Bylo to w podstawowce. W klasie gwar. Moj kolega z lawki zagadany. Pomyslalem sobie ze zrobie mu dowcip. Powiedzialem zatem, ze pani go wola do odpowiedzi. Ten wzial zeszyt i poszedl. Kobieta sie go pyta, czego on od niej chce. Jak sie zorientowal ze kobieta go wcale nie wolala, to z az sie dymilo z niego ze zlosci jak wracal do lawki. Wszyscy wokol wlacznie z polonistka nie mogli sie dlugo powstrzymac ze smiechu. Na szczescie moj kumpel ma poczucie humoru wiec jego zlosc byla chwilowa.