Ok, więc wypowiem się jako osoba zorientowana:
1. Tak, osobie ze znacznym stopniem niepełnosprawności przysługuje przyspieszony termin na wizyty lekarskie i rehabilitację. Konieczne jest skierowanie i kopia orzeczenia o stopniu niepełnosprawności. Honorowane są także dokumenty równoważne, które zostały wystawione przed wejściem stopni niepełnosprawności, tj. przed 1999 albo 1997 rokiem np. przez ZUS
2. Teoretycznie nie jest potrzebne skierowanie od lekarza rodzinnego, co oczywiście rodzi patologie, jak np. 80cio latek, który zażądał wizyty u neonatologa (lekarz od noworodków) - historia autentyczna.
3. Tacy pacjenci są rozliczani poza zwykłym kontraktem, więc istnieje szansa, że zostaną przyjęci nawet, jeśli nie ma już miejsc
Na marginesie - system jest patologiczny. Najwięcej korzystają na nim osoby "obrotne", które nie są specjalnie niepełnosprawne, ale potrafią zamęczyć wszystkich aby ten stopień uzyskać. Ponieważ nie ma jednoznacznych kryteriów jakie musi spełniać osoba o znacznym stopniu niepełnosprawności, zazwyczaj kończy się to tym, że odpowiednio silnie naciskający, piszący skargi petent taki stopień otrzymuje, a osoba faktycznie niepełnosprawna, która nie jest w stanie nawet wyjść z domu, nie nic nie dostaje i jest poszkodowana.
Na zupełnym marginesie, od czasu wejścia ustawy jesteśmy zmuszeni do przyjmowania osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności na oddział. Większość z tych osób nie wymaga rehabilitacji na oddziale albo jest w takim stanie, że uzyskanie poprawy jest niemożliwe. Zajmują więc miejsca, zupełnie bezsensownie, a osoby bez znacznego stopnia niepełnosprawności, ale np. po udarach, dużych operacjach nie mają szans na wczesną rehabilitację ponieważ nie ma dla nich miejsc.
Jak zawsze w Polsce - założenie nawet słuszne, wykonanie tragiczne.
BTW
- skierowanie jest niestety najważniejsze, bo służy rozliczeniu z NFZ. Wina ordynatora, że go nie wystawił.
BTW 2 Od roku pracuję też w Gdyni i stwierdzam, że to jest miasto magiczne - burdel jaki panuje w tamtejszej ochronie zdrowia jest po prostu niesamowity. A Szczurek nadal 80%