znów mojego towarzysza podróży.
Niezbyt dużego czarnego kundelka, który wielokrotnie odprowadzał mnie do domu. Fajny łobuziak. Idzie ze mną 2 km, a później wraca do domu. Zawsze za "odprowadzenie" dostaje coś w ramach podziękowania, dziś wpuściłem go na podwórze, dałem parówkę w ramach podziękowania za odprowadzenie do domu i nie chciał wyjść, po jego zachowaniu wyraźnie było widać, że chce w tym właśnie miejscu zostać. Próbowałem wielokrotnie w delikatny sposób go wygonić, ale zawsze wracał. Wiem, że ma swojego "właściciela", ale mimo to jego oczy mówiły: "chcę tu być.. z tobą". Nie wiem co mam zrobić, bo z tym fajnym smykiem "przespacerowałem" już kilkadziesiąt kilometrów i chciałbym po wielokroć tyle, bo tak fajnego towarzysza podróży naprawdę ciężko znaleźć.
Chyba już po dźwięku kroków mnie rozpoznaje, bo pojawia się regularnie gdy idę. Naprawdę fajny smyk.
Niezbyt dużego czarnego kundelka, który wielokrotnie odprowadzał mnie do domu. Fajny łobuziak. Idzie ze mną 2 km, a później wraca do domu. Zawsze za "odprowadzenie" dostaje coś w ramach podziękowania, dziś wpuściłem go na podwórze, dałem parówkę w ramach podziękowania za odprowadzenie do domu i nie chciał wyjść, po jego zachowaniu wyraźnie było widać, że chce w tym właśnie miejscu zostać. Próbowałem wielokrotnie w delikatny sposób go wygonić, ale zawsze wracał. Wiem, że ma swojego "właściciela", ale mimo to jego oczy mówiły: "chcę tu być.. z tobą". Nie wiem co mam zrobić, bo z tym fajnym smykiem "przespacerowałem" już kilkadziesiąt kilometrów i chciałbym po wielokroć tyle, bo tak fajnego towarzysza podróży naprawdę ciężko znaleźć.
Chyba już po dźwięku kroków mnie rozpoznaje, bo pojawia się regularnie gdy idę. Naprawdę fajny smyk.
--
"Jesli potrafisz zadać własciwe pytanie - odpowiedź pojawia się samoistnie", Sin-Itiro Tomonaga.