W dzisiejszym odcinku sprawdzimy, co nie podoba się Disneyowi w nazwie statku kosmicznego, za ile został sprzedany kapelusz Indiany Jonesa i kiedy możemy spodziewać się nowego sezonu „Sex education”.
#1. Paul Walker może „zagrać” w najnowszej części „Szybkich
i wściekłych”
Całkiem możliwe, że Paul Walker powróci w kolejnej części „Szybkich
i wściekłych”. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że aktor zginął
tragicznie w wypadku samochodowym w 2013 roku.
Tego typu zabiegi nie są jednak niczym nowym w dzisiejszych
czasach. Już niejednokrotnie stosowano tego typu zabiegi. Na przykład w części
siódmej „Szybkich i wściekłych”, kiedy to twórcy filmu zdecydowali się w ten
sposób oddać hołd aktorowi.
Justin Lin – reżyser najnowszej części zatytułowanej „F9” –
chce zaszokować widzów (również jeśli chodzi o aktorską obsadę), dlatego
rozważa
„wskrzeszenie” Paula Walkera, aby jeszcze raz mógł się wcielić w jedną z głównych
ról w filmie.
Oczywiście na razie są to tylko wstępne założenia i nie
wiadomo, czy twórcy zdecydują się na ten zabieg.
#2. George R.R. Martin ubolewa nad tym, że serialowa fabuła
prześcignęła jego książki
Chciałoby się rzec, że kolejny pisarz żałuje, że wziął
pieniądze z góry. Tym razem jest to sam George R.R. Martin – autor m.in. sagi „Pieśni
lodu i ognia”, na podstawie której powstał serial „Gra o tron”. W ostatnim
wywiadzie
udzielonym WTTW Chicago autor przyznał,
że żałuje, iż fabuła serialu prześcignęła jego książki.
Patrząc w przeszłość, żałuję, że udało im się wyprzedzić
książki. Moim największym problemem było to, że kiedy zaczynali serial, miałem
już wydane cztery książki, a piąta ukazała się w 2011 roku, kiedy produkcja
miała swoją premierę. Miałem pięć powieści przewagi, a jak wiecie, znajduje się
w nich mnóstwo materiału. Nigdy nie sądziłem, że uda im się mnie dogonić, ale
tak się stało. Dogonili mnie i wyprzedzili.
Autor sam przyznał, że zakończenie jego książek będzie w
gruncie rzeczy dość podobne do tego, jak rozwiązano to w serialu. Będziemy mieć
do czynienia z pewnymi różnicami, jednak ogólny zarys będzie ten sam.
#3. Wiemy, kiedy możemy się spodziewać kolejnego sezonu „Sex
education”
Serial „Sex education” zrobił sporą furorę wśród widzów. Nic
więc dziwnego, że najwięksi fani nie mogą już doczekać się kolejnego sezonu. Jeśli
jesteście wśród nich, to mam dla was dobre wieści.
Ogłoszono
bowiem oficjalną datę premiery trzeciego sezonu na Netflixie. Nastąpi to już 17
września bieżącego roku.
Kolejny sezon będzie liczył osiem odcinków i już teraz
wiadomo, że warto na nie czekać, bo będzie naprawdę ciekawie. Nie ma co jednak
spoilerować fabuły i psuć sobie niespodzianki. Zamiast tego lepiej przejrzeć
kilka zdjęć z planu.
#4. Oto za ile został
sprzedany oryginalny kapelusz Indiany Jonesa
Z czym kojarzy wam się Indiana Jones? Z biczem? Z Harrisonem
Fordem? A może z charakterystycznym kapeluszem, który zawsze był obecny na
głowie aktora? Właśnie ten ostatni rekwizyt został ostatnio sprzedany na
aukcji.
Kapelusz gościł na głowie aktora w trakcie zdjęć do filmu „Indiana
Jones i Świątynia Zagłady” i został sprzedany za 375 tysięcy dolarów. Stało się
to w ramach aukcji z hollywoodzkimi gadżetami organizowanej przez Prop Store. Trzeba
przyznać, że kwota robi wrażenie. W przeliczeniu na złotówki to przecież niemal
1,5 mln zł.
#5. Disney postanowił zmienić nazwę statku kosmicznego Boby
Fetta z „Gwiezdnych wojen”
Ach, ten Disney i jego wciskana wszędzie na siłę poprawność,
wokół której rozkręcono już całkiem sporo afer. Najnowsza dotyczy legendarnego
statku kosmicznego należącego do łowcy nagród Boby Fetta.
Disneyowi najwidoczniej nie podoba się, że statek nosi nazwę…
Slave I (ang. Niewolnik I) i chyba każdy domyśla się skąd ta decyzja. Zmiany
nie spodobały się jednak Markowi Austinowi – aktorowi, który wcielił się w rolę
łowcy nagród w czwartej części sagi zatytułowanej „Nowa nadzieja”.
Jak mogliśmy przeczytać na jego
Twitterze:
Kiedy chciałem mieć spersonalizowane tablice rejestracyjne,
to urząd zabronił mi zmiany nazwy na "Slave1". Okej, to rozumiem.
Musiałem spróbować, ale rozumiem. Ale tego idiotyzmu Disneya nie rozumiem i nie
kupuję. Nie ma takiej opcji. Kochałem Disneya, kiedy dorastałem. Ale teraz już
nie.
No cóż. Prawdopodobnie nikt nic nie wskóra, jeśli chodzi o tę
decyzję. Disney robi co tylko chce i większość jego decyzji jest nieodwołalna.
Ciekaw jestem, jak będzie nazywał się statek łowcy nagród w nowym serialu „The
Book of Boba Fett”, który ma zadebiutować wkrótce na Disney+.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą