczy, dlaczego to miejsce nazywane jest "Starfish beach".
Z Ameryki środkowej lecimy niemal na Alaskę, by podziwiać takie oto cuda natury.
Jeśli ktoś chciałby popływać, to niestety jest to teren rezerwatu Nahanni.
Chociaż Nową Zelandię kojarzymy przede wszystkim z krajobrazami z Władcy Pierścieni, to położona 562 metry nad poziomem morza przełęcz potrafi uraczyć takim widokiem:
Dołóżmy jeszcze do tego taki oto wodospad:
Oraz przejrzystość wody, jaką naprawdę rzadko można spotkać.
Wracamy do Ameryki Środkowej. Jeśli ktoś nie przepada za rozgwiazdami, to co powiecie na płaszczki?
A może Azja? Na tej liście nie mogło zabraknąć Filipin i Coron Island.
Tym razem nie lecimy aż tak daleko. Przed wami Malediwy.
Pozostajemy dalej w rejonie Oceanu Indyjskiego.
Chociaż większość bojowników zapewne kojarzy Tajlandię z tak zwanymi "trapami", to jednak ma ona wiele więcej do zaoferowania. Poza seksturystyką znajdziemy tam również takie widoki:
Nie, zdjęcia poniżej nie pochodzą z Chorwacji lub innego państwa nad Morzem Śródziemnym. Tak, to u nas takie widoki.
A dokładniej jest to Zakrzówek koło Krakowa.
Link Ale to nie wszystko, może nie są to Chorwackie jeziora Plitvickie, ale również my mamy nasze własne jezioro turkusowe:
...położone na wyspie Wolin.
Zdjęcia pochodzą z fanpage'a
Amazing Earth.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą