Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 9870 osób, w tym 1456 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik Al43
Smak pierwszy - wyrób czekoladopodobny
To tzw. "dziunie", rozpoznać taką jest łatwo - opalona na solarce, lubi szybkie auta (blachara) oraz duże bicepsy, nosi kozaczki, co tydzień jest na dyskotece, lubi alkohol, bierze i daje na zawołanie, gwiazda Fotki. Ocenia ludzi po wyglądzie, lubi błyszczeć i być oceniania po wyglądzie, bo nic innego nie może zaoferować. Nie oszukujmy się wygląd jest najważniejszy - ale najgorsze jest, gdy nie ma się nic poza tym.Smak drugi - suchy chleb
A w całej okazałości najlepszy przyjaciel studenta wygląda tak:
Zaproponowałam mężowi taką grę w skojarzenia. Ja mówię jakieś słowo, a on rzuca pierwsze skojarzenie które mu na myśl przyjdzie i tak dalej. Małżonek [M] trochę zdziwiony po co mamy w to grać więc wyjaśniam mu:
[ja]: - Wiesz ma być śmiesznie, w ten sposób można nieoczekiwanie przeskoczyć w jednego tematu na zupełnie inny...
[M]: - I jak już dojdziemy do innego tematu to się bzykamy tak?
by Wendy_monster
* * * * *
Wczoraj wieczorem leżymy z moją Lubą w łóżku gdy ona zauważa ze prześwituje przez okno światło latarni z ulicy i Ją razi. Każe mi zasłonić roletę a że ja już wygodnie leże i mi się nie chcę motywuje mnie tymi słowami:
Licznik 3 razy był już redukowany zanim znalazł się szczęśliwy kupiec. Cena bardzo zachęcająca, tak ze 6 tys. zł. Wystarczy raz jeden wyjechać na zlewozmywak do UK albo ogórki do Holandii i motoryzacyjne marzenie adepta wiejskiej mafii się spełni.
Będzie mógł raz w weekend wypucować swojego blaszaka, wyjechać na święto dyszla (2 kółeczka po rynku w najbliższym mieście powyżej 20 tys. ludzi i szybka wymiana spojrzeń z innymi młodymi-gniewnymi) i można w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wrócić na wieś, gdzie koledzy jeżdżący na co dzień golfami będą mogli tylko wąchać chmury dymu wydobywające się z już wytuningowanego wydechu (zwykła chromowana rurka z Hypernowej za 20 zł) - następnym wydatkiem będzie 40 zł za folię do przyciemniania szyb, a jak sytuacja finansowa się poprawi (majster na budowie stwierdzi, że dostaniemy legalną umowę) to może kupi się 2 używane zimówki i odwiedzi się mechanika, bo strasznie znosi na prawo.
Delegacja do Al Dża Zira
Mamy u siebie w wydziale starszego i głośno krzyczącego oficera. W porządku gość, ale postanowiliśmy się z niego trochę pośmiać, więc wypisaliśmy mu lewą delegację na jutrzejszy dzień i napisaliśmy plan wyjazdu służbowego do (napisaliśmy małym drukiem) – Al Dża Zira. Taka tam wiocha w Arabii Saudyjskiej.
Plan wyjazdu przewidywał m. in. podróż wierzchem na osiołku i wiosłowanie na galerze. Podsunęliśmy to do poczty i czekaliśmy.
Ten po odebraniu poczty wydarł się b. głośno na korytarzu (adresując niezadowolenie do szefa)
Ci ludzie, których zaraz zobaczysz też dostali zaproszenie na lepszą imprezę i przygotowali się najlepiej jak potrafili.
Niestety, czasem brak w pobliżu kogoś szczerego, kto wyjaśni różnicę między strojem podobnym do krzyżówki opakowania świątecznego prezentu i durszlaka.
A wyjęcie słomy z butów, to zwykle trochę za mało.
Siedzisz na trybunach i oglądasz mecz koszykówki swojej ukochanej drużyny, która na 4 sekundy do końca wygrywa 1 punktem. W tym momencie zawodnik drużyny przeciwnej może rzutem osobistym przechylić szalę zwycięstwa. Co robisz?
Oto prawdziwy kibic, który wiedział co zrobić:
1. Roger jest szczerym, uczciwym, prawdziwym Polakiem:
Roger zaprzecza, jakoby grał w tenisa z Ałganowem.
Roger miał nadzieję, że powstanie rząd koalicyjny PO i PiS.
Roger regularnie opłaca abonament radiowo-telewizyjny.
Roger wiesza w domu białe firanki na oknach a buty zostawia przed wejściem do mieszkania.
Roger je karpia na wigilię.
Roger je babkę na Wielkanoc.
Roger polewa ludzi na śmigusa.
Roger uznaje za rasizm transparent "Grzelak- nigdy nie będziesz Brazylijczykiem".
Roger za żonę weźmie tylko cnotliwą Matkę-Polkę.
Roger finansuje Radio Maryja.
Roger został korespondentem TV Trwam.
Roger jest przeciwny oddaniu majątku Żydom.
Roger czyta tylko Nasz Dziennik i Gościa Niedzielnego.
Na co Kozacy odpisali:Ja, sułtan, syn Mehmeda, brat Słońca i Księżyca, wnuk i namiestnik Boga, Pan królestw Macedonii, Babilonu, Jerozolimy, Wielkiego i Małego Egiptu, Król nad Królami, Pan nad Panami, znamienity rycerz, niezwyciężony dowódca, niepokonany obrońca miasta Pańskiego, wypełniający wolę samego Boga, nadzieja i uspokojenie dla muzułmanów, budzący przestrach, ale i wielki obrońca chrześcijan — nakazuję Wam, zaporoskim kozakom, poddać się mi dobrowolnie bez żadnego oporu i nie kazać mi się więcej Waszymi napaściami przejmować.
Sułtan turecki Mehmed IV
Oczywiście, że nie! Ale pod warunkiem, że na przyczepce jest coś takiego...
Oto azjatyckie specjały z których można zrobić wspaniałe i oryginalne szaszłyki:
CODZIENNE ZAJĘCIA
W pracy kupa roboty. Koleżanka, oderwana od swoich "normalnych" obowiązków, dzwoni do klienta:
- Panie N, szef prosił, żeby Pan potwierdził, czy na pewno będzie Pan dzisiaj u nas, bo on teraz rozbiera sekretarkę i nie bardzo może sobie poradzić...
Pewnym ludziom bardzo zależało na dobry wychowaniu swojej córki. Zwracali jej uwagę że dziewczynie w stanie panieńskim nie wypada pić alkoholu, szczególnie w obecności rodziców narzeczonego. Jednak, gdy na proszonym obiedzie na pytanie czy napije się wina odpowiedziała: "Dziękuję, ale w moim stanie to niewskazane", to nie wzbudziło to zachwytu, a wręcz panikę. Ciekawe, gdzie popełniono błąd?
by Bullterier
* * * * *
Egzamin w liceum ekonomicznym.- Co rozumiesz pod pojęciem „chybiona inwestycja kapitałowa” – pyta nauczyciel.
JEDZENIE, SPANIE, SRANIE, JEDZENIE, SPANIE, SRANIE
To jest to, co robię najlepiej
Tylko nie zapomnij zrobić zdjęcia!
A do wyboru masz jeszcze...
Czy np. myślałeś/aś kiedyś co mogłoby być twoją ostatnią wolą? Ale nie mówimy tu o podziale dóbr doczesnych tylko o takim prawdziwym pożegnaniu ze światem...
Być może poniższa ostatnia wola spodoba ci się na tyle, że zechcesz w tym samym stylu pożegnać świat kiedy przyjdzie na ciebie pora...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
SLALOM
Miałam wtedy z 8, 9 lat. Przyjechali do moich rodziców znajomi z dziećmi, a jako że była ładna pogoda, postanowiliśmy wyjść przed blok. Niestety były to czasy, gdy nikt zbytnio się nie martwił o stan placu zabaw dla dzieci, więc wygląd huśtawek, piaskownicy itd. nie przedstawiał się zachęcająco. Ale i tak najlepsze były ławki z poobrywanymi deskami i wystającymi, zardzewiałymi gwoździami. Przy piaskownicy spotkałam koleżankę i po krótkim zapoznaniu jej z dziećmi znajomych zaczęłyśmy się gonić. Ona uciekała, ja leciałam za nią. Traf chciał, że nie wybrała sobie zbyt prostej drogi ucieczki i, jak się potem okazało, zbyt szczęśliwej dla mnie.
Z archiwów JM |
|