Witam. Jako że na forum mało o motorowerach postanowiłem to zmienić. Myślę że znajdzie się kilka/-naście, dziesiąt osób które mają/miały/zamierzają mieć/chcą kupić dziecku itp. motorower.

UWAGA TEMAT NIE DOTYCZY SKUTERÓW!!! (OPRÓCZ MODELI SIMSONA SR50)

NO BO CO TO ZA JAZDA SKUTEREM? WEDŁUG MNIE ŻADNA...

W temacie możemy wymieniać się doświadczeniami, dobrze radzić no i w końcu dyskutować na temat moplików z 50ccm garami.

Sam posiadam Rometa Pony 50-M-2 potocznie zwanego Motorynką i jestem z niego iście zadowolony. Czystą przyjemnością jest wyjąć go z garażu, posłuchać trykotania 2T i przejechać się po okolicy...

I od razu takie pytanie: Stosował ktoś może zamiast mixolu itp. olej Stihl/Husqvarna z przeznaczeniem do pił łańcuchowych/podkaszarek do mieszanki paliwowej w motorku? Podobno zero nagaru(w przeciwieństwie do mixolu)?

https://www.youtube.com/watch?v=uTJUZIo1SHc

Ja stosowałem kiedyś shela w simsonie skuterze i poźniej w mz 150, jakoś różnicy nie zauważyłem. A simson skuter był zajebisty

Stosowałem z Husqvarny w Komarku 2320, WSK 125, czasem w Gazeli. Za mojej "kadencji" nie było problemu, ale biorąc pod uwagę właściwości tego oleju, raczej nie jest to dobry pomysł.

Na chłopski rozum to taki olej pracuje w cięższych warunkach ponieważ w pilarkach/podkaszarkach praktycznie cały czas duże obroty są utrzymywane. A mixol zaczyna mi się już powoli brzydnąć bo to strasznie brudzące i niedoskonałe jest.

Aktualnie kompletuję nowe części do mojego silniczka, więc za niedługo trzeba będzie go na czymś dotrzeć.
Myślę właśnie nad wlaniem mu tego stihla na dotarcie, zobaczę jak będzie pracował, najwyżej kupię coś z lepszej półki do 2T (ale z jednej strony chyba raczej nie warto, a jak docierać to na jednym).

Jeżeli składasz od początku silnik, to na Twoim miejscu bym nie ryzykował z eksperymentami. To proste konstrukcje, były zaprojektowane na ciężki Mixol i na tym powinny jeździć. Nic nie zyskasz na lepszym oleju, za to możesz zatrzeć silniczek.

No i właśnie tym się martwię. W końcu gdy Dezamet(cześć i chwała) produkował te silniki to raczej nie było super bogatej oferty wydajnych olei do dwusuwów. Jednak co do tego zatarcia to obawy zawsze są, a nie chciałbym zatrzeć podczas docierania nowych części bo wszystko składam praktycznie perfekcyjnie i jest to troszkę czasochłonne. Co prawda większość osób złoży bo złoży, poskleja kartery/dekle na silikonie (już nie wspominając o wyglądzie takiego silnika z śladami silikonu) no i te ich silniki chodzą dłuuugooo bezawaryjnie, ale dla mnie fuszerka to strata czasu.

Co do uszczelek to albo nieśmiertelna tekturka albo gambit!

Swoją drogą 90% ludzi których spotkałem przy składaniu silnika wbijali łożyska do karterów i od razu w nie wał bądź w odwrotnej kolejności nie myśląc o tym że takie kartery/wał potem(po wyjęciu) nie nadają się do użytku.

Jeśli ktoś jeszcze nie miał z tym styczności to proszę:
1. Nagrzewamy kartery palnikiem/płytą etc(rozszerzalność cieplna)
2.Wsuwamy! łożyska wału w miejsca do tego przeznaczone(powinny wejść bezproblemowo, ewentualnie pomagamy sobie młotkiem gumowym/metalowym z drewienkiem) tylko muszą być prosto!
3.Zależnie od tego czym dysponujemy nagrzewamy pierścień wewnętrzny łożysk-a i wsuwamy w nie wał.

Co do tego oleju jeszcze to najlepszy byłby syntetyk ze względu na tę samą wielkość cząstek i przez co lepsze odprowadzanie ciepła. Może by tak pomysleć o jakimś oleju lanym do skuterów 2t na pewno nic złego by sie nie stało...

Z olejem to byle tłuste było. Tylko zwróć uwagę na proporcje bo te lepsiejsze do pił nie wymagają tak bogatej mieszanki i może nie palić

Nie wymagają bogatej?? Na opakowaniu z czerwonego Stihla jest proporcja 1:30(wiem bo w garażu stoi ) I powoli zaczynam dochodzić do wniosków że mixolowi powiem chyba dziękuję(przeleciałem paręnaście for i raczej prawie wszyscy odkładaja mixol na półki na rzecz jakiegoś współczesnego pół syntetyka/syntetyka)

1:25, 1:30 A ja do piły mam Makitę 1:50 Jak go zrobiłem 1:30 tak jak sobie producent piły na dotarcie życzył to mieszanka wyszła za bogata i d*pa. Ni *uja nie chciała palić...

prawda jest taka, że nawet z dodatkiem roślinnego będzie palił. Nie wiem jak z nagarem ale zapaszek frytek bezcenny

Tak w zasadzie to o co się rozchodzi? Przez tyle lat te silniki jeździły, i jeżdżą dalej, na mixolu a teraz szukanie problemu. Co się zatrze? Nawet jak wlejesz olej za tysiąc złotych za litr to zatrzesz silnik, jak będziesz chciał go zatrzeć.
Takie szukanie problemu na siłę moim zdaniem.

To ja może z troche innej beczki.
https://www.youtube.com/watch?v=IUUcw3DsjVs
Jakie są ewentualne minusy takiego silniczka ? bo wg mnie mini-chopper z takim cudeńkiem prezentowałby się wyjątjkowo

:myshon, minusy? Sprawność. Małe objętości komór spalania (bo 50ccm na 8 to 6,25ccm na komorę) powodują stosunkowo dużą powierzchnię wymiany ciepła, więc większość energii po prostu sobie spierdziela do atmosfery.
Z zalet (z czysto mechanicznego punktu widzenia) należy wymienić bardzo równą pracę (wiadomo, im więcej cylindrów, tym mniejsza pulsacja momentu obrotowego)

Z wad jeszcze kupa niewiadomych - jak z niezawodnością itp. Konstrukcja ciekawa, ale podejrzewam, że moc z tej pojemności dość marna. (nie słuchałem w filmiku, czy coś jest na ten temat)

Nie znając mocy silnika i momentu ciężko jest określić przydatność tego silnika.

A tu już trochę na temat:

Na all-egro i podobnych portalach aukcyjnych spotyka się często chciwość i wyzysk co do sprzedaży nie tyle nowych co używanych części do dajmy na to silników motorowerów(przykład). Możemy tam znaleźć wszystko ale po cenach z kosmosu!
Przykładem mogą być kartery silnika Dezamet 023 które na takich portalach stoją(używane) po 50-100 zł, choć często są wyrobione(gniazda łożysk) i przetarte.

W sobotę pochodziłem troszkę po sporym złomowisku( Dla zainteresowanych z okolicy Częstochowy, Zabrza i okolic: OLMET Tarnowskie Góry ul.Towarowa 15)

No i po 15 min szukania, a właściwie przeglądania wzrokiem stert złomu, dostrzegłem wystającego komarka z kompletnym silnikiem Dezamet 023-takim jakiego potrzebowałem. Był troche brudny ale na oko wyglądał celujaco.

Po wyciągnięciu go zdemontowałem tylko silnik i poszedłem do kasy.

ZA CAŁY I JAK SIĘ W DOMU OKAZAŁO DZIAŁAJĄCY I NIEROZBIERANY OD 30 LAT SILNIK ZAPŁACIŁEM 30zł !!

W domu po wyczyszczeniu zapaliłem go o dziwo chodził. Potem zacząłem go rozbierać i jedyne rzeczy do kupienia to były:
-simeringi(ale to raczej podstawa)
-tarcze sprzęgłowe(jak na nierozbierany od 30 lat silnik musiały paść w końcu)
-łożysko wału(rozsypało się)


Co najlepsze:

Za silnik nabyty przeze mnie na złomie zapłaciłem 30zł, na al*egro za silnik w takim stanie(kompletny) musiałbym dać zapewne z minimum 200zł...

Swoją drogą zapraszam na blog poświęcony mojej motorynce:


https://www.joemonster.org/blog/FeiroPL

Psiknij motorynę na oryginalną czerwień

No właśnie gdy gruntownie ją malowałem to wybrałem kolor niebieski(również oryginalny) ponieważ dosyć przypadł mi do gustu. Przed tą decyzją naoglądałem się trochę motorynek i na polskajazda.pl i w rzeczywistości. Doszedłem do wniosku że kolor niebieski najbardziej odpowiada mojemu gustowi.