Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Najmocniejsze cytaty – „Myślałem, że szukałem ciała” – polski himalaista jednym z bohaterów

67 923  
252   149  
Dzisiaj:
  • Miedwiediew nazwał Morawieckiego idiotą
  • O.S.T.R. tłumaczy, czemu nigdy nie wystąpi u Wojewódzkiego
  • Kosecki mógłby być gwiazdą Ekstraklasy, ale mu się nie chce
  • „Myślałem, że szukałem ciała” – polski himalaista jednym z bohaterów
  • Taksówkarz rozjechał rowerzystę, bo chciał go ewangelizować

#1. Miedwiediew nazwał Morawieckiego idiotą

05mini_putin.jpg

Dimitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji, a aktualnie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, postanowił skomentować słowa Mateusza Morawieckiego. Premier stwierdził, że Kreml jest świadom, że wojna z NATO zakończyłaby się klęską Rosji. Dodał także, że Ukraina ma prawo do działań na terytorium agresora i nie będzie to naruszać obowiązujących umów międzynarodowych. Na profilu Miedwiediewa pojawił się wpis w języku angielskim i polskim:

Jakiś idiota Mateusz Morawiecki powiedział, że Ukraina ma prawo uderzenia na Rosję i nie martwi się o wojnę pomiędzy Rosją a NATO, ponieważ Rosja szybko tę wojnę przegra. Nie wiem, kto wygra lub przegra taką wojnę, ale biorąc pod uwagę rolę Polski jako placówki NATO w Europie, kraj ten na pewno zniknie wraz ze swoim niedorozwiniętym premierem.
Tygodnik NIE na te słowa odpisał:

Tylko my możemy obrażać Morawieckiego, frajerze!

#2. O.S.T.R. tłumaczy, czemu nigdy nie wystąpi u Wojewódzkiego


Raper Adam Ostrowski znany jako O.S.T.R. był gościem podcastu „Żurnalista”, gdzie jednym z tematów był Kuba Wojewódzki i czemu nigdy nie doczekaliśmy się muzyka w popularnym show dziennikarza. O.S.T.R. wyjaśnił, że chodzi o przeszłość, kiedy ojciec Wojewódzkiego był prokuratorem i ścigał między innymi rodzinę muzyka:

Pierwsza rzecz – ja jestem z domu, który był stricte solidarnościowy i wolnościowy. Pan Kuba ma niestety przeszłość trochę bardziej socjalistyczną. Nie mógłbym tego zrobić swoim rodzicom, ponieważ członkowie mojej rodziny mieli problem z jego tatą, jego zajęciem, które uprawiał, wręcz byli skazani przez daną osobę. [Bogusław Wojewódzki był prokuratorem w okresie PRL i zajmował się tzw. prowokacją bydgoską w 1981 roku]
Drugą sprawą jest konwencja show, gdzie gwiazdą jest prowadzący, a to, co widz zobaczy, jest wynikiem sprytnego montażu:

Po drugie – to jest konwencja programu, gdzie przychodzisz pompować ego prowadzącego i wynosić go jako główną gwiazdę. Taka jest konwencja tego programu, zawsze taka była.
Na koniec dodał:

Jeżeli to jest telewizja i wiadomo, że ta rozmowa trwa dwie godziny i wybierają z niej najlepsze fragmenty, to chciałbym mieć na to wpływ. Jakikolwiek, żebym mógł usiąść w reżyserce i wybrać te najlepsze. Żeby nie było tak, że zawsze to ja jestem ten debil. Niestety, we wszystkich rozmowach, które są ucinane i montowane, z każdego da radę zrobić debila

#3. Kosecki mógłby być gwiazdą Ekstraklasy, ale mu się nie chce

damy_dupy_za_wyjscie_z_grupy.jpg

Wiadomo, pewność siebie jest ważna, ale są chyba jakieś granice. Jakub Kosecki, który gra aktualnie w 5. lidze, odpowiedział ostatnio na kilka pytań w programie Przeglądu Sportowego Onet. Piłkarz wyjaśnił, czemu gra w tak niskiej klasie rozgrywkowej, na dodatek wierzy w siebie tak, że jest gotów zaryzykować wszystko, co posiada:

Nie chcę nikogo oceniać. Daj mi teraz pół roku w Legii Warszawa lub w Pogoni Szczecin i jestem jednym z najlepszych skrzydłowych w Ekstraklasie. Mogę się założyć o wszystko, co mam i o wszystkie moje inwestycje, jeżeli za siedem lub osiem miesięcy tak nie będzie.
Pozostała kwestia jego chęci i ochoty do gry na wyższym poziomie niż 5. liga:

Mi się jednak nie chce już niczego komukolwiek udowadniać. Niech zostanie tak, jak jest. Niech ci, co grają, uważają, że są najlepsi, niech prezesi i menedżerowie też uważają, że oni są najlepsi. Niech to tak zostanie.
PKO Ekstraklasę podsumował dosadnie:

Liga nas zweryfikowała. I mnie nie obchodzi, że Lech Poznań gra w „Pucharze Biedronki” i wygrywa z rezerwami jakiejś tam drużyny. Mnie obchodzi tylko Liga Mistrzów i Liga Europejska, a tam pokazaliśmy, że jesteśmy niczym.

„Puchar Biedronki” możecie sprawdzić teraz, kiedy to czytacie, Lech Poznań jest po dwumeczu z Fiorentiną.




#4. „Myślałem, że szukałem ciała” – polski himalaista jednym z bohaterów

4325544991420240630?url=https%3A%2F%2Fs3.amazonaws.com%2Fwww.explorersweb.com%2Fwp-content%2Fuploads%2F2023%2F04%2F17110406%2Fanurag.jpg&fb_obo=1&utld=amazonaws.com&stp=c0.5000x0.5000f_dst-jpg_flffffff_p500x261_q75&ccb=13-1&oh=06_AbEp7KUlJYavcfAVDcmZ4dTjrA5GgX4HaLTKVEUAwfBObg&oe=6442D093&_nc_sid=24a964

Do niezwykłej akcji ratunkowej doszło w Himalajach w czwartek 20 kwietnia. Hinduski alpinista Anurag Maloo został odnaleziony po trzech dniach, które spędził w głębokiej na 50 metrów szczelinie. Miejsce jego odnalezienia znajduje się poniżej trzeciego obozu wejścia na Annapurnę. Dzięki petycjom i datkom od ludzi nie przerwano poszukiwań. Ekipa ratunkowa złożona z członków Seven Summit Treks i prowadzona przez Chhang Dawę Sherpę została wsparta przez Adama Bieleckiego i Mariusza Hatalę. Tak akcję opisał serwis wspinanie.pl:

Adam i Mariusz właśnie zeszli ze ściany Annapurny i odpoczywali w obozie, czekając na zmianę warunków pogodowych. Nepalczycy poprosili ich o pomoc. Polecieli. Mariusz, który jest żołnierzem i ratownikiem medycznym, podebrał śmigłowiec i jak zlokalizowali szczelinę, odpowiadał za budowę układu wyciągowego. Adam zjechał po linie na głębokość ponad 50 metrów i początkowo nie widział zwłok. Nikt nie był pewien, gdzie Anurag jest dokładnie. Adam zjechał, działając w niebezpiecznym terenie, niżej i odnalazł go. Był niezwykle wzruszony, kiedy zdiagnozował, że Anurag żyje! Oddychał! Adam przetransportował go na górę. Wspólnie z Mariuszem pomogli nepalskim kolegom, by zabezpieczyć poszkodowanego do dalszego transportu.

Na profilu Adama Bieleckiego pojawił się wpis:

Myślałem, że szukam ciała w tej szczelinie na głębokości 50 metrów. Zorientowałem się, że jednak żyje.

#5. Taksówkarz rozjechał rowerzystę, bo chciał go ewangelizować

main_podst_pne_mendy.jpg

Do tragicznego zdarzenia doszło pod koniec kwietnia 2019 roku we Wrocławiu. Wtedy rowerzysta przejechał przez ulicę na czerwonym świetle i wpadł pod toyotę taksówkarza Artura C. i uszkadzając auto. Zjechali na bok, aby poczekać na policję. Rowerzysta nagle zaczął uciekać do pobliskiego parku, a taksówkarz ruszył uliczkami za nim. Gdy go dogonił, potrącił uciekiniera i przejechał po nim przednimi kołami. Poszkodowany trafił do szpitala. Prokuratura oskarżyła Artur C. o usiłowanie zabójstwa i domagała się 10 lat pozbawienia wolności. Pierwszy wyrok wyniósł 3 lata pozbawienia wolności. Po 20 miesiącach mężczyzna wyszedł z więzienia, ale sprawa nie była zakończona, ponieważ wcześniej prokuratura wniosła o kasację. Oskarżony zeznał przed sądem:

Moim zamiarem było zatrzymanie sprawcy i przekazanie mu wartości ewangelicznych w owym czasie, a był to czas Pięćdziesiątnicy, sześć dni po tym, jak świętowaliśmy Paschę, przejście ze śmierci do życia.
Sąd nie zgodził się z jego słowami, a także opinią proboszcza i odpowiedział:

Dialektyka o charakterze religijnym powinna mieć inny wymiar – poczucie winy, poczucie odpowiedzialności za swoje zachowanie, naprawienie zła. Reszta to pustosłowie. Nie dopatrzyliśmy się żalu, nie mówiąc o czynnym żalu.

W poprzednim odcinku: Ziobro uważa, że Sztuczna Inteligencja w sądownictwie jest koniecznością

3

Oglądany: 67923x | Komentarzy: 149 | Okejek: 252 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało