Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Kawały Mięsne > Mój tata to.....
czujnyjakpiespotrojny

1.
kocha kolejki i modele samochodów. Nie może znieść jak jakieś wnuczę czy prawnuczę chce się tym bawić i obija. Z uśmiechem ściska mu rączkę. Spłakany brzdąc traci ochotę na zabawę dziadkową kolekcją. Co za szczęście, że tylko nieliczni widzą o jego sposobach na niesterowalne maluchy. I ta mamunia dopytująca się brzdąca dlaczego płacze. Czy to nie urocze?
2.
ma talent kupiecki!. Bardzo dawno temu w powojennej Polsce często wysyłano tatę na targ po "kuraka". Dostawał 5 złociszów ,wsiadał na rower i gnał. Dlaczego jego? Ano, bo zawsze przywoził najlepsze, wielkie i tłuste. Inni dostawali ochrzan. Po wielu latach przyznał się, że dokładał ze swojego studenckiego stypendium i kupował największe.

Dorzućcie coś swojego.

--
"Poszerzaj swoje horyzonty- wyburz dom z naprzeciwka."

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Gogosiek - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Nie urocze.

--
"Raz się żyje! Na szczęście..."

Tynf
Tynf - Superbojownik · przed dinozaurami
A mój znajomy, pojechał zaraz po wojnie na targ na rowerze z workiem zboża; a wrócił z kotem.

--
"Jesli potrafisz zadać własciwe pytanie - odpowiedź pojawia się samoistnie", Sin-Itiro Tomonaga.

Misiek666
Misiek666 - SIURBEMEDIZAPREKUNDA · przed dinozaurami
:tynf ale kot z miasta Łodzi pochodzi...

A jak się nazywa miejsce gdzie koty najbardziej lubią polować?

Kotłownia.

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
- Kotłownia Coral, kotłownia!- weź tato...
Ostatnio edytowany: 2015-03-24 15:02:06

--
Wszystkie podpisy są chwilowo zajęte, prosimy spróbować później

zajebioza
:tynf mój sąsiad wrócił z kotem, Konno

--

Fugazzi
:czujnyjakpiespotrojny Dorzucam. Mój tata to był dobry człowiek. Umarł w wieku 60 lat. Za wcześnie...

empatyczna
empatyczna - Gołota Poezji · przed dinozaurami
:czujnyjakpiespotrojny
Fajny wrzut

Mój tata już nie żyje
W czasie wojny jako szesnastolatek został wywieziony w głąb Niemiec na przymusowe roboty - pracował u bauera 3 lata do końca wojny. Potem wracał transportem do Polski - konkretnie /tak im mówiono, że do Lwowa/, a Rawie Ruskiej ktoś dał cynk, że ten transport pojedzie na Syberię. Tata uciekł z tego transportu i na własną rękę nocami przez lasy /ciągle wystraszony przeżyciami wojennymi/ poszukiwał swojej rodziny, która po wojnie została deportowana na ziemie odzyskane. Po roku poszukiwania wreszcie wycieńczony i prawie nie do poznania, ledwo trzymający się na nogach odszukał swoją rodzinę. Pół roku dochodził do siebie - całe ręce miał w jakiejś egzemie - rany do kości, której nie mogli wyleczyć lekarze, dopiero poradziła sobie z tym jakaś znachorka.
U bauera musiał dziennie wydoić 40 krów i tylko przeżył tam dlatego, że podkradał krówkom mleko /pił je ukradkiem przy dojeniu/.

--
Czy można spełnić wszystkie swoje marzenia? Tak, jeżeli będziesz miał/ła jedno marzenie, które brzmi: chcę osiągnąć w życiu tyle, ile tylko zdołam./moje/

zajebioza
:czujnyjakpiespotrojny Mój ojciec też ze Lwowa, gdy został dziadkiem uwielbiał swą wnuczkę, zabierał ją codziennie na spacery do nowego osiedla, tam były jakieś ludzkie warunki do zabawy dla takich brzdąców, lecz był jedyny punkt po drodze który wprawiał w szewską pasję moją matkę (babcię) ....Kiosk Ruchu dziadek kupował tam fajki a sprytna wnusia zawsze go naciągała na jakąś zabawkę, pierdółka za złociaka ale musiała być. już tłumaczenia nie pomagały ani groźby, doszło do tego że babcia chowała portmonetkę, na niewiele to się zdawało, ten tak się kręcił aż coś zwinął, wiadomo wnuczka bez zabawki nie odejdzie od kiosku a kioskarka nauczona wielodniowym doświadczeniem naszykowała całe pudło tych zabawek, bo miała codziennego stałego klienta.
Niestety nie doczekał wnuka, 3 miesiące później urodził się K., można powiedzieć istny dziadek z młodości, myślę że oszalał by ze szczęścia a kioskarka musiała by oddać mu cały kiosk.

--

happy
A mój ś.p. Dziadek to pojechał na targ konia sprzedać...
I opowiadał nam to jakieś 40 lat później jak jechaliśmy całą rodziną samochodem na jakąś imprezę:
"[...] No i jadę sobie z koniem na rowerze..."
Poziom abstrakcji tego zwrotu był tak duży, że wszyscy parsknęli dosłownie. A biedny Dziadek dopytywał się co w tym śmiesznego bo on nic zabawnego nie powiedział...

--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡

Sambojka
Mój dziadek też robił u bauera, przy kurach. Uciekł, bo pomogła mu córka gospodarza. Mieli oboje po 17 lat, miłość ponad granicami, te sprawy. Prawie rok wracał do domu. Potem poznał babcię, ożenił się i wpadł ma pomysł, żeby ze swoim ojcem tam pojechać, odnaleźć dziewczynę, podziękować. Mój pradziadek był wtedy wdowcem. Okazało się, że matka tej dziewczyny jest wdową. I tak Hilda została przyszywaną babcią mojego taty

--
Skiosku&Pokiosku

micbea
micbea - Superbojownik · przed dinozaurami
Z chęcią bym coś wrzucił ale nie znam twojego taty...

--
"Don't pray in my school, and I won't think in your church."

adunio
adunio - Superbojownik · przed dinozaurami
Mój dziadek już po wojnie wykopał w ogródku (poniemieckim) gumową pałkę (chyba policyjną). Opowiadał, że zabierał ją w delegacje dla bezpieczeństwa (lata 50-te).
Zapytałem go kiedyś, czy się przydała, po dłuższym zastanowieniu powiedział, że użył jej tylko raz w knajpie, jak trochę wypił i jacyś inni goście go wkurzyli.

--
Hej, nie ma rady na to, Chodzi wódka za tatą, Taka z niej bestia chytra. Na przedzie tata drepta, A za nim o pół metra Tupta sobie pół litra...

czujnyjakpiespotrojny
Ojciec długo uczył sporo młodszą siostrę cioteczną by wpadła pomiędzy świątecznych gości ze słowami cholera, psiakrew. Udało mu się częściowo: wparowała ale powiedziała: hololo, psiaziuzio.

Ciotka jest dość ekscentryczna. Ojciec zawsze tłumaczył jej zachowania ich zabawami z dzieciństwa kiedy kręcił ją zawiniętą w koc i zaczepił o trzepak.

Po przejściu frontu za ruską armią ciągnęły się oddziały NKWD siejące terror. Koło rodziny ojca zakwaterowano małżeństwo pracujące w tej organizacji. Szczyle z tej i sąsiednich kamienic szybko odpowiednio zinterpretowały to o czym rozmawiali rodzice na temat sąsiedztwa i porobiły dyżury kto kiedy sra na wycieraczkę. Ojciec wylosował nr 3. Pamięta do dziś te emocje, bo jak za drugim razem wdepnęła łuna to ryczała, że ubije sobakę. Gnoje mieli po 11 lat.


--
"Poszerzaj swoje horyzonty- wyburz dom z naprzeciwka."
Forum > Kawały Mięsne > Mój tata to.....
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj