Koronawirus szaleje. Facet szlaja się po mieście (w maseczce, rzecz jasna!) i minął kościół. Nagle zawraca, bo zauważył na wielkich drzwiach kartkę:
[ Zostaniesz wyruchany przez zakonnicę ]
Podchodzi, czyta kilka razy... Myśli sobie, że to intrygujące. Puka więc w wielkie drzwi. Otwiera bardzo stara siostra zakonna i pyta, w jakiej sprawie...
- Ta kartka, to tak na poważnie?
- Z tym wyruchaniem? - pyta zakonnica.
- No, tak... tak! - rzuca facet.
- Zdecydowanie - odpowiada stara siostra.
- Ale jak to..., w sensie, j-jak to?
- Panie, szybko decyduj się pan! Chcesz starą, młodą, cichą, głośną...?
Facet ma zgrzyt, ale jest podjarany.
- Młodą...
Zakonnica woła, bardzo głośno, siostrę Justynę. Przychodzi, szczupła, piękna dziewczyna. Stawia się na zawołanie.
- Jestem do usług.
Facet oczom nie wierzy, jest oszołomiony. Widząc to, stara zakonnica gada:
- Panie, płacisz pan pięćset złotych z góry, teraz.
Facet natychmiast wyskakuje z portfela. Wtedy Justyna bierze go za rękę, i prowadzi przez kościół, na "zaplecze", i stawia przed wąskimi drzwiami. Wówczas pyta:
- Jesteś gotowy?
- T-tak! jasne, że tak! - odpowiada.
- Ok. - Justyna otwiera drzwi - wyjdź tam... - wskazuje kierunek.
Facet nie odrywa od niej oczu, zaczyna się rozbierać, ściąga sweter, koszulkę...wychodzi. Nagle drzwi się zamykają. Facet stoi przy ruchliwej, osiedlowej ulicy. Zdezorientowany, wali w drzwi, nikt jednak nie otwiera. Na drzwiach dostrzega małą kartkę:
[Właśnie zostałeś wyruchany przez zakonnicę]
===
Facet wychodzi z Biedronki i dzwoni do żony:
On: Kupiłem te ogórki...
Ż: Kupiłeś ogórki, czy znowu cukinie?
On: Kupiłem ogórki, jak chciałaś
Ż: Jakie?
On: W słoiku, innych nie było...
Ż: (wzdycha ciężko). Dobra, a są wielkości twojego "sprzętu"?
On: Ciut mniejsze...
Ż: Idioto, kupiłeś korniszonki...
===
Moja żona ma w dupie, że oglądam gołe baby w necie, że oglądam porno. Ma w dupie, że się napije piwa raz na jakiś czas. Ma w dupie, że pracuję cały dzień. Tak sobie myślę, to moja wina, że ma wielką dupę...
===
Przychodzi żona do męża...
Ż: - Wiesz, może byśmy jakieś scenki odegrali, coś co lubisz, coś co cię kręci...
M: - Nie bajeruj mnie tu, tylko mów, co chcesz...
Ż: - Widziałam taką super sukienkę, kosztuje 400 zł...
M: - Scenki, mówisz?
Ż: - Zrobisz ze mną, co zechcesz!
M: - Podduszanie, anal, spust z połykiem?!
Ż: - Jasne!
M: - Piernicze to, SweetAlexa21 z Roxy robi takie rzeczy za 250 zł...
[ Zostaniesz wyruchany przez zakonnicę ]
Podchodzi, czyta kilka razy... Myśli sobie, że to intrygujące. Puka więc w wielkie drzwi. Otwiera bardzo stara siostra zakonna i pyta, w jakiej sprawie...
- Ta kartka, to tak na poważnie?
- Z tym wyruchaniem? - pyta zakonnica.
- No, tak... tak! - rzuca facet.
- Zdecydowanie - odpowiada stara siostra.
- Ale jak to..., w sensie, j-jak to?
- Panie, szybko decyduj się pan! Chcesz starą, młodą, cichą, głośną...?
Facet ma zgrzyt, ale jest podjarany.
- Młodą...
Zakonnica woła, bardzo głośno, siostrę Justynę. Przychodzi, szczupła, piękna dziewczyna. Stawia się na zawołanie.
- Jestem do usług.
Facet oczom nie wierzy, jest oszołomiony. Widząc to, stara zakonnica gada:
- Panie, płacisz pan pięćset złotych z góry, teraz.
Facet natychmiast wyskakuje z portfela. Wtedy Justyna bierze go za rękę, i prowadzi przez kościół, na "zaplecze", i stawia przed wąskimi drzwiami. Wówczas pyta:
- Jesteś gotowy?
- T-tak! jasne, że tak! - odpowiada.
- Ok. - Justyna otwiera drzwi - wyjdź tam... - wskazuje kierunek.
Facet nie odrywa od niej oczu, zaczyna się rozbierać, ściąga sweter, koszulkę...wychodzi. Nagle drzwi się zamykają. Facet stoi przy ruchliwej, osiedlowej ulicy. Zdezorientowany, wali w drzwi, nikt jednak nie otwiera. Na drzwiach dostrzega małą kartkę:
[Właśnie zostałeś wyruchany przez zakonnicę]
===
Facet wychodzi z Biedronki i dzwoni do żony:
On: Kupiłem te ogórki...
Ż: Kupiłeś ogórki, czy znowu cukinie?
On: Kupiłem ogórki, jak chciałaś
Ż: Jakie?
On: W słoiku, innych nie było...
Ż: (wzdycha ciężko). Dobra, a są wielkości twojego "sprzętu"?
On: Ciut mniejsze...
Ż: Idioto, kupiłeś korniszonki...
===
Moja żona ma w dupie, że oglądam gołe baby w necie, że oglądam porno. Ma w dupie, że się napije piwa raz na jakiś czas. Ma w dupie, że pracuję cały dzień. Tak sobie myślę, to moja wina, że ma wielką dupę...
===
Przychodzi żona do męża...
Ż: - Wiesz, może byśmy jakieś scenki odegrali, coś co lubisz, coś co cię kręci...
M: - Nie bajeruj mnie tu, tylko mów, co chcesz...
Ż: - Widziałam taką super sukienkę, kosztuje 400 zł...
M: - Scenki, mówisz?
Ż: - Zrobisz ze mną, co zechcesz!
M: - Podduszanie, anal, spust z połykiem?!
Ż: - Jasne!
M: - Piernicze to, SweetAlexa21 z Roxy robi takie rzeczy za 250 zł...
--
I am the law!