« | » |
Pulitzer Prize in 1994 - Kevin Carter
W 1993 roku Kevin Carter wraz z Silvą pojechali do Sudanu, aby fotografować ofiary klęski głodu. Od razu po wylądowaniu zabrali się za robienie zdjęć. Kevin szukając ulgi od widoku setek umierających ludzi, wybrał się w głąb buszu, nagle zauważył chudziutką dziewczynkę starającą się dotrzeć do punktu, w którym rozdawano żywność. Gdy dziewczynka zatrzymała się aby odpocząć, Carter zaczął robić jej zdjęcia. W tym momencie tuż obok dziecka wylądował tłusty sęp. Nie chcąc spłoszyć ptaka, fotograf w bezruchu fotografował scenę i czekał, aż sęp rozłoży skrzydła. Nie doczekał się.
Niedługo po tym zdjęcie trafiło na pierwszą stronę "New York Timesa". Reakcja czytelników była olbrzymia. W redakcji urywały się telefony od ludzi zainteresowanych dalszym losem dziewczynki. W końcu wydawca opublikował notkę na ten temat - udało jej się uciec od drapieżnika, ale nie wiadomo, czy dotarła do celu. Zdjęcie zyskało rangę symbolu konfliktu w Sudanie. Carter wyznał w jednym z wywiadów, że po zrobieniu zdjęcia usiadł pod drzewem i długo płakał. Wiele razy pytano go, czy dziewczynka przeżyła i dlaczego jej nie pomógł. Niektórzy krytykowali reportera za bierność w tak dramatycznej sytuacji. Nawet jego przyjaciele zastanawiali się nad etyczną stroną takiego postępowania. Obrońcy zachowania Cartera tłumaczyli, że on tylko zrobił zdjęcie jednego z tysiąca umierających dzieci. Zamieszczenie go na okładce dziennika wywołało masową reakcję społeczną i zbiórkę pieniędzy na pomoc żywnościową dla krajów takich jak Sudan.
Rok po tym do Cartera zadzwoniła Nancy Buirski, wydawca "New York Timesa" z informacją, że został laureatem Nagrody Pulitzera. Radość uhonorowanego gaśnie klika dni później, gdy dosięga go wiadomość o śmierci Kena, który wraz z resztą Bang Bang Clubu wyjechał śledzić konflikt w Takozie. Podczas zamieszek Oosterbroek i Marinovich znaleźli się na linii ognia i zostali postrzeleni. Oosterbroek zmarł wskutek ran, najprawdopodobniej zginął od zabłąkanej kuli wystrzelonej przez żołnierza sił pokojowych. Carter uważał, że to on powinien zginąć od kuli. Pogrążał się w rozpaczy, coraz częściej wspominał o samobójstwie. Ostatnią osobą, która rozmawiała z Carterem była wdowa po Oosterbroeku. Znaleziono go 27 lipca 1994 roku w samochodzie zaparkowanym w miejscu, gdzie często bawił się jako dziecko. Zmarł wskutek zatrucia tlenkiem węgla. Miał 33 lata.
Niedługo po tym zdjęcie trafiło na pierwszą stronę "New York Timesa". Reakcja czytelników była olbrzymia. W redakcji urywały się telefony od ludzi zainteresowanych dalszym losem dziewczynki. W końcu wydawca opublikował notkę na ten temat - udało jej się uciec od drapieżnika, ale nie wiadomo, czy dotarła do celu. Zdjęcie zyskało rangę symbolu konfliktu w Sudanie. Carter wyznał w jednym z wywiadów, że po zrobieniu zdjęcia usiadł pod drzewem i długo płakał. Wiele razy pytano go, czy dziewczynka przeżyła i dlaczego jej nie pomógł. Niektórzy krytykowali reportera za bierność w tak dramatycznej sytuacji. Nawet jego przyjaciele zastanawiali się nad etyczną stroną takiego postępowania. Obrońcy zachowania Cartera tłumaczyli, że on tylko zrobił zdjęcie jednego z tysiąca umierających dzieci. Zamieszczenie go na okładce dziennika wywołało masową reakcję społeczną i zbiórkę pieniędzy na pomoc żywnościową dla krajów takich jak Sudan.
Rok po tym do Cartera zadzwoniła Nancy Buirski, wydawca "New York Timesa" z informacją, że został laureatem Nagrody Pulitzera. Radość uhonorowanego gaśnie klika dni później, gdy dosięga go wiadomość o śmierci Kena, który wraz z resztą Bang Bang Clubu wyjechał śledzić konflikt w Takozie. Podczas zamieszek Oosterbroek i Marinovich znaleźli się na linii ognia i zostali postrzeleni. Oosterbroek zmarł wskutek ran, najprawdopodobniej zginął od zabłąkanej kuli wystrzelonej przez żołnierza sił pokojowych. Carter uważał, że to on powinien zginąć od kuli. Pogrążał się w rozpaczy, coraz częściej wspominał o samobójstwie. Ostatnią osobą, która rozmawiała z Carterem była wdowa po Oosterbroeku. Znaleziono go 27 lipca 1994 roku w samochodzie zaparkowanym w miejscu, gdzie często bawił się jako dziecko. Zmarł wskutek zatrucia tlenkiem węgla. Miał 33 lata.
Kod HTML wszystkich zdjęć albumu do umieszczenia na dowolnej stronie:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą