Mare z Easttown. Nie wiem, czy autor scenariusza czytywał Dennisa Lehanne'a, ale trochę z jego stylu ma. To kolejna historia (po "Rzece tajemnic" i "Gdzie jesteś, Amando"), w której od kiedy tylko zaczynasz podejrzewać, jakie może być zakończenie, tak bardzo, tak gorąco chcesz, żeby jednak było inne. A kiedy jednak okazuje się, że jest właśnie takie, nie potrafisz do końca się z tym pogodzić, choć jednocześnie wiesz, że historia jest tak dobra, bo było właśnie takie.
Będzie mi brakowało tego serialu, poniedziałkowe wieczory już nie będą takie same...
Polecam, jeśli jeszcze ktoś nie widział.
Będzie mi brakowało tego serialu, poniedziałkowe wieczory już nie będą takie same...
Polecam, jeśli jeszcze ktoś nie widział.
--
Nie czytaj! Książki gryzą! https://www.youtube.com/watch?v=KhrCozn5mi0