Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielopak weekendowy CVI

35 377  
7  
Nie dostaniesz go w żadnej promocji... Nie dostaniesz go w sklepie, ani w serwisie... Prawdziwy wielopak weekendowy, tylko w soboty, tylko na JoeMonster.org!

- Halo, halo... dawajcie tu szybko! Na ulicy bijatyka!
- Gościu, a czy ty wiesz, że do straży pożarnej dzwonisz?
- A do kogo mam dzwonić, jak się napierdzielają gliniarze z lekarzami?

by Skaut

* * * * *

 "Życie ludzkie jest jak bazar, jedni przychodzą tylko po to aby kupić nowe dresy, inni aby ubić interes z Rosjanami, jeszcze inni aby wynieść jakiś towar.
Lecz tylko prawdziwy dres potrafi dokonać tych wszystkich rzeczy razem."

by Inga

* * * * *

Idzie sobie Jasio z mamą ulicą, patrzy, a tu odkryty właz kanalizacyjny.
- O, popatrz mamo, krokodyl leci! - zawołał Jasio, bo to wredny szczeniak był.
- Krokodyle nie latają, Jasiu - odpowiedziała mama i zwinnie ominęła właz.
Po pięćdziesięciu metrach dogania ich jakiś facet, cały mokry i śmierdzący gównem, bęc Jasia w bańkę:
- Zapamiętaj gówniarzu, KROKODYLE NIE LATAJĄ!

by Nicku

* * * * *

Żona blondynka telefonuje do męża astronoma:
- Kochany właśnie popatrzyłam przez twój teleskop na słoneczko.
- Jezu!!! - krzyczy mąż - Którym okiem?
- Prawym.
- To szybko zasłoń dłonią lewe oko. Czy prawym coś widzisz?
- Widzę - odpowiada żona blondynka
- Uff!! Dzięki Bogu!! - uspokaja się mąż - A co widzisz?
- Słoneczko...

by W_Irek

* * * * *

Żonaty facet przyszedł do spowiedzi.
-Mam romans z pewną kobietą-mówi.
-A coś bliżej? - dopytuje się ksiądz.
-No, spotykamy się, ale tylko się tak ocieramy o siebie, jeszcze nigdy jej nie włożyłem!
-Tarcie to jest to samo co włożenie! - odmówisz 5 zdrowasiek i wrzucisz na ofiarę 100 zł.-decyduje duszpasterz.
Gość odmówił modlitwę, ksiądz go cały czas obserwuje. Wybiega z konfesjonału i krzyczy:
-Widziałem! - nie wsadził pan 100 zł na ofiarę!
-Ale, potarłem tę stówkę, sam ksiądz mówił, że tarcie to, to samo co włożenie!!

by Zmoorka

* * * * *

Złapał staruszek-wędkarz złotą rybkę.
- Spełnię wszystkie twoje życzenia jak mnie puścisz - mówi rybka.
- Dobra - zgadza się staruszek - Chcę być młody, zdrowy, bogaty, siedzieć i nic nie robić.

I rybka zamieniła go w Wieczerzaka

by W_Irek

* * * * *

Spotykają się dwa jeże;
- Stefan ty masz jeden bok całkiem goły!
- No mam.
- Co się stało?
- Oddaję narządy.
- Na przeszczepy?!
- Głupi jesteś! Na akupunkturę.

by Inga

* * * * *

Złapał diabeł Polaka, Anglika i Francuza.
- Macie wykrzyknąć słowo, a jeśli echa nie będzie słychać co najmniej 5 minut - zabiję!
Anglik krzyknął - O....k....eeee...jjj! - echo słychać było 3 minuty.
Francuz krzyknął - O....uuu...iiiii! - echo słychać było 4 minuty.
Polak krzyknął - Wódkę daaaaająąąąa!
A echo: "Gdzie...gdzie...?" słychać było dwie godziny.

by Skaut

* * * * *

Ksiądz, chirurg i polityk rozgrywają cotygodniową partyjkę golfa. Mniej więcej przy czwartej jamce podchodzi do nich menedżer z klubu z prośbą o przerwanie partii.
- Dlaczego?! - pyta lekko podenerwowany polityk.
- Wiecie panowie, mały mały problem. Ta grupa, która grała przed wami, jeszcze nie skończyła...
- Co nas to obchodzi! Jesteśmy członkami klubu, gramy tu co tydzień! - krzyczy zdenerwowany już polityk.
- Przepraszam, ale jest to grupa strażaków, którzy stracili wzrok przy akcji gaszenia szkoły w naszym mieście, zrozumcie panowie...
Konsternacja...
Pierwszy odzywa się lekarz:
- Hm, to rzeczywiście zmienia postać rzeczy. Mimochodem, jutro jadę na sympozjum, porozmawiam z kolegami, może moglibyśmy coś zrobić dla tych odważnych ludzi...
- W niedziele odprawię mszę w ich intencji - deklaruje ksiądz.
W końcu odzywa się polityk:
- I tak, k***a nie rozumiem, czemu nie mogliby grac w nocy!

by Melops

* * * * *

Wraca mąż ze szpitala gdzie odwiedzał ciężko chorą teściową i zły jak nieszczęście mówi do żony:
- Twoja matka jest zdrowa jak koń, niedługo wyjdzie ze szpitala i zamieszka z nami.
- Nie rozumiem - mówi żona - wczoraj lekarz powiedział mi, że mama jest umierająca
- Nie wiem co on tobie powiedział ale mnie, kur*a radził przygotować się na najgorsze

by W_Irek

* * * * *

Przychodzi mały Romuś z przedszkola. Buzia cała podrapana. Aż przykro patrzeć.
- Co się stało, Romanie? - pyta mama.
- Aaaaaa... Tańczyliśmy wokół choinki. Dzieci było mało, a jodełka spora...

by Skaut

 Dawno, dawno temu... a dokładnie sto wielopaków temu:


Osiedle nowobogackich. Dzieci bawią się w piaskownicy, wykopując dziurę telefonami komórkowymi. Nagle jedno z nich trafia na kamień i jego komórka łamie się. Dzieci w śmiech.
- No i co się śmiejecie?! Jutro tatuś kupi mi nowy, lepszy! - płacze nieszczęsny malec.
- Ale dzisiaj, jak ostatni wieśniak będziesz piasek kopać łopatką!

by Misha

* * * * *

Piekny lipcowy dzień. Las, w lesie cisza. Słychać ćwierkanie ptaszków, gdzieniegdzie przebiegnie zajączek, sarenka, w tle słychać leniwe stukanie dzięcioła.
Po prostu sielanka, idylla.
Wtem z głębi lasu wyłania się potężna chmura kurzu. Widać, że jakiś tabun przebiega rozpędzony przez las. Zające uciekają do swych nor. Zwierzęta w popłochu uciekają. Tabun biegnie z wielką prędkością przetaczając się przez las, nic nie widać, pył i kurz wszystko zasłania.
Aż wreszcie tabun dobiega do leśnej polanki. Zatrzymuje się tam. Kurz powoli opada. I nagle okazuje się, że cała polanka jest wysłana...... JEŻAMI. Cała polanka grafitowa. Wszystkie sapią i ciężko oddychają, są zmęczone. Tylko jeden jeż, który prowadził cały tabun lekko się uśmiecha ale cały czas próbuje złapać oddech. Oddycha, oddycha, myśli, i wreszcie w zachwycie:
- No kurna - JAK KONIE...

by Bobesh

* * * * *

Córka do ojca:
- Tatusiu! Gdzie jest szmata?
- Poszła na zakupy, córciu.

by Macioszek

Jutro wesołe słowo na niedzielę, czyli opowieści z życia wzięte!


Oglądany: 35377x | Okejek: 7 osób


Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało