https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/wojna-rosja-ukraina-broniatowski-kaczynski-wzywa-do-interwencji-nato-w-ukrainie/y8y7rlh,79cfc278

TL,DR:
Kaczyński: świat musi pomóc Ukrainie, blablablabla, weźmy się i zróbcie to, blablabla, tako rzeczę ja, blablablabla, racjonalna chrześcijańska osłonięta zbrojnie ostrożna odwaga, blablablabla, Lorem ipsum dolor sit amet!
Świat: What? What the fuck?! Who the fuck is Kaczynsky?

Do kaczora:

Mój ty bohaterze,
otulony w pierze,
życzę ci, ty ch*ju,
byś usiadł na jeża.
Chociaż szkoda zwierza...
By nie było źle,
siądź, pało, na szkle.

Nie no, Amerykanie już znają Kaczyńskiego.

https://www.lavozdegalicia.es/default/2018/10/26/00121540566946381772396/Foto/theo.jpg

To był klasyczny kretynizm karaczana. Ten baran kompletnie nie jarzy niczego poza rozwalaniem Polski.
I teraz pytanie - po uj tam pojechał? 3 premierów sąsiadujących - ok, jeszcze to zrozumiem. Nie popieram w sensie braku akredytacji UE - ale rozumiem. Ale ta przystawka po uj? Jakieś dane wywiadu Ukrainy na temat akcji sadzenia brzóz w latach 50%? Przecież jakby coś mieli, to już dawno ambasada by podrzuciła.
No albo co bardziej oczywiste, przyjechali premierzy oraz ten, który rzeczywiście rządzi - ale to jest takie wizerunkowe osłabienie Polski... tak, wiem, karaczan ma to w pampersie.

dziamdziak pojechał na wycieczkę

A zauważyliście że Kaczyński coraz bardziej przemawia ogólnie, i bez szczegółów? Coś w stylu "mój mąż jest z zawodu dyrektorem". Jedzie na Ukrainę, porzuca ogólnikami typu "powinniśmy", "należy", "wzywam do", "jest potrzeba" - i takie tam międlenie do mikrofonu, gdzie słów dużo a treści brak. Tu jakaś ogólna obietnica, tam rozmyta deklaracja i dziękuję, skończyłem.

A potem media zachodzą w głowę o co chodziło, "co autor ma na myśli", fachowcy łapią się za głowę, NATO mówi że pierwsze słyszy o czymś takim, analitycy mówią że obietnice wyglądają tylko na papierze, ONZ się dziwi że ktoś wywołuje ich do tablicy...

I z całego szumu i zamieszania na świecie chyba chodziło o to, by w TVP pokazać pasek że nie pojechał Tusk, bo się boi.

To chyba dziwi się wiele osób