91 lat kończy dziś Clint Eastwood, legenda i utalentowany człowiek renesansu. Gość, przy którym największe, a już na bank największe współczesne złodupce kina to pospolite hipsterskie wymoczki spijające przy dźwiękach tandetnego k-popu swoje poranne sojowe latte.

Aktor który zagrał w 64 filmach, reżyser mający na koncie 40 zrealizowanych produkcji, producent uczestniczący w 29 projektach filmowych, scenarzysta jednej ekranizacji, kompozytor muzyki do 12 ścieżek dźwiękowych i muzyk komponujący oraz grający poza projektami związanymi z kinem. Śmiało można zaryzykować tezę o człowieku zawodowo zrealizowanym, a prywatnie?

Prywatnie raczej też. Na koncie dwa małżeństwa, sporo romansów, kilka poważniejszych związków i około dziesięciorga dzieci. O dokładna liczbę potomstwa ciężko, bo aktor znany jest z dbania o prywatność, co zresztą skończyło się rozstaniem z drugą żoną i matką jednej z jego córek, która wpadła na pomysł rodzinnego reality show.

Na dzielni mówią, że nadal przy czymś dłubie...


https://www.youtube.com/watch?v=oQRYYw647kU

Właściwie dlaczego Henryku, a nie Heńku? Wszak Harry to zdrobnienie

Dlatego, że Heńkowi bliżej w zdrobnieniu do Hanka, a Harry'emu do Henryka.

Zacny się zrobił herbatnik

Clint

Nie kojarzę typa