Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 8305 osób, w tym 1274 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik kingsalvi21
Wałek Zaczepno-Obronny Dwuręczny
Poch. Polska, wiek XVIII
Informacje ogólneHistoria wałka sięga średniowiecza, kiedy to po raz pierwszy kronikarze wspominają o tym niebezpiecznym narzędziu; do Polski trafił w XIII w. wraz z przybyciem Krzyżaków. Już wtedy, jak wspomina Jakub z Myślenic w swych kronikach „Acta Poloniae”, stał się nieodłącznym elementem wyposażenia sal tortur pomorskich zamków, o czym przekonywała się na codzień ludność mazurska, mazowiecka oraz Jurand ze Spychowa.
Czy wiesz jak wyglądał pierwszy telefon komórkowy na świecie?
Jeśli wydaje ci się, że pierwsza komórka wyglądała tak, jak któryś z telefonów na powyższym zdjęciu to niewiele wiesz o komórkach...
Oto jedyny na świecie zachowany egzemplarz pierwszego w historii telefonu komórkowego:
Absztyfikanci grubej Berty,
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, grube chłopy,
Warszawskie bubki, żygolaki,
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Izraeliccy doktorkowie,
To proste...
Za kulisy pokazu mody trudno się dostać więc masz być może jedyną okazję żeby to zobaczyć...
1. "Stąd widzę salon BMW w Bridgeport"
"Król, wybierając się na wielką bitwę, rzecze do swego zaufanego sługi:
- Jesteś jedyną osobą, której mogę powierzyć opiekę nad moją ukochaną córką. Troszcz się o nią i spełniaj jej wszystkie życzenia - tylko ona została mi na tym świecie. Pamiętaj, jeśli córka moja nie będzie zadowolona z opieki - zapłacisz za to głową!
Nastała noc. Królewna woła sługę do swojej sypialni. Sługa biegnie w te pędy. Królewna, leżąc nago na łóżku mówi:
- Zimno mi!
Sługa znalazł w szafie sypialni pierzynę i przykrył nią królewnę. Następnej nocy sytuacja się powtarza, z tym, że w sypialni sługa nie znajduje ani pierzyny, ani koca - nic, czym mógłby przykryć królewnę. W desperacji zrywa story z okien i nimi przykrywa nagą królewnę. Trzeciej nocy sługa nie znalazł ani stor, ani kilimów, niczego, absolutnie niczego, czym można by było okryć marznące, nagie ciało królewny. Rozebrał się więc i swoim ubraniem okrył królewnę.
Następnego dnia król wrócił ze zwycięskiej bitwy. Pyta swego sługi:
Oto kolejny przykład jak można sobie poradzić...
Zobacz dzięki komu możesz oglądać to zdjęcie. Chociaż tak konkretnie nie wskażemy autora powyższego zdjęcia ale wiemy, że to ktoś z tej trójki:
12 lat - Chce się zwalić.
14 lat - Chce się z jakąkolwiek dziewczyną.
16 lat - Chce się z tą konkretnie dziewczyną, bo ona daje wszystkim.
18 lat - Chce się ze wszystkimi dziewczynami... po razie, na próbę.
20 lat - Chce się z tą konkretnie dziewczyną, bo ona nikomu nie daje.
25 lat - Chce się tylko z tą dziewczyną, bo ona jest najlepsza ze wszystkich!
Podobno w ten sposób za kilka lat będą rozgrywane mistrzostwa europy i świata w piłce nożnej...
PLASTYCZNA ODPOWIEDŹ
Przypadkowa lekcja plastyki w podstawówce mojego współlokatora.
W trakcie klasycznych zajęć z malowania rysowania, tudzież rzeźbienia w paździerzu (jak to bywa na przedmiocie zwanym "Sztuka"), nagle na całą salę rozległo się gromkie "kuuuu**wa".
Wprowadziło to pewną konsternację w szeregi drugoklasistów. Winowajcą był Iksiński (nazwisko przyjęte na potrzeby joemonster.org).
Pani od plastyki myślała, że owym urwisem jest Kowalski (nazwisko przyjęte na potrzeby joemonster.org).
- Kowalski czemu bluźnisz?
Na to Kowalski bez zastanowienia odparł:
Jeśli zdarzyło się coś dobrego - pijesz, żeby poświętować.
Jeśli zdarzyło się coś złego - pijesz, żeby zapomnieć.
Jeśli nic się nie zdarzyło - pijesz, żeby w końcu coś się zdarzyło...
by eM-Ski
* * * * *
Zauważyłem mrówkę faraona na blacie w kuchni. Niosła jakiś okruszek. Zagrodziłem jej drogę palcem. Zawróciła. Znowu zagrodziłem. Znowu zawróciła. Potem stanęła w bezruchu. Nie reagowała, więc wziąłem leżącą obok lupę i korzystając z promieni słonecznych postanowiłem trochę ją przysmazyć... Jednak kiedy przykładałem szkło zauważyłem, że coś do mnie pokazuje... Coś tam machała łapkami, ale nie zdołałem dostrzec. One są, wiecie, dość małe. Przetrząsnąłem szuflady i znalazłem mocniejsze szkło. Wtedy stało się jasne, że oto wyciągnęła ona skądś mikroskopijnej wielkości spłachetek papieru czy coś i pokazuje mi abym na niego spojrzał. Kurde, ależ to było malutkie. Jakbym się nie gimnastykował - nic nie mogłem na nim dojrzeć. Przykryłem mrówkę szklanką i pobiegłem poszukać szkolnego mikroskopu mego syna. Po pół godzinie znalazłem. Wyregulowałem ostrość i powiększyłem obraz. Tak, na karteczce było pismo. Jeszcze powiększyłem. Już prawie widziałem... jeszcze ostrość... jeszcze... jeszcze trochę... uff.. ależ byłem podniecony. Jeszcze... już! Mogę odczytać! Taaa... pięknie...Z archiwów JM |
|