Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Półmisek Literata > żona mojego męża
dust_puppy
- Polecono mi pania jako osobe, która jest w stanie zalatwić te sprawę - klientka patrzyła na mnie wyzywajaco.
- To prawda - mówiłam spokojnie. - Po zapoznaniu sie z faktami doszłam do wniosku, że najlepiej bedzie porozmawiać z ojcem dziewczynki i załatwić wszystko polubownie.
- To bez sensu, ale skoro pani tak uważa ... Pieć lat temu byłam za głupia i za młoda, żeby z nim wygrać. Teraz chcę dziecka i stosownych alimentów - ciagneła pewnym siebie glosem. - Znajdzie go pani w zimowym domku w okolicach Suchej. Ja, wczesniej niz na rozprawie, nie mam ochoty go ogladac.
Trzy dni pózniej przeklinalam swój wlasny pomysl, krazac po górskich drogach. Wcale nie bylo latwo trafic do eksmeza mojej klientki. Bylam zupelnie pewna, ze uda mi sie go przekonac. Mezczyzni przeciez nie potrzebuja dzieci, to tylko kobiety ich pragna. Z pewnoscia zatrzymal przy sobie dziecko z zemsty. Za to, ze nie spelnila jego oczekiwan, albo ze postanowila od niego odejsc. Pograzona w rozmyslaniach nie od razu zauwazylam, ze rozszalala sie sniezyca. Juz zaczynalam tracic nadzieje, ze trakt prowadzi dokadkolwiek, gdy dostrzeglam kontury góralskiej chaty. Podjechalam pod ganek, na którym stal wysoki mezczyzna.
- Jak sie pani udalo tu dostac? - spytal z nieklamana troska. Osmielona jego zyczliwoscia powiedzialam nieco zartobliwie:
- Dla chcacego nic trudnego - i poslalam nieznajomemu zalotne spojrzenie.
Kamil, bo tak mial na imie, usmiechnal sie i zaprowadzil mnie do pokoju na poddaszu. Zauroczyl mnie od pierwszego wejrzenia ... Przemknelo mi nawet przez mysl, ze moglabym sie w nim zakochac. Zaraz jednak przyrzeklam sobie zapomniec o tych rojeniach i zajac sie swoja "misja".
- Witam mila pania adwokat! - glos Kamila zabrzmial szorstko i ironicznie, kiedy rzucal na stól teczke, wyjeta z mojego samochodu. Widzialam, ze zdazyl ja przejrzec i hamuje gniew tylko ze wzgledu na Basie. - Widac w waznej sprawie sie tu pani trudzila - byl wsciekly.
- Wszystko panu wyjasnie - wyjakalam sploszona.
- Porozmawiamy o tym wieczorem, kiedy Basia pójdzie spac. - Ale ja musze jechac! - tlumaczylam sie jak karcone dziecko.
- To niemozliwe. Przy takiej sniezycy drogi sa zupelnie nieprzejezdne, prosze mi wierzyc.
- Nie wzielam nawet rzeczy na zmiane - nie poddawalam sie.
- W szafie, na górze jest troche ciuchów mojej siostry. Z pewnoscia znajdzie pani cos odpowiedniego - odparl Kamil.
Nie mialam wyjscia. Zeszlam na dól, gdzie natknelam sie na Basie. Córeczka Kamila byla slodka i wtedy dopiero dotarlo do mnie, ze jej matka mówila o niej po prostu "dziecko". Tak, jakby byla to istota zupelnie jej obojetna. Tymczasem Basia podniosla na mnie swe niewinne, blekitne oczy i spytala:
- Przyjechalas do tatusia? On bardzo lubi blondynki, ale zawsze mówi, ze jestem najlepsza blondynka i zadna inna nie ma przy mnie szans.
- I ma racje, kochanie - uspokoilam dociekliwa dziewczynke.
Caly dzien spedzilam w towarzystwie Kamila i Basi. Z przyjemnoscia zajelam sie kuchnia, co przynajmniej chwilowo pozwolilo mi nie przebywac w ich bezposredniej bliskosci. Za otwartymi drzwiami pokoju ojciec przekomarzal sie z córka. Widzialam, jak troskliwie zajmowal sie dzieckiem i bylam pewna, ze nie jest to jedynie przedstawienie na moja czesc. Gdy Basia juz zasnela, Kamil zwrócil sie do mnie chlodno:
- Chyba mam prawo wiedziec, co zamierza pani zrobic, zeby odebrac mi dziecko?
- Rezygnuje z tej sprawy - powiedzialam zdecydowanie. - Nie pomoge panskiej zonie w odzyskaniu dziewczynki.
- Zmienila pani zdanie?! Dlaczego? - byl wyraznie zaskoczony tym, co uslyszal.
- Myslalam, ze to jej zalezy na dziecku, a panu nie.
- Jej?! Na dziecku?! - zasmial sie gorzko. - Nawet nie chciala go urodzic, bo mogloby to przeszkodzic jej w karierze. Najspokojniej w swiecie zostawila mnie z niemowleciem, zeby zajac sie swoim butikiem.
- Moze dopiero teraz zrozumiala, jak wiele stracila? - sama nie wierzylam w to, co mówie.
- Oczywiscie! Stracila ostatnio na indyjskich ciuchach i potrzebuje gotówki. Wie, ze mam bardzo duze dochody, a alimenty postawilyby ja na nogi.
Zostalam w ich domku jeszcze dwa dni, zzerana tesknota za bliskoscia tego mezczyzny, którego pokochalam. Nie moglam tez zapomniec jego oczu, które czesto patrzyly na mnie z wyraznym zainteresowaniem ...
- Co to znaczy, ze pani rezygnuje?! - krzyczala moja klientka, z która spotkalam sie zaraz po powrocie z gór.
- Wycofuje sie z naszej umowy - odparlam zdecydowanie - poniewaz wprowadzila mnie pani w blad. To ojciec jest zwiazany emocjonalnie z dzieckiem i to on je wychowuje od pieciu lat.
- Doniose na pania do komisji dyscyplinarnej! - uniosla sie gniewem. - Teraz pewnie jego bedzie pani reprezentowac?!
- Nie. Nie pozwala mi na to etyka zawodowa. Ale nie pomoge pani odebrac mu córki.
Moja klientka znalazla wkrótce adwokata, który podjal sie prowadzenia tej sprawy. Dotarlo do mnie, ze próbuja tak nia pokierowac, zeby prowadzila ja sedzina Koczewska, która zawsze dziala na korzysc matek. Czasem korcilo mnie, by zlamac wszelkie zasady i pomóc Kamilowi. Ale gdyby wyszlo najaw, ze najpierw zaangazowala mnie jego zona, moglabym mu tylko zaszkodzic. Ucieszylam sie, kiedy tydzien pózniej zobaczylam go w drzwiach mojej kancelarii.
- Musi mi pani pomóc - powiedzial cicho i bardzo powaznie. - Przeciez nie moge stracic Basi.
- A kiedy bedzie rozprawa?
- Juz byla. Dzisiaj - odparl
bezradnie. - Mój adwokat uzyskal odroczenie na trzy miesiace, ale nie wierzy, zeby sie udalo. Musi byc przeciez jakies wyjscie?!
- Jest jedno - powiedzialam smutno, bo na sama mysl o tym, ze mnie poslucha, umieralam z zazdrosci. - Musi sie pan ozenic i udowodnic w sadzie, ze pelna rodzina jest lepsza dla Basi od samotnej matki.
- Ozenic sie?! Ale z kim? - spytal wyraznie rozbawiony.
- Przeciez musi pan miec kogos bliskiego, jakas kobiete, z która ... Niech jej pan zaproponuje slub i to zalatwi sprawe.
- Hmm ... Od pieciu lat jestem zajety wylacznie dzieckiem. Jedyna kobieta, z która spedzilem kilka nocy pod jednym dachem, jest pani ...
Kamil uwaznie utkwil we mnie swój wzrok.
- Czy zostanie pani moja zona?
Myslalam, ze to slodki sen ...
- Alez my sie wcale nie znamy! - wyszeptalam zawstydzona. - To akurat jest do nadrobienia. Bedziemy mieli mnóstwo czasu po ślubie, zeby sie poznac.
- Ja ... - jakalam sie jak nastolatka. Jego propozycja kusila mnie nieodparcie, a z drugiej strony buntowalam sie, ze to nie ja jestem mu potrzebna, a jakakolwiek kobieta. - Nie wolno mi na to przystac - dodalam.
- To twój pomysl i wierze, ze ma szanse okazac sie skuteczny - Kamil nie dawal za wygrana. - Basia bardzo cie polubila. A ja ... Gdy odjezdzalas, towarzyszyla mi dziwna tesknota i pustka. Ale wtedy nie byla odpowiednia pora, by rozmawiac o uczuciach. Marto, czy naprawde nas nie chcesz?
- Alez ... chce - poddalam sie w koncu. - Wiem, ze to ryzyko, jak całe nasze życie, na które nikt nie daje gwarancji...
Uzgodnilismy, ze kazde z nas bedzie moglo odejsc, gdy tylko zechce. Trzy miesiace pózniej na kolejnej rozprawie wystapilismy juz jako malzenstwo. Pani sedzina opowiedziala sie za pelna rodzina dla Basi. Wyrok uczcilismy szampanem i przyjacielskim pocalunkiem, który szybko nabral zgola innego charakteru. Teraz nie wyobrazam juz sobie zycia bez mojego meza i Basi, a takze bez naszego dziecka, które za kilka miesiecy przyjdzie na swiat.


Sorki za brak ogonkow, pozdrawiam,

dust_puppy
MODERATOR!!!!!

please!!! popraw literowke w obrazku! zamiast www.republika.ppl - wstaw www.republika.pl

thx, dust_puppy

QuietC
QuietC - Stara Gwardia · przed dinozaurami
Naprawdę bardzo fajny utwór. Czyta się niezwykle przyjemnie...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
:sloneczko
Przyznać się? Pierwsze opowiadanie, które przeczytałam od deski do deski i jestem... zauroczona. Piękne!

dust_puppy
dzieki:

:sloneczko za mile slowa

oraz moderatorowi za zmiane literowki

Gulliwer
I żyli długo i szczęśliwie... No samo życie......

--
Graf Jesus Maria Zenon y Los Lobos von Owtza und zu Sucha-Bez-Kicka y Muchos Gracias Zawieszona
Forum > Półmisek Literata > żona mojego męża
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj