Jajebe dajcie temu Tynfowi spokój. Serio Was tak bolą jego posty? Zadał zwykłe pytanie, chciał wywołać zwykłą dyskusję a sie czepiacie typa jakby co najmniej wkleił posta ze zdjęciem odchodów i kazał Wam je oceniać w skali od 1 do 10.
Rozumiem czepiania się Vryko bo to był facet zwyczajnie nieszczelny, ale pytanie wyzej jest całkiem normalne i ciekawe. Ale niee, trzeba gościa pojechać co by dostać kilka okejek i załapać plusy u forumowej społeczności, jakby to curva miało jakieś znaczenie
Możecie codziennie pisać debilne bryposty, zakładać totalnie bezsensowne wątki o krawatach prezydenta, pisać cykposty które są najzwyklejszym spamem, ale tylko widać temat tynfa i od razu "hurr durr durny tynf wez sie powieś w ryżu jak można takie głupie pytania zadawać"
Mam nadzieję, że nigdy nie przestaniesz dodawać swoich pytań tylko po to, żeby wszystkie te forumowe marudy cierpiały na ból dolnej części pleców z powodu Twojej obecności tutaj.
A co do samego pytania: Dla mnie w ogóle sam pomysł okejek i antyokejek jest trochę niebezpieczny, ale to dlatego, że mam po prostu jakąś chorą paranoję dot. tego jak bardzo media powoli zamieniają nas w bezmyślne zombie.
Jakiś mądry ktoś (nie pamiętam kto i nie pamiętam dokładnych słów) powiedział, że patrząc na rozwój naszego języka i relacji międzyludzkich wkrótce dojdzie do sytuacji, że cała aprobata względem jakichś wydarzeń będzie wyrażana jednym słowem. Czyli mówiąc krótko - like, czy w przypadku np jm "okejka". Zresztą zerknijcie na komentarze pod filmami w monster tv - pogoń za liczbą lajków często liczy się bardziej niż to, żeby w komentarzu mieć cokolwiek konkretnego do przekazania - śmieszny GIF jako tako podobny do filmu, czy obrazek (tak, mi też się to zdarzyło
), byleby zgadzały się lajki. A jak jeszcze uda się na "mistrzów" trafić to już w ogóle online orgasm.
A antyokejki...cóż, jak coś mnie boli to wolę to ominąć, to internet, zawsze mogę stronę wyłączyć. A jak coś mnie bardzo boli, to wolę o tym napisać. A "antyokejkowanie" to takie trochę słabe wyrażenie swojej dezaprobaty. Mam też dziwne wrażenie, że ludzie przeglądający takie komentarze często patrzą najpierw właśnie na liczbę łapek w górę czy w dół i np jeśli liczba "antyokejek" jest większa to od razu będą post czytali ze świadomością, że gość pisze głupoty.
Ocenianie wpisów w internecie w taki sposób jest moim zdaniem po prostu krzywdzące, bo wystarczy mieć np prawicowe poglądy polityczne by zostać tutaj zgnojonym, dlatego np nie obnoszę się za bardzo ze swoimi