Pojechałam sobie wczoraj do Waszego pieknego miasta (serio,nie wiem co ludzie mają do W-wy, Stare Miasto wymiata ze swoimi schodkami i kamieniczkami) na mecz. Tuż po meczu zamknięto pół miasta, żeby kibice sobie mogli przejść spokojnie. Cała fala szła środkiem Poniatowskiego, ku zachodzącemu słońcu, Pałacowi Kultury i jakimś tam wieżowcom... Scena jak z The Walking Dead, gdy zombiaki szły na Atlantę. IQ grupy niewiele większe I stąd pytanie: czy nie wku*wia Was to, że blokują Wam pół miasta, bo dwudziestu chłopa chce sobie pokopać piłkę?
--
"Raz się żyje! Na szczęście..."