Jak Wy to robicie, że zapamiętujecie ceny wszystkich produktów, które wrzucacie do koszyka? Chyba, że każdy produkt skanujecie przed włożeniem do koszyka, albo chodzicie z notesikiem i zapisujecie.
A Biedronek nie cierpię - syf, tłok i nie mają tego co lubię. W sumie trafiłam tylko na jedną fajną Biedronkę - kiedy jeszcze mieszkaliśmy w Świnoujściu. Zawsze w niej było czysto, wszystko ładnie poukładane - ale potem ją zamknęli, pewnie nie spełniała standardów

A w Krakowie na Rynku Głównym w Biedrze byli? Trzeba przyznać, że wyjatkowo udało im się wystrojem do klimatu dopasować.

Rzadko chodzę do Biedy ale wqrwia mnie brak marek, które znam i brak kas samoobsługowych.

w Wawce samoobługowe widziałam w jednej biedrze. też tak macie, że jak nie musicie, to już nie korzystacie z tradycyjnych kas? do tego do samoobsługowych zawsze jest mniejsza kolejka albo wcale, a do pozostałych dziki tłum. ludzie sie boją czy co?

eech, gdzie te czasy, gdy ludzie po mieso chodzili do miesnego, po warzywa i owoce do warzywniaka, czy na targowisko, po serek, czy kefir do nabialowego... Cóż, moze jestem staroswiecki, ale gdy bywam w Polsce, to nadal tak robie.A Wy narzekajcie na biede w pl. Kuffa, servinowsko zabrzmialo

a w ogółe było kiedykolwiek coś takiego jak nabiałowy sklep?

:discordia były sklepy mleczarskie.

:djbanan W "mojej" Biedronce dosłownie w tym tygodniu zamontowali kasy samoobsługowe

:gibss, zdziwisz się ale ja tak robię zakupy na co dzień. W sensie pieczywo w piekarni, mięso w sklepie mięsnym. Warzywa i owoce na targu ale tylko latem. Zimą w warzywniaku.
Niestety sklepu nabiałowego nie mam w okolicy.
Aa, do rybnego też mi się zdarza zajrzeć
Do marketów też chodzę ale dużo rzadziej niż kiedyś.
I zakupy w tych małych sklepach to dla mnie oszczędność czasu ale ja mam je po prostu pod ręką

W biedrze notorycznie mają bajzel w cenówkach, na szczęście mam blisko jedną nową gdzie jeszcze się starają. I zawsze sprawdzam paragony, pomyłki się zdarzają w sumie wszędzie z tym że ja z tych, że jak kasjer się pomyli na moją niekorzyść to też mówię :P

:discordia Standard w największym u nas Kierfurze. 20-30 osób w kolejce i 1-3 osób przy samoobsługowych. Nie wiem, o co kaman.
W biedzie rozumiem, samoobsługowe nie wydają nalepek na słodziaki

:gibss nie bój, chodzi się. Wiele osób korzysta z dyskontów w ramach zaopatrywania się w bardzo okrojony asortyment. Instytucja sklepów mięsnych, bazarów i warzywniaków ma się nadal nieźle. To się niestety będzie z czasem zmieniać, bo markety zaczęły odważniej wprowadzać produkty przetworzone na gotowe dania, ale jeszcze nie ma tragedii i ludzie nie zrezygnowali z kupowania w mniejszych sklepach z lepszym towarem.

do mięsnego chodze. czuję jakiś wewnętrzny opór przez kupieniem mięsa w markecie pewnie byłabym stratna, gdyby to były częste zakupy, ale że mięso je sie u mnie raz-dwa razy w tygodniu, to finansowo nie ma większej różnicy. z warzywami to różnie. często w lidlu są lepszej jakości niż w jakimś zapyziałym warzywniaku bazarku nie mam w pobliżu.

:paula_jasu o rybnym zapomnialem. W moim papalandzie tez tylko tam rybki kupuje. Abstrahujac od zakupow, to podziwiam kobiete prowadzaca ten sklep. Od 30 lat zawsze piekna i mloda, wciagnela w biznes corke, a wieczorami nie wiem jak maja, bo umyc sie z tej woni to wielkie wyzwanie zapewne. Corki rybaka

:discordia Nabialowy byl i nadal jest. 150m dalej Papiez chodzil na kremowki do cukierni

Do której konkretnie z 20 cukierni na których wisi ta informacja?

:gogosiek do tej nieistniejacej juz Teraz tam "restauracja" w ktorej czasami odbywaly sie pokazy super garnkow, ktore same ugotuja, loda zrobia, a i minete jesli potrzeba. I same babcie sie na to lapia

Mam uraz do kas samoobsługowych, bo wiecznie sie coś pierdoliło i wcale nie jest szybciej, kiedy czekasz aż obsługa i tak musi skasować ten towar za ciebie jak na zwykłej kasie, poza tym nie podoba mi się ton jakim wydawane są komendy przez tę maszynę "zabierz", "odłóż" abo chuj wie co jeszcze, tak samo wkurwiają mnie automaty na infoliniach, a dzwoniący do mnie automat to już jakaś kpina
Z człowiekiem można się pokłócić, naubliżać se nawzajem, z maszyną to już nie to samo

:radioactive specjalnie dla Ciebie. Ty chuju

:radioactive A przywitałeś się ładnie przed wywaleniem zakupów na wagę? Zapytałeś kasę jak się ma? Może wtedy będzie milsza dla ciebie

Ja tam czekam na rozwiązanie, które chyba już w Korei Południowej funkcjonuje - zamiast półek w sklepie są ekrany dotykowe i sobie klikasz co potrzebujesz, a potem przy wyjściu płacisz i odbierasz zapakowane zakupy. Tylko nie wiem, czy maszyna ukroi mi 30 deko surowego boczku akurat z tego kawałka, który mi się podoba

Odwalcie się od Biedry...ma najtaniej Chivasa

:czujnyjakpiespotrojny ...wiedziałem, że ta twoja gastrolog wie co robi

szok, po prostu. Jakie pasjonujące to wszystko...!
a porady dot. najlepszych ofert na ubranka zimowe dla kotów to gdzie? Ew. gdyby ktoś miał dobry przepis na kluski kładzione...

:oktaw_63 "Ew. gdyby ktoś miał dobry przepis na kluski kładzione."

Kładż się i udawaj kluskę!

:fiol78 ...a skąd pewność, że musiałby udawać?

aaa, bardzo ważna informacja!!! jak w promocji jest 8-pak, to nie jest to to samo co 8 piw. Niezależnie od sklepu

:miss_cappuccino
Codziennie kupuję praktycznie to samo, więc ceny mniej więcej pamiętam, no i sumy są podobne. Przekręty i "niedopatrzenia" dotyczą zwykle promocji, artykułów okazyjnych, wielopaków. Jak biorę trzy goudy w cenie dwóch, to od razu widać po sumie, czy rabat wjechał, czy nie.

A że robię zakupy co dzień-dwa, to i nie wydaję naraz 400 zł za pełny kosz, więc łatwiej wyłapać "drobne nieścisłości".

Ciąg dalszy nastąpił.

Biedronka się broni, co ciekawe, nie odnosząc się do stawianego zarzutu, a jadąc po stowarzyszeniu i personalnie po jego członkach. Styl zerżnięty z modelu dyskusji uprawianego przez niemiłosiernie panujących.
https://www.wiadomoscihandlowe.pl/artykuly/wlasciciel-biedronki-ujawnia-kulisy-sporu-ze-stowarzyszeniem-stop-wyzyskowi-tylko-u-nas,58702

:pies_kaflowy Napisali że zarzuty są nieprawdziwe, co więcej mogli zrobić, przecież to nie oni maja udowadniać własną niewinność. A przywołanie kontekstu sprawy to stara sztuczka PR. Imho teraz jest piłeczka po stronie państwa, a konkretnie inspekcji handlowej.