Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

MŻJW - myślała, że zmarnowała wakacje ich życia, ale na koniec dała im największe szczęście

81 500  
202   94  
Baaardzo dawno nie pojawił się odcinek z tej serii, dlatego nadrabiamy zaległości! W tym czasie zbieramy też kolejne historie - zapraszam.

#1. Nadesłał: voyteck

#2.

W pierwszym dniu pracy jako kelnerka pomyliłam jednemu klientowi zamówienia chyba z 5 razy. Ogólnie wszystko zrobiłam nie tak i nie dostał od razu żadnej rzeczy, jaką zamawiał. Mało się nie popłakałam z tej mojej głupoty i strachu, że będę miała niezadowolonego klienta i że mnie zwolnią już pierwszego dnia. Przez ten stres nawet rachunek źle mu wystawiłam, a on, cały czas spokojny i uśmiechnięty, dołożył mi spory napiwek i dopisał

#3.

Miałem w życiu pecha natknąć się na konowała, równocześnie na moje szczęście okazał się też oszustem. Małżowinka moja zaciążyła (z moją, mam nadzieję, pomocą) i jak to bywa u ludzi, którzy chcą mieć zdrowego potomka, prowadzona była przez super-hiper dobrego położnika. Lekarz był na tyle dobry, że wykrył, że dziecko przymierza się do porodu

#4.

Planowaliśmy wakacje z moim mężem- Damianem, od bardzo dawna, ale nigdy nie mieliśmy wystarczająco pieniędzy, żeby pojechać za granicę. Któregoś dnia mąż wpadł do domu, z uśmiechem od ucha do ucha i bez słowa pokazał mi bilety do Kanady! Wiedzieliśmy, że stać nas co najwyżej na wyjazd do Grecji, a jemu udało się kupić te bilety DO KANADY! Spełnienie naszych marzeń! W dniu, w którym jechaliśmy na lotnisko, bardzo źle się poczułam- Kręciło mi się w głowie, bolał mnie brzuch i miałam mdłości, jednym słowem KATASTROFA. Cały czas starałam się nie pokazywać złego samopoczucia i wydawało mi się, że bardzo dobrze mi to idzie, jednak kiedy byliśmy już w połowie drogi, Damian popatrzył na mnie z troską i powiedział

#5.

Przez pewien czas byłam dość, nazwijmy to, niestabilna. Zdarzało się, że miałam ochotę iść do łóżka z każdym facetem i wtedy po prostu szłam do baru i to robiłam- zawsze znajdzie się ktoś chętny, innym razem całymi tygodniami nie miałam ochoty na seks. Bałam się powiedzieć o tym mojemu chłopakowi, bo z własnego doświadczenia wiem, że to kończy związki. Bardzo mi na nim zależało, ale nie mogłam wiecznie przed nim tego ukrywać. W końcu zdobyłam się na to, żeby mu powiedzieć, a on bez żadnych wyrzutów powiedział:

#6.

Byliśmy razem do 4 lat. Wszystko szło wspaniale, mieliśmy plany na resztę życia, myślałem, że ona jest tą jedyną i słyszałem to samo o sobie, planowałem nawet oświadczyny i wiedziałem, że zostaną przyjęte. Jak w każdym związku, zdarzały się różnice zdań i niezgodności w podejściu do wielu spraw, ale nam to nie przeszkadzało. Mimo to, w pewnym momencie moja wybranka postanowiła wymienić mnie na

#7.

Mamy z moim chłopakiem różne swoje urocze dziwactwa. Któregoś dnia stanął w progu z wyciągniętym palcem i powiedział

#8.

W tym roku skończyłem 30 lat. Pojawił się lekki kryzys egzystencjalny- trzydziestka na karku, a z żoną nadal co miesiąc liczymy każdy grosz, bo kredyty żrą połowę wypłaty. Dwa dni po urodzinach poszedłem na rozmowę w sprawie nowej, dwa razy lepiej płatnej pracy. Wieczorem dostałem telefon z akceptacją i informacją, że już następnego dnia możemy podpisać kontrakt. Najlepszy spóźniony prezent urodzinowy ever!

#9.

Ślub kosztował mnie 25 000 zł, a rozwód niemal dwa razy tyle. W jednym i drugim przypadku absolutnie warto było. Nie ma czego żałować.

#10.

Będąc na studiach, prowadziłem dość intensywny tryb życia. Nie myślałem o przyszłości, a znajomi, włącznie z moim ówczesnym najlepszym przyjacielem, mówili głośno, że niewiele w życiu osiągnę i nie nadaje się do niczego, poza praca fizyczną. Przez własną głupotę zawaliłem 2 lata studiów. Kiedy w końcu zdałem 1 stopień, próbowałem się otrząsnąć. Pracowałem na budowie, oddalonej o 100 km od mojej miejscowości, za 1500 zł miesięcznie. Prawie płakałem po nocach, kiedy przychodziło do płacenia OC. Gdy dostałem szansę pracy w biurze, moja mama i babcia odwiodły mnie od tego, powtarzając, że nie poradzę sobie z takim zajęciem. Pomimo zerowego, a w zasadzie ujemnego poczucia własnej wartości, starałem się decydować o swoim życiu. Po roku zmieniłem pracę po raz pierwszy, półtora roku później zrobiłem to ponownie. W międzyczasie ukończyłem dwa kierunki studiów podyplomowych. Jestem na kierowniczym stanowisku i myślę, że odwalam kawał dobrej roboty, a ludzie mnie szanują. Wszystko, co osiągnąłem, musiałem wyszarpać własnymi zębami, patrząc, jak wszyscy dookoła liczą na to, że sobie nie poradzę. Pomimo tak dużych zmian w moim życiu, rodzina i znajomi w dalszym ciągu uważają mnie za osobę nieodpowiedzialną, ale nauczyłem się tym nie przejmować. Nadal mam ogromne problemy z wiarą w siebie i muszę udawać przed ludźmi, że jestem mocny psychicznie. Zdałem sobie jednak sprawę, że to, co osiągnąłem, jest dużym sukcesem i nie mam zamiaru się zatrzymać. Koleżanki i koledzy, życie jest piękne, uwierzcie w siebie i pomagajcie innym budować poczucie własnej wartości, bo w ten sposób można zmienić czyjeś życie. Wszystkiego najwspanialszego w 2020 roku!

#11.

Z żoną staraliśmy się o dziecko przez prawie dwa lata. Jak się udało, to wyszły nam bliźniaki. Kolejne dziecko po trochę ponad roku udało się za pierwszym razem. Teraz jest nas szóstka.

Do następnych odcinków cały czas zbieramy też Twoje historie.

Moje Życie Jest Wspaniałe!

w wiadomości prywatnej,
na anonimowe.opowiesci@gmail.com
albo na Facebooka MŻJDD

28

Oglądany: 81500x | Komentarzy: 94 | Okejek: 202 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało