Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CD - Rzucanie palenia kosztuje

73 424  
316   20  
Kliknij i  zobacz więcej!Witajcie w ten piękny świąteczny dzień. Dziś w autentykach o pewnym autostopowiczu, wypożyczaczu skuterów, zamku w Chęcinach i e-papierosie. Zapraszam.

AUTOSTOPOWICZ


Wracałem ja wczoraj z kobietą moją. Z Wrocławia. Zaznaczam od razu, że kobieta owa dość często zaskakuje mnie swoimi pomysłami, nierzadko, pomysły te są dość nietypowe. Za to rozumiemy się bez słów i żarty chwytamy w pół zdania.
Przystanek Księże Małe. W miejscu tym, bardzo często spotkać można autostopowiczów, którzy czyhają na okazję, by się za frajer przejechać do Oławy, czy okolicznych wiosek. Sam zresztą tak często podróżowałem, kiedy uciekł mi autobus.
Stoi oto mężczyzna wieku średniego, machając ręką na okazje. Małgośka mówi do mnie:
- Bierzemy.
Zjeżdżam w zatoczkę, pan pyta, czy jedziemy do Oławy, potwierdzamy, wsiada na tylne siedzenie, zatrzaskuje drzwi, ruszamy.
Małgośka zaczyna śpiewać na głos:
"Wnet nadejdzie dzień, gdy ujrzymy króla chwał..." Podchwyciłem pomysł, śpiewamy na głosy, pstrykamy w palce, ona odwraca się do Pana i mówi:
- Jak pan nie zna tekstu, to wystarczy, że będzie pan klaskał...
"Wnet ustanie płacz, gdy ujrzymy króla chwał, alleluja, alleluja..."
W Radwanicach (wieś łącząca się z Wrocławiem - do Oławy jeszcze tylko: Siechnice, Grobilice, Jankowice, Marcinkowice, Stanowice), pan przeprosił, wysiadł, trzasnął drzwiami i powiedział:
- Nienormalni kurfa. Pojadę jednak autobusem...

by DJ_Skibi

* * * * *

WYPOŻYCZALNIA SKUTERÓW

Mazury, modna miejscowość nad przeszkodą o wilgotności 100%.
Wypożyczalnia sprzętu wodnego. Przy pomoście na leżaku spoczywa menago, wersja "Późny Mahoń", okularki, źdźbło trawy w pysku na którym maluje się trwale lekkie znudzenie życiem. Przy wypasionych skuterach wodnych pęta się otyły gość z żoną i nastoletnią stonką sztuk dwie ("Taata, ale fajne skutery, daj na skuter! No daj! Daj!"). Po kwadransie mantry gość złożył broń, podszedł do stanowiska roboczego Mahonia z szacunkiem, i nieśmiało zagaił:
- Przepraszam...ile kosztuje taki skuter na godzinę?
Menacha zdjął okulary, obciął gościa jak komornik szafę i wycedził:
- Osiemset.
- Ile?
- Osiemset. Za godzinę.
Facet odzyskał oddech po jakiejś minucie
- Oj... Drogo...
Trawka z pyska wypadła, wypożyczacz uniósł głowę, zogniskował wzrok na nieszczęśniku...
- Nie "Drogo" tylko cię zwyczajnie nie stać golasie!

by Spowiednik

* * * * *

REZOLUTNY DZIECIAK

Dzisiaj stałam na przystanku autobusowym i był tam też na oko 4 letni chłopczyk z babcią. Dzieciaczek fajny, rudy taki, zagadywał mnie, a to którym autobusem jadę, a czy to ten sam co on, co mam w torebce i takie tam jak to dzieci. Lubię takie rezolutne i ciekawskie chłopczyki, bo fajne są skubańce, obudził się we mnie instynkt macierzyński. Dzwoni do mnie Michał, mówię mu, że właśnie podrywa mnie mały przystojniak i puszczam oczko do młodzieńca, na co ten przybrał twarz koloru bliskoburaczanego i wywalił do mnie
- Pedofilka!
Moja mina bezcenna, Babcia zakłopotana, że przeprasza, że nie wie skąd to rudzielcowi do głowy przyszło, Michał sika ze śmiechu.

by policjantka997

* * * * *

SKRYTOPRĄDOWY

Moja mamuśka uwielbia instrukcje czytać wszelakie. Uwielbia je do tego stopnia, że sama je pisuje. W odległości około 100 km od Stolycy farmę posiadamy. Na tej farmie dom. W domu tym między innymi prąd. Mamuśka moja, ze względu na wiek swój zapewne, "przypominacz" sobie powiesiła na ścianie. Przypominacz ten zawiera podstawowe instrukcje - co należy wykonać przed wyjazdem z działki.
Przyjechaliśmy sobie tego weekenda z moją kobiałką na działkę. Młoda napaliła w piecu tak, że różnica zewnątrz do wewnątrz wynosiła circa about 30 stopni Celsjusza.
Następnego dnia rano wstaję i staram się jak najbardziej być oddalonym od źródła ciepła, bo nawet w stojącym na piecu samowarze zapewne woda się zagotowała. A piec z przeproszeniem psa .. prawdziwy... kaflowy... Zdun stawiał.

Tym samym rano odkręciłem w łazience kran. Wannę całą wody sobie nalałem. I nie sprawdzając wcześniej jej temperatury, grzeszne ciało moje chciałem w niej zanurzyć... Efekt był piorunujący...
No tak.
Spoglądam tym samym na instrukcję mamusi:
Któryś tam punkt:
... przed wyjazdem wyłączyć główny korek ...
... potem wyjąć wtyczkę od bojlera z gniazdka ....
Bojler owy, dosyć dużej mocy przerobowej, znajduje się w piwnicy. Więc jak przyjechaliśmy późno w nocy, to nikt z nas nie pomyślał, że jak się korki włączy, to bojler ów będzie odłączony nadal od źródła prądu, bo mamuśka wyjęła również wtyczkę ową bojlerową z gniazdka.
Klnąc na czym świat stoi, wyraziłem się niepochlebnie, o tym co mamuśka moja w instrukcji poczyniła i wykonała.

W czasie owym do mojej młodej z kolei zadzwoniła jej mamuśka.
Młoda śmiejąc się z tej sytuacji opowiedziała swojej mamuśce o tym przypadku.
- I wiesz. Misiek chciał się wykąpać. Ale nie wiedział, że bojler nie działał i nalał sobie zimnej wody, bo jego mama odłącza go od prądu mimo tego, że przecież cała instalacja jest przed wyjazdem odłączana za pomocą jednego korka.
I tu się odezwała solidarność jajników stopnia mamusiowego, ponieważ odpowiedź jej mamy zabrzmiała :
- No to chyba dobrze? A jakby nie wyłączyła i coś by się spaliło?
- Ale mamo jak coś mogłoby się spalić jak główny korek był wyłączony?!
- Nie wiem. Ale jak prąd gdzieś by pozostał? Na przykład gdzieś w kącie?
- No ale kierwa gdzie? Przyczajony?

by Misiek666

* * * * *

HOROSKOP

Wsiada do tramwaju gostek [T] z córeczką [C] (góra 8 lat). Dziecko dostaje gazetę i próbuje czytać, literując na głos. Wydukała "Tygodniowy horoskop" i pyta:
[C] - Tato, co to tygodniowy horoskop?
[T] - No sobie czytasz i wiesz co Ci się przytrafi w następnym tygodniu.
[C] - Aha i to po kolei na każdy tydzień - 1, 2, 3... ?
[T] - Nie, każdy ma swój znak.
[C] - A jaki ja mam ?
[T] - Daj.- zabiera gazetę i czyta. W końcu oddaje i mówi:
baran. 
[C] - Ale ja chce lwa !
[T] - Ale nie możesz sobie wybrać, każdy ma swój przypasowany, a Ty urodziłaś się (wtedy i wtedy), więc jesteś baranem.
[C] - Ale ja nie jestem baranem! Przecież dobrze się uczę! Chcę lwa!

by rotasuwator

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków. Tak, to się działo prawie 6 lat temu.


A ONA WCIĄŻ... CIĄGNIE


Mamy w łorku taką koleżankę - ładna, zgrabna, wysoka blondynka.
Pluszowa. Nazwijmy ją Monika. Monika ma problem, gdyż jest lato i ubiera się tak, jak się ubierać powinna. Czyli kuso. Męska cześć załogi wniebowzięta. Żeńska (ta starsza) zwraca uwagę, ze to nieprzyzwoicie w urzędzie itd. (czyżby zazdrość?)
Jakiś czas temu kol. Monika była nawet na rozmowie u kierownicy, która to rozmowa dotyczyła zakazu ekspozycji pępka. Zmartwiliśmy się z kolegami. Ale cóż - zwierzchność to zwierzchność.
Wczoraj stoimy sobie na papierosku z kolegami, patrzymy a tu przemyka się koleżanka Monique. Pytam się:
- Monika, co się tak skradasz?
- A, bo dziś założyłam chyba za krótką kieckę (fakt - była idealnie za krótka)
- No i co z tego? Ładnie Ci w niej - zapewniliśmy koleżankę.
- No może i tak, ale chodzę dziś cały dzień i obciągam, i obciągam, i nic!
...
- No co się tak śmiejecie?!? Obciągam i nie mogę obciągnąć!
...
- No co?!?!?!

by kolleck

* * * * *

PAN PIESEK BYŁ CHORY I SIĘ OBIJAŁ

Moja znajoma (Kaśka) miała przesympatycznego psa, prawie pudla: czarny, kudłaty.
No i ten pies zaczął mieć niepokojące objawy, chodząc po mieszkaniu wpadał na meble, obijał się o ściany itp. Kaśka pojechała ze łzami w oczach do weterynarza, ten pieska obejrzał, zbadał i wydał diagnozę: Obciąć grzywkę

P.S. Pomogło.

by metrufka

* * * * *

I TAKICH NAM POTRZEBA!

Pracuje w dziale kadr w dość dużej (znanej kiedyś dziś już trochę zapomnianej) firmie. Zajmuje się bazami danych... dane pracowników, wydziały, stawki, takie tam pierdołki. Wklepuję dane nowo przyjętych, robię aktualizacje i takie tam...nudy! Ale dziś się trochę ubawiłem. Wpisuje dane facia lat ok. 40 i patrzę w jego kwestionariusz osobowy, w którym jak kura pazurem nadrapane jest gdzie mieszka, jakie ma szkolenia i takie tam... na tyle kwestionariusza znajduje się informacja dotycząca armii, a w okienku STOSUNEK DO POWSZECHNEGO OBOWIĄZKU OBRONY wpisane dumnie:
POZYTYWNY...!!

Więcej takich przy poborze i problem armii zawodowej rozwiązany!

by jose_loco

I powracamy do autentyków teraźniejszych.


* * * * *

PRAWDZIWY ZAMEK

Rzecz działa się w trakcie wycieczki zorganizowanej przez uczelnię (ja nie jestem studentem, ale osoby postronne po zapłaceniu też mogły jechać). Zatrzymaliśmy się na postój w miejscowości Chęciny koło Kielc. Z parkingu widać było słynne ruiny zamku. Tekst koleżanki na ten widok:
- Ten zamek to jest prawdziwy?
I riposta mojej siostry:
- Nie, k...a, nadmuchali specjalnie dla nas.
Reakcję otoczenia można sobie wyobrazić.

by Ralf_StW

* * * * *

EGZAMIN

Rzecz wydarzyła się jakże niedawno, bo tuż po egzaminie gimnazjalnym z języka niemieckiego, który mój młodszy brat zmuszony był napisać.
Rodzinka w komplecie, obiadek, pytam [M]łodego, jak tam mu egzamin poszedł. Odpowiedź rozłożyła na łopatki zarówno mnie, jak i naszych rodziców.
[M] - A skąd ja mam wiedzieć, skoro nic nie rozumiałem?
Widać odporność na germanizację posiada wysoką. Pradziadek byłby dumny.

by comefindme

* * * * *

WARUNEK KONIECZNY

Oglądałem z moją ukochaną (Ż)oną coś na TVP1. I w pewnym momencie pojawiła się reklama serialu "Wojna i Miłość 1920", którego oboje nie darzymy szczególną sympatią. W efekcie reklamy wywiązała się następująca dyskusja:
Ja: Straszny ten serial.
Żona: Noooo. Nie wiem co musiałoby się stać, żebym to oglądała.
J: Ale gdybym w nim wstępował to chyba byś oglądała?
Ż: Tak, ale tylko jeśli byś ginął w pierwszym odcinku.

by LeLeLe

* * * * *

PRAWDĘ RZEKŁ

Wpadł do mnie kumpel z wizytą. Pogadali my, wypili my kawę, ogólnie miodzio. Gdy się żegnaliśmy uświadomiłam sobie, że przecież Święta za pasem i wypadałoby złożyć jakieś życzenia. Na odchodnym rzuciłam:
- A, Krzysiek, Wesołego jajka!
Na co on popatrzył w dół, uśmiechnął się i odpowiedział:
- Na Twój widok one zawsze się cieszą!

by hrabinadesroutoutou

* * * * *

RZUCANIE PALENIA KOSZTUJE

Współkolaborant postanowił rzucić palenie. Dorosły, jego prawo. Kupił e-papierosa. nie wiem dlaczego plastikowa rurka dymiąca gliceryną nosi nazwę czegoś wskazującego na informatyczną technolololologię, ale umrę z tym i uj.
Wy też.
Po wyjściu z fabryki kolega udał się na pit stop autobusa. Ponieważ autobus właśnie raczył nadjechać - kolega ruszył biegusiem, odruchowo zasysając e-gówno. Dobiegł do drzwi... Rzucił nabytkiem o glebę, przydeptał, i wsiadł. I pojechał, lżejszy o 300 pln.

Owszem, pali. Stwierdził, że to taniej wychodzi.

by Spowiednik

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.


Oglądany: 73424x | Komentarzy: 20 | Okejek: 316 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało