Wstałem od stanowiska, żeby włożyć druki abonamentowe do drukarki. Odwróciłem się tylko na moment, ale to wystarczyło, żeby jakieś babsko zaczęło ładować dupsko na moje miejsce.
W sumie mogłem nic nie mówić, podejść do stanowiska dla klienta i zapytać ją, czy ma dla mnie jakąś ofertę
W sumie mogłem nic nie mówić, podejść do stanowiska dla klienta i zapytać ją, czy ma dla mnie jakąś ofertę
--
Oh it's Youuu! Hiiii! Go away!!!