:peacemaker Oby, psze pana. Oby.
"Niedzielna dyskusja: Dopalacze. W czasie piątkowej imprezy leżałem w krzakach przez pół nocy. Teraz boli mnie głowa, tyłek (?) i godność osobista. Nie ma to nic wspólnego z dopalaczami, które nigdy mi nic nigdy nie zrobiły, chociaż fakt - nie brałem ich też nigdy zbyt dużo. Próbowałem różnych gówien trawkopodobnych, próbowałem mefedronu i metafedronu, próbowałem też w życiu wielu (a w zasadzie większości) narkotyków konwencjonalnych i żadnym z nich się nie zatrułem (do czasu sławetnego, jedynego na świecie, przypadku zatrucia tetrohydrokarabinolem, ale to inna historia), w przeciwieństwie do alkoholu przedwczoraj. Wierzę w to, że spożywając dopalacze nieodpowiedzialnie można się otruć, ale spożywając w sposób nieodpowiedzialny ziemniaki też można. Wprowadzanie coraz to nowych pozycji na listę zakazanych substancji skutkuje dotychczas jedynie tym, że nowe narkotyki są bardziej chemiczne i coraz bardziej klepią po berecie, a to się chyba mija z celem.
Propozycja dla polityków: proszę sprawić, żeby w tym kraju dało się żyć na trzeźwo. To rozwiąże wszystkie problemy. *Jeśli nie - proszę zalegalizować kokainę i haszysz. To sprawi, że będzie spokój wśród tych, którzy mają ochotę Was zamordować za głupie decyzje."
*pogrubienie moje.
https://www.facebook.com/ernest.wert/posts/10153467037929539I to wszystko w zasadzie w tym temacie.