Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 8445 osób, w tym 1339 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik krojek
FILMOWY BERET
Niedzielne popołudnie postanowiliśmy spędzić, jak przystało na polska rodzinę, w centrum handlowym. Małżonka, wraz z nastoletnią córką, udała się na, jakże popularny, shopping, a ja z młodym, zgodnie z tradycją, poszliśmy "w kulki".
Circa about po godzinie spotykamy się "na telefon" obok schodów ruchomych. Na twarzy mej ślubnej widzę perfidny uśmiech i ręce obładowane torbami H&M, C&A i inszymi cudakami, córka nie pozostaje dłużna. Znaczy się shopping udany.
- No i jak? - pyta się słodko.
Na co nasz synek, lat 6, odpowiada z poważną miną:
Z listu do psychologa:
"Ciężko jest mi przebić się przez drzwi niepojętego. Czuję się jak delikatny kwiatek rzucony brutalnie pod koła rzeczywistości. Jestem rozczarowana miłością i przyjaźnią. Odczułam gorycz zdrady. Jestem jak bezradny liść na wietrze życia!"
Kasia, lat 5.
by eM-Ski
* * * * *
Szef pokazuje sekretarce naszyjnik z brylantów:- On będzie pani, jeśli tylko zgodzi się pani wyjechać ze mną na weekend w góry, tylko we dwoje...
2. Czworo pięcioletnich maluchów w Sayersville, New Jersey, zostało zawieszonych w prawach uczniów na trzy dni. Przyczyną tej drastycznej kary nie było zgwałcenie nauczycielki, ale zabawa w "złodziei i policjantów".
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
DIABEŁEK
12 lub nawet 13 lat miałem, gdy spędzałem wakacje u babci na wsi. U innych babć także było całe mnóstwo dzieciaków, więc miałem się z kim bawić. Pewnego popołudnia wpadliśmy na pomysł zabawy w chowanego - niby nic oryginalnego, ale mieliśmy się chować w stodole i stajni (w tym pierwszym trzyma się siano, słomę, itp., a w tym drugim mieszkają różnorakie wiejskie zwierzątka). Po losowaniu i uzgadnianiu ról, zostałem szukającym. Większość kolegów znalazłem dość szybko, ale jeden tak się gdzieś w sianie zagrzebał, że nie mogłem go wypatrzyć. Wpadłem więc na genialny w moim przekonaniu pomysł, że jak czymś będę nakłuwać siano, to w końcu trafię na kolegę. Zamiast wziąć jakiegoś kija, to dla większego efektu wziąłem widły (takie używane do rozrzucania obornika). Zawołałem, że zaczynam go szukać z widłami, żeby był przygotowany. Namiętnie nakłuwałem siano, słomę i nic, kumpla nie ma.
Cóż... życie jest brutalne i prawda jest taka, że mała, biedna wiewiórka nie ma najmniejszych szans...
No chyba, że...
Hawkeye: Co powiesz na randkę po kolacji?
Pielęgniarka: Co będziemy robić?
Hawkeye: Możemy iść do szopy gdzie jest prądnica i ją poobserwować. Możemy jeszcze podglądać ptaszki.
Pielęgniarka: W nocy?
Hawkeye: No to nietoperze. To może pójdziemy do twojego namiotu?
Pielęgniarka: Eee...
Hawkeye: Co jest? Mieszkasz z rodzicami?
***
Hawkeye: Znasz się coś na koniach?
BJ: Kiedyś wdepnąłem w łajno.
Hawkeye: Więc ty tu dowodzisz.
***
Potter (w liście do żony): Natknąłem się na majorów Burnsa i Houlihan. Ona jest przełożoną pielęgniarek, on przełożonym półgłówków.
Oto sposób aby nikt nie ruszył twojej smakowitej kanapki. Ale do tego będziesz potrzebować czegoś takiego:
"You Can Dance": Michał Piróg płacze jak dziecko
- Ja płaczę zawsze jak oglądam Dom nie z Poznania.
- Ja też!
- Też tak mam.
- Ja w sumie też i się tego nie wstydzę w tym programie widać prawdziwe łzy i prawdziwe wzruszenie.
- Haha ej no ja też. Normalnie nawet w ciężkich chwilach nie płacze ale ten program wyzwala takie emocje.
- Ja mam tak samo.
- Nawet ja. Wzruszać potrafią.
- Ja też. I czasami się wyzywam, że jestem niepoważna.
Z archiwów JM |
|