Jak śpiewał Jerry Lee Lewis w „Great Balls of Fire”:
You shake my nerves and you rattle my brain
Too much love drives a man insane
You broke my will, but what a thrill
Goodness gracious, great balls of fire.
Ucieleśnienie furii, pan zniszczenia i chaosu podrapałby ci te głupie łapska, ale z pleców nie sięgnie. Ale tylko się przekręci, tylko będzie na czterech łapach, to ci pokaże, tylko się nie ruszaj i nie uciekaj za szybko.
Rozpięcie linki byłoby przestępstwem, a tak, jak zamaskowali cyklistofobiczny atak pod pozorem „wyciągania ciężarówki”, to jeszcze będzie wina rowerzystów.
Metoda „na kanapkę”, często stosowana przez managerów urabiających pracowników do zapi***nia za miskę ryżu. Najpierw otwierasz rozmowę czymś pozytywnym, co ma zmiękczyć rozmówcę, roztopić jego naturalnie powstającą obronę, potem niszczysz mu duszę, mieszasz z błotem za pomocą umiarkowanego słownictwa wycelowanego we wszystkie jego kompleksy i słabe strony, by zakończyć jakimś pozyt(…)