No to ja postanowiłem coś napisać
Podróżowalem właśnie motorynką po bezdrożach Polski, gdy nagle gdzieś w odleglej galaktyce, "ktoś" się narodził, to był Liffon...on ten jedyny niepokonany wstał i powiedział:
-Zabije, jestem tylko po to by niszczyć, kraść, mordować, kolorować, jeździć na łyżworolkach, malować fiołki i biegać wokoło kupki siana... ale wiedział, że jest jeden taki inny "ktoś" kto go może pokonać... Ja ! swoją chorą mocą mogłem go zniszczyć...ruszył więc mijając Jowisz i jakiegoś głupka na rowerze i zaatakowal mnie przy pomocy motopopmy poliwowej...
eachh... - powiedziałem
Liffon - HA! zniszczę cię!
Ja - nie!
Liffon - TAK!
i ruszył by mnie zabić!
wtem, nagle, pojawił się tlum gapiów i Komandor Kurczak! ale jakiś taki inny, nie niebiesko-czerwony jak inne kurczaki, ale żólty. Powiedział:
to jest 43254326 poziom super-bimber-power-truper kurczaka i wyjął z plecaka Czternasto metrową latarnie wypałnioną oparami z myszki komputerowej, mówiąc, ze nazywa sią to azbestowo-lateksowa tygrysia łapa 18,4! zaatakował nią Liffona wiedząc, ze tygrysia łapa 18,4 zabija wszystko jednym uderzeniem, ale jego nie zabiła...
Liffon - ha!
Komandor Kurczak: co?! jak to możliwe?
Liffon - jestem w 1/64 ćwierć-smokiem, a ćwierć-smoki są odporne na działanie tygrysiej łapy 18,4!
Ja - ty podły konusie!
Liffon - i ty mierny komitku nie wygrasz ze mną!
Ja - użylem techniki fon kon ten (polega ona na tym, że biore 1 (słowem jedną) małpe i urywam jej ogon, o ona wydaje taki okrzyk:
kiiiiiiiiiiiiiiiiiirrrrrrttttttttttttyuuuihgd!
jak się okazało ten okrzyk zabija ćwierć-smoki... i potem powiedzial:
kisama! bobidron! i umarł.
To był pierwszy raz jak uratowałem świat przed mocami ciemności.
To też jest mój pierwszy raz, jak piszę na publicznym forum historyjkę...
debiut przed tak zacnym jury
Podróżowalem właśnie motorynką po bezdrożach Polski, gdy nagle gdzieś w odleglej galaktyce, "ktoś" się narodził, to był Liffon...on ten jedyny niepokonany wstał i powiedział:
-Zabije, jestem tylko po to by niszczyć, kraść, mordować, kolorować, jeździć na łyżworolkach, malować fiołki i biegać wokoło kupki siana... ale wiedział, że jest jeden taki inny "ktoś" kto go może pokonać... Ja ! swoją chorą mocą mogłem go zniszczyć...ruszył więc mijając Jowisz i jakiegoś głupka na rowerze i zaatakowal mnie przy pomocy motopopmy poliwowej...
eachh... - powiedziałem
Liffon - HA! zniszczę cię!
Ja - nie!
Liffon - TAK!
i ruszył by mnie zabić!
wtem, nagle, pojawił się tlum gapiów i Komandor Kurczak! ale jakiś taki inny, nie niebiesko-czerwony jak inne kurczaki, ale żólty. Powiedział:
to jest 43254326 poziom super-bimber-power-truper kurczaka i wyjął z plecaka Czternasto metrową latarnie wypałnioną oparami z myszki komputerowej, mówiąc, ze nazywa sią to azbestowo-lateksowa tygrysia łapa 18,4! zaatakował nią Liffona wiedząc, ze tygrysia łapa 18,4 zabija wszystko jednym uderzeniem, ale jego nie zabiła...
Liffon - ha!
Komandor Kurczak: co?! jak to możliwe?
Liffon - jestem w 1/64 ćwierć-smokiem, a ćwierć-smoki są odporne na działanie tygrysiej łapy 18,4!
Ja - ty podły konusie!
Liffon - i ty mierny komitku nie wygrasz ze mną!
Ja - użylem techniki fon kon ten (polega ona na tym, że biore 1 (słowem jedną) małpe i urywam jej ogon, o ona wydaje taki okrzyk:
kiiiiiiiiiiiiiiiiiirrrrrrttttttttttttyuuuihgd!
jak się okazało ten okrzyk zabija ćwierć-smoki... i potem powiedzial:
kisama! bobidron! i umarł.
To był pierwszy raz jak uratowałem świat przed mocami ciemności.
To też jest mój pierwszy raz, jak piszę na publicznym forum historyjkę...
debiut przed tak zacnym jury