Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 7002 osób, w tym 1072 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik filasso
Trener reprezentacji Anglii Sven Goran Eriksson zauważył kupkę odchodów na boisku i pyta:
- Co to za gówno na boisku?
Na to Heskey:
- To ja szefie, ale w powietrzu jestem niezły!
- Jak nazwiesz kibica Arsenalu w garniturze?
- Oskarżony.
- Co mówisz do zapracowanego kibica Manchesteru City?
- Poproszę Big Maca.
- Oto i padł wielki Kim-Lan! Pięć lat mnie uczyłeś stylu Rzygającego Bociana! I co?! I NIC! Wiem tyle samo co na początku, a twe ćwiczenia wypędzają mi resztki rozumu z głowy!
- Mam problem, próbowałam dostać się na czat i nie mogę. Pojawia się taki komunikat: load.class Chat not found. Co muszę zrobić, żeby to zmienić?
- Powiedzieć "bardzo proszę".
- Nie przejmuj się - ja też nie mogę wejść. Tylko, że w moim przypadku jest to zrozumiałe - ostatnio wybiłem szybę i wywróciłem kilka stolików, więc wiadomo, że nie wpuszczają.
- Mniej więcej takiej reakcji się spodziewałam, bo Was trochę zdążyłam poznać.
- Jesteśmy źli i nomen onem paskudni?
- Jesteście i jeszcze złośliwi. Nawet się Was boję, po nocach śnią mi się Wasze nicki.
* * * * * * *
Właśnie - w kapciach! Zdarzyło mi się to nie raz, ale kiedyś przebiłam samą siebie, bo...
...kapcie były w kształcie piesków! Ogroooomne, futrzane, z łapami i dłuuugimi uszami Przedstawcie sobie taki widok: idzie panna w krótkiej spódnicy, gołe nogi, a stopy jak u Hobbita.
Całe szczęście, że zorientowałam się po jakichś 100 metrach, a nie np. w autobusie.
by Asasello
* * *
Pojechałem na rowerze po zakupy. Kupiłem, zapłaciłem, władowałem do plecaczka, a że pogoda ładna była więc na ławce pod sklepem jeszcze soczek wychłeptałem. Wsiadłem na rowerek i pojechałem do domciu.Do sklepu wchodzi Makumba.
- Ja plosze zielona flaga Polski.
- Niema zielonej flagi!
- A jakie?
- Tu mieć flaga Polski biało czerwona.
- To ja plosze białe.
- Sp**alaj.
*****
Pewien facet wybierał się do dalekiej wioski swoim Jeepem 4 na 4, który się zepsuł wieczorem. Mężczyzna nie wiedział już, gdzie nocować. Tam w pobliżu zauważył dom. Zapukał i prosi:- Zepsuł się mój samochód. Pewnie coś z karburatorem. Nie mam gdzie spać. Czy mogę w tym domu nocować tylko jedną noc? Ja bardzo proszę.
Wieśniak pomyślał, i mówi:
Scully (podczas sekcji zwłok mężczyzny pozbawionego serca): To chyba ten facet z piosenki, co zostawił serce w San Francisco.
Policjant: 15 dnia 17 księżyca otwierają się bramy piekieł, na ziemię schodzą dusze potępieńców i grasują na ziemi (...) ale mnie bardziej przeraża wizja spłaty hipoteki.
Scully: Tym razem polujemy na duchy?
Mulder: A na kogo innego?
Scully: Na ciele miała liczne obrażenia, a część ubrań miała założone na lewą stronę lub tył na przód.
Josey Hung: Pamiętam niejeden taki poranek.
Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło niepokojący alarm o wzroście przestępczości wśród młodzieży. Zabraliście im Napstera to teraz macie!
Podczas prawyborów w Bochni spektakularne zwycięstwo odniosło PSL. Dawno nie mieliśmy do czynienia z tak niespodziewanym wynikiem. No może od czasu wyborów na Białorusi.
Przyszła koalicja PO i PiS oskarża PSL o sfałszowanie wyników w Bochni. Nie mają się jednak czym przejmować, bo w rzeczywistości PSL to partia podobna do jąder. Zawsze biorą udział, a nie wchodzą.
1. Młody wojownik miał wygłodniałe spojrzenie. Zupełnie takie, jakie się ma, kiedy się długo nie je.
2. Był kiepski jak kaczka. Nie ta metaforyczna kiepska kaczka, jednak, ale jak prawdziwa kaczka, która jest kiepska. Być może od nadepnięcia na minę przeciwpiechotną albo od czegoś podobnego.
3. Jej zmysł artystyczny był nienagannie wykwintny, jak kto mówi “masło” zamiast “Nie mogę uwierzyć, że nie ma już masła”.
4. Miała donośny, gardłowy, szczery śmiech, który brzmiał jak pies tuż przed zwymiotowaniem.
Za największego ekscentryka uznano Romana Abramowicza. Policzono, że taniej było by poczekać i kupić klub wygrywający Ligę Mistrzów, niż pakować kasę w Chelsea Londyn.
Korespondent Pepponienko z agencji TASS donosi:
W USA przeprowadzono wybory najsympatyczniejszego stworzenia. W imię politycznej poprawności wygrała zebra.
Z podsłuchu redakcyjnego:
- Nie wiem, a po co tego potrzebujecie?
Nowy Ruski zaprosił komików na urodziny swojej córki. Czas minął a ich jak nie było tak nie ma. Niezadowolona dziewczynka zaczyna pociągać nosem, ale nagle słychać pukanie do drzwi. Uradowany Nowy Ruski otwiera drzwi a tam dwaj obdarci, zarośnięci, śmierdzący alkoholem, lekko zawiani faceci:
- Szefie, jakaś praca dla nas by się znalazła? - pyta jeden.
- Idźcie porąbać drzewo, tam za domem hałda jest. I nie pokazywać mi się na oczy, bo w mordę dam! - odpowiada zniecierpliwiony Nowy Ruski wypatrując klownów.
Poszli zadowoleni. Czas ucieka, rozśmieszaczy jak nie było tak nie ma, dziewczynka zaraz w histerię wpadnie. Nowy Ruski jak wilk w klatce, podchodzi do okna i widzi taki obraz: jeden z nowozatrudnionych podskakuje w górę, wykonuje piruet z pełną śrubą Auerbacha, odbija się od płotu i wskakuje na drzewo, chwyta się gałęzi zębami i zawisa trzy metry nad ziemią. Nowy Ruski wybiega na dwór, podlatuje do drugiego facia i mówi:
KOBIETY LUBIĄ CHODZIĆ NA ZAKUPY
Od rana marudziłem babie, że muszę sobie trochę nowych koszulek kupić i, że mogłaby mi trochę podoradzać.
No i patrzę szykuje się gdzieś, więc się pytam gdzie się wybiera. Usłyszałem odpowiedź, że przecież chciałem żeby mi pomogła w zakupach.
Ok, niech się dziewczyna szykuje dalej. Słyszę z przedpokoju, że jest gotowa już na te zakupy.
Zawołałem do pokoju przystawiłem drugi fotel do biurka i...
Kącik kulinarny w kolorowym tygodniku. Naczelna, zafascynowana kuchnią francuską, poprosiła redaktorkę działu kulinarnego o zamieszczenie ciekawej, wykwintnej potrawy francuskiej. Dyktuje jej przepis:
- "Bułeczkę francuską przeciąć na pół i nafaszerować delikatnie zmielonym mięskiem z małży. Całość pokropić winem Don Perignon i lekko zarumienić. Zrobić sos z korzenia żeń-szeń, ziół orientalnych, szklaneczki Don Perignon, leciutko podsmażonych winniczków, ewentualnie żabie udka. Całość podawać w sosjerce jako sos do zarumienionych brokułów." - Pani redaktor, napisze Pani to tak, aby polska gospodyni mogła coś takiego mężowi przyrządzić.Następnego dnia otwiera gazetę i sprawdza przepis:
Czy wiesz dlaczego pomimo tak wielu pracowników, tak pięknych budynków, świetnego systemu komputerowego, wspaniałego oprogramowania (wg PROKOM’u) tak ciężko tam coś załatwić, a jedyne, co idzie w miarę sprawnie, to ściąganie coraz wyższych składek?
Czy wiesz dlaczego tak ciężko się tam dodzwonić, a jeśli masz akurat szczęście i jest "wolne", to zazwyczaj nikt nie odbiera?
My już znaleźliśmy odpowiedź! Dowiedzieliśmy się również, co jest niezbędne aby paniom w ZUS-ie pracowało się przyjemniej.
Chcesz też się dowiedzieć? To czytaj dalej, ale jeśli masz problemy z ciśnieniem albo z sercem, to na "czytaj dalej" klikasz na własną odpowiedzialność...
A ludzie się dziwią dlaczego w Ameryce umieszcza się np. ostrzeżenia "Nie używać podczas snu" na suszarkach do włosów. Zobacz co wyszło z miksu kobieta-blondynka-Amerykanka za kierownicą:
A tak wyglądała cała komora silnika:
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom o niewypaczonej psychice odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
PIEC
Będąc małym brzdącem mięliśmy piece kaflowe w domu. Strasznie lubiłem się przy rozpalonym piecu bawić. Do popielnika wkładałem co się tylko nada - resoraki, samoloty, żołnierzyki itp i patrzyłem jak spadające iskierki wypalają dziury, a w ostateczności spalają zawartość. Oczywiście przyszła kolej na dezodoranty. Psiknąłem jednego razu do pieca. Reakcja była taka, że ogień wyprodukowany ze sprayu powędrował do komina i po kilku sekundach cofnął się. Straciłem grzywkę i opaliłem sobie brwi i rzęsy.
by Maciek G.
* * * * *
ZABAWA W CHOWANEGO
Przy piaskownicy dzieciaki bawiły się w chowanego. Dżentelmen odliczający od 20-stu w dół krzyczy:
Moja ciocia trzymając na kolanach moja niespełna dwuletnia siostrę, zapytała się mojego sześcioletniego brata:
-Piotruś, a czemu Tereska nie mówi?
-Bo jej się baterie wyczerpały.
by Anonimek
* * * * *
Moja mama jak była w ciąży, poszła z moim młodszym bratem do sklepu spożywczego. Okazało się, że sprzedawczyni jest nasza znajoma. I oczywiście padło standardowe pytanie:
- Wojtuś, co byś chciał, brata czy siostrzyczkę?
Na co brat ze szczerością:
Do dzieła! Po prostu wczuj się w sytuację i postaraj się rozbawić innych wymyślając oryginalną oraz zabawną treść dymka i wpisz ją w komentarzach! Dzisiaj to Ty rozbawiasz czytelników Joe Monstera!
Wykładowcy zwykli...
Prof. Paweł T.:Miejsce: dziekanat. Dwóch studentów wykłóca się o zaliczenie z profesorem. W pewnym momencie włącza się pani z dziekanatu:
- Chcecie chłopcy numery rejestracyjne profesora i gdzie zawsze parkuje?
Profesor:
Z archiwów JM |
|