Wysiadam z samochodu obok domu. Człapie w moim kierunku jakiś facet z nogą w gipsie. Człapie z zacisniętą ręką, którą powoli wysuwa w moim kierunku.
- Przepraszam panią, czy może...
- Nie mam pieniędzy.
- Ale ja chciałem tylko...
- Nie mam pieniędzy.
- Ja nie chcę, naprawdę. Ja tu mam, w ręku, o. Tylko mam taką prośbę, czy może pani wejść tu do sklepu i mi kupić jedno piwo z lodówki?
Zerkam na faceta. Pijany nie jest, ma ze 35 lat, więc w wieku też nie problem, niby noga w gipsie, ale do sklepu jeden mały schodek tylko...
- A czemu pan nie wejdzie i sam sobie nie kupi?
-... No bo jak tak patrzę, to mi jednak trochę zabraknie...
Mnie rozbawił, ale z drugiej strony, gdzie się podziało stare dobre "kierowniczko kochana, kierowniczka pożyczy pindziesiont groszy"?
- Przepraszam panią, czy może...
- Nie mam pieniędzy.
- Ale ja chciałem tylko...
- Nie mam pieniędzy.
- Ja nie chcę, naprawdę. Ja tu mam, w ręku, o. Tylko mam taką prośbę, czy może pani wejść tu do sklepu i mi kupić jedno piwo z lodówki?
Zerkam na faceta. Pijany nie jest, ma ze 35 lat, więc w wieku też nie problem, niby noga w gipsie, ale do sklepu jeden mały schodek tylko...
- A czemu pan nie wejdzie i sam sobie nie kupi?
-... No bo jak tak patrzę, to mi jednak trochę zabraknie...
Mnie rozbawił, ale z drugiej strony, gdzie się podziało stare dobre "kierowniczko kochana, kierowniczka pożyczy pindziesiont groszy"?
--