z dowcipem często modyfikowanym i zasłyszanym gdzieś, kiedyś, jest taki problem, że nie wiadomo, co w szukacza wpisać. jakby co - bijcie, byle nie trzcinką
Swiezo poślubiona para postanowiła "wyprowadzić się na swoje". Rychło znaleźli mieszkanie w odpowiedniej, niskiej, oczywiście, cenie, oraz, niestety, o metrażu do ceny proporcjonalnym. Ale co tam, ważne że swoje, wiadomo.
Niestety, jako że "ktoś na ten chleb zarabiać musi", świeżo upieczony małżonek codziennie wychodził do pracy. Zona, wiadomo, młoda, żądna wrażeń, a męża w domu nie ma. Rychło znalazła więc tak zwany "środek zastępczy", czyli, innymi słowy, przystojnego sąsiada "przez ścianę". A że zdrada, jak to zdrada, lepiej, żeby się nie wydała, postanowili wspólnie wywiercić w ścianie otwór akuratnej wielkości, przepustowy, elegancki, by zapobiec wpadce.
Pewnego dnia dziewczyna miała ochotę na zabawę w jelenie na rykowisku, toteż dwukrotnie zapukała w ścianę i wypięła okazałe pośladki. Nie czekała długo: już po chwili ona i wesoły sąsiad byli w trakcie miłosnych uniesień.
- Ooooch...
- Aaaach...
Puk, puk?
"Kto puka, o Boże, to mąż!!" - przeleciało przez głowę młodej małżonki. Szybko więc wciągnęła pantalony i spodnie, akurat w chwili, gdy małżonek stanął w drzwiach. Nie zauważając wypieków na twarzy żony, powiedział z uśmiechem:
- Mam dla ciebie wspaniałą wiadomość: stać nas na remont! W końcu!
Podszedł okna, które, oczywiście, ledwo trzymało się framugi.
- Widzisz, mieszkamy w ruinie... I na dodatek...
Zamach na ścianę, w której wydrążona była dziura...
- Pierdo**ne grzyby!!
Swiezo poślubiona para postanowiła "wyprowadzić się na swoje". Rychło znaleźli mieszkanie w odpowiedniej, niskiej, oczywiście, cenie, oraz, niestety, o metrażu do ceny proporcjonalnym. Ale co tam, ważne że swoje, wiadomo.
Niestety, jako że "ktoś na ten chleb zarabiać musi", świeżo upieczony małżonek codziennie wychodził do pracy. Zona, wiadomo, młoda, żądna wrażeń, a męża w domu nie ma. Rychło znalazła więc tak zwany "środek zastępczy", czyli, innymi słowy, przystojnego sąsiada "przez ścianę". A że zdrada, jak to zdrada, lepiej, żeby się nie wydała, postanowili wspólnie wywiercić w ścianie otwór akuratnej wielkości, przepustowy, elegancki, by zapobiec wpadce.
Pewnego dnia dziewczyna miała ochotę na zabawę w jelenie na rykowisku, toteż dwukrotnie zapukała w ścianę i wypięła okazałe pośladki. Nie czekała długo: już po chwili ona i wesoły sąsiad byli w trakcie miłosnych uniesień.
- Ooooch...
- Aaaach...
Puk, puk?
"Kto puka, o Boże, to mąż!!" - przeleciało przez głowę młodej małżonki. Szybko więc wciągnęła pantalony i spodnie, akurat w chwili, gdy małżonek stanął w drzwiach. Nie zauważając wypieków na twarzy żony, powiedział z uśmiechem:
- Mam dla ciebie wspaniałą wiadomość: stać nas na remont! W końcu!
Podszedł okna, które, oczywiście, ledwo trzymało się framugi.
- Widzisz, mieszkamy w ruinie... I na dodatek...
Zamach na ścianę, w której wydrążona była dziura...
- Pierdo**ne grzyby!!
--