Od 7 maja 2014, ostatnio 13 października 2020 21:25
Rozdział 1. Nieproszony gość.
Moja przygoda zaczyna się miesiąca piątego roku 2014. Jak każdego wieczora siedzę przy kominku w mojej niewielkiej, lecz przytulnej norze przeglądając moralnie niepoprawne i przepełnione wzajemną nienawiścią internety.
Wnet od strony mych okrągłych drzwi dobiega stukanie. Dzwięk był stanowczy, lecz w pewnien sposób uprzejmy, nienarzucający się. Podchodzę doń trzymając w ręku fajkę z tlącym się "fajkowym" zielem, powoli otwieram ciężkie dębowe drzwi przyozdobione mahoniowymi elementami i mosiężnymi drobiazgami. Zamieniam się w słup soli. Za drzwiami ukazuje się wysoka postać w białej koszuli i czerwono-żółtej szacie. Nie ukrywam, wpierw przelękłem się owej osoby, lecz jego przyjazny głos szybko mnie uspokoił.
-Zwą mnie Joe, pan humoru, dowcipu i całego znanego ludziom, krasnoludom, elfom i kucykom pony internetu.
-Witaj! - odpowiedziałem. - Cóż sprowadza do mnie, tak zacnego mędrca?
-Szukam kogoś, kto by zechciał wziąć w przygodzie, to znaczy w wyprawie.- "Przygoda". Jest to niebezpieczne słowo. Często prowadzi do zguby, jednak z niewyjaśnionego powodu nie byłem w stanie go zbyć z taką łatwością, z jaką pozbywam się świadków jehowy.
-Nie lubię przygód. - stanowczo zapewniłem cofając się za futrynę i chwytając już żeliwną klamkę. Starzec jednak zadziwiająco szybkim ruchem chwycił za krawędź ciemnobrązowych wrót i pociągnął je w swoją stronę.
-Jestem prostym człekiem, nie w głowie mi przygody. - Spróbowałem jeszcze raz zamknąć drzwi, lecz te nawet nie drgnęły pod naciskiem bielejących opuszków palców pana, jak mu było, Dżo.
-Nie mówię o krajoznawczej wycieczce po Sosnowcu. - Spojrzał na mnie swym przenikliwym wzrokiem. - Przybyłem uwolnić cię ze szponów bezcelowego przeglądania nudnych stron pełnych bezguścia, brzydoty i nieudanych prób trollowania.
Pomyślałem chwilę. Szybko zrozumiałem, że Joe może mieć rację. Choć niepewnie, postanowiłem przystanąć na jego propozycję i wyruszyć w przygodę pełną śmiechów, hihów i zabawy.
Czy ta historia dobrze się skończy? No ba!
Rozdział 1. Nieproszony gość.
Moja przygoda zaczyna się miesiąca piątego roku 2014. Jak każdego wieczora siedzę przy kominku w mojej niewielkiej, lecz przytulnej norze przeglądając moralnie niepoprawne i przepełnione wzajemną nienawiścią internety.
Wnet od strony mych okrągłych drzwi dobiega stukanie. Dzwięk był stanowczy, lecz w pewnien sposób uprzejmy, nienarzucający się. Podchodzę doń trzymając w ręku fajkę z tlącym się "fajkowym" zielem, powoli otwieram ciężkie dębowe drzwi przyozdobione mahoniowymi elementami i mosiężnymi drobiazgami. Zamieniam się w słup soli. Za drzwiami ukazuje się wysoka postać w białej koszuli i czerwono-żółtej szacie. Nie ukrywam, wpierw przelękłem się owej osoby, lecz jego przyjazny głos szybko mnie uspokoił.
-Zwą mnie Joe, pan humoru, dowcipu i całego znanego ludziom, krasnoludom, elfom i kucykom pony internetu.
-Witaj! - odpowiedziałem. - Cóż sprowadza do mnie, tak zacnego mędrca?
-Szukam kogoś, kto by zechciał wziąć w przygodzie, to znaczy w wyprawie.- "Przygoda". Jest to niebezpieczne słowo. Często prowadzi do zguby, jednak z niewyjaśnionego powodu nie byłem w stanie go zbyć z taką łatwością, z jaką pozbywam się świadków jehowy.
-Nie lubię przygód. - stanowczo zapewniłem cofając się za futrynę i chwytając już żeliwną klamkę. Starzec jednak zadziwiająco szybkim ruchem chwycił za krawędź ciemnobrązowych wrót i pociągnął je w swoją stronę.
-Jestem prostym człekiem, nie w głowie mi przygody. - Spróbowałem jeszcze raz zamknąć drzwi, lecz te nawet nie drgnęły pod naciskiem bielejących opuszków palców pana, jak mu było, Dżo.
-Nie mówię o krajoznawczej wycieczce po Sosnowcu. - Spojrzał na mnie swym przenikliwym wzrokiem. - Przybyłem uwolnić cię ze szponów bezcelowego przeglądania nudnych stron pełnych bezguścia, brzydoty i nieudanych prób trollowania.
Pomyślałem chwilę. Szybko zrozumiałem, że Joe może mieć rację. Choć niepewnie, postanowiłem przystanąć na jego propozycję i wyruszyć w przygodę pełną śmiechów, hihów i zabawy.
Czy ta historia dobrze się skończy? No ba!
- Wiek
- 28
- Status uczelniany
- student
- Stan
- wolny
- Miasto
- 22°29′E 51°11′50''N
- Zajęcie
- Nauk... Uczęszczanie na zajęcia
- Zainteresowania ekstremalne
- Oddawanie krwi, Ratowanie życia, Dzień jak co dzień
- Status konta
- Nieaktywne - Zrób prezent - przedłuż ważność konta temu bojownikowi.
- GG
- 56886689
- Skype
- Zapytaj, podam.
Moje miejsce na świecie
DATY
- Imieniny
- 06 grudnia
- Urodziny
- 07 maja
WAŻNE INFORMACJE O MNIE
- Mogę załatwić
- Nie mam oporów z zadawaniem niewygodnych pytań obcym osobom.
- Jak długiego mam?
- Tak.
- W przyszłości chcę zostać
- Inicjatorem rewolucji?
- Ważne osoby, które znam
- Nikogo... znaczy... siebie...
- Numer mojej karty kredytowej
- 6
- Pin do mojej karty
- 1488
- Jak wiele jestem w stanie
- Najszybciej to 4:32. Chyba rekord RCKiK :C
- Jak to lubię
- Smacznie, wygodnie, by sprawiało przyjemność. Da się połączyć.
- Kiedy
- Zawsze, Tylko nie rano. Mózg się jeszcze nie załącza.
- Która godzina
- http://www.zegaratomowy.pl
- Miseczka
- pomidorowej!
- Na pączka
- polewę czekoladową z wiórkami kokosowymi i orzechami.
CO LUBIĘ
- Film
- Polowanie na Czerwony Październik
- Książka
- J.R.R Tolkien - Władca Pierścieni
- Piosenka
- Dużo tego... Przede wszystkim Rock
- Komedia
- A spójrz w mój indeks
- Dramat
- Moje życie osobiste
- Kabaret
- Hrabi, Smile, Ani mru mru
- Gra
- War Thunder, czasem WoT
- Pozycja
- Leżąca
- Jedzenie
- Sernik, murzynek, napoleonka... napoleoooonkaaa.
- Seks
- male
- Władza
- Demokracja bezpośrednia
- Alkohol
- Perła Mocna, Weizen (pszenne)
Aktywność konkursowa
- Udział
- 2 konkursów, 80% prac zaakceptowanych (4 na przysłanych 5)
Aktywność bojownicza
- Postów na forum
- 424
- Linków
- 5
- Wystawionych okejek
- 232
- Profil oglądany
- 20567 x
Sygnatura forumowa:
Nie używaj ":" przed mym imieniem, gdyż zostanie imię me emikoną zbezczeszczone. Zwracaj się, proszę, per "carze".
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą