:gogosiek, a wiesz, że kiedyś wyszło? Było tak. Któregoś razu w podstawówce (ósma klasa) solidarnie we czterech najlepszych kumpli spóźniliśmy się na pierwszą lekcję. Zrządzeniem losu był to WOS, którego uczyła moja mama. Powód spóźnienia? Jeden z kumpli przyszedł trochę później i zaczekaliśmy na niego w szatni aż się ogarnie. Moja mama - zawsze z zacięciem wychowawczym i podejściem super profesjonalnym, nie opieprzyła nas za spóźnienie, tylko zadała nam do napisania pracę na temat (dokładnie nie pamiętam, ale sens oddaję w 100%) "Punktualność, jako sposób okazywania szacunku".
W poczuciu świętego oburzenia, bo jak to, za pro koleżeńską postawę mamy być ukarani dodatkową robotą, cała nasza czwórka napisała prace na temat "Postawy koleżeńskie i solidarnościowe jako wartości coraz rzadziej doceniane w XX wieku, na podstawie wybranych przykładów" (jak wyżej, temat może nieco inny, ale sens właśnie taki) - w tym oczywiście postawa nas samych
Dostaliśmy po piątce