Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Inteligentna jazda > "Pole-Mikke" - studium przypadku
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
"Wiesz, że facet nie ma racji, ale jak to wyłuskać z rzeczowo brzmiących zdań", czyli skrócony kurs czytania wypowiedzi Janusza Korwina-Mikke na przykładzie felietonu tego ostatniego p.t. "SYMPATYCY MORDERCÓW" SP. Z.N.N. zamieszczonego w "Angorze" nr 48(911) z dn. 2 grudnia 2007.

Kursywą napisano oryginał, niekursywa to mój komentarz.

Na początek uwaga do tytułu: po "Z" nie powinno być kropki. To nie skrót, to cały wyraz. Niby nic, ale felietonista powinien dążyć do doskonałości językowej i wiem, że Janusz Korwin-Mikke tak robi. Żeby nie zaciemniać odbioru nie będę w dalszej części czepiał się niedoskonałości czysto językowych.

W Płocku nadal trwa proces pseudo-ludzi (są "pseudo-kibice", to czemu nie "pseudo-ludzie"?) którzy zamordowali śp. Krzysztofa Odlewnika. Porwali Go dla okupu, więzili kilka miesięcy, torturowali - a gdy okup otrzymali, wrzucili do szamba i gdy sam jakoś nie chciał umrzeć, zatłukli łopatami.
"Kibic" to zachowanie, "człowiek" to przynależność gatunkowa. "Pseudo-kibic" to człowiek, który twierdzi, że kibicuje, a tak naprawdę robi w tym czasie coś innego. Nie da się jednak w żadnym czasie być kimś innym niż człowiekiem, jeśli było się nim od zarania. Właśnie dlatego są "pseudo-kibice", ale nie "pseudo-ludzie".

Skandalem jest, że ten proces nadal trwa: w normalnym państwie po trzech dniach te bandziory dyndałyby rządkiem na szubienicach - a wymyślaliby im przed śmiercią nawet siedzący w kryminale bandyci (bo przecież popsuli interes: kto zapłaci okup, gdy utrwali się przekonanie, że ofiara i tak zostanie zamordowana?!?); kiedyś bandyci mieli swój kodeks honorowy - a ci...
Biorąc pod uwagę stosunek Janusza Korwina-Mikke do roli kobiety, nie dziwię się, że za normalne uważa wyłącznie państwa arabskie (i to nie wszystkie). Wypadałoby to jednak napisać. W większości innych krajów skazanie na karę śmierci - jeśli w ogóle możliwe - jest albo niewykonalne w ciągu trzech dni, albo niewykonywane przez powieszenie. A najczęściej jedno i drugie.

Pseudo-ludzie, powiadam.
Skandalem jest też, oczywiście, że na stryczkach nie zawisną nie tylko po trzech dniach, ale nie zawisną w ogóle - bo grupa przemiłych z pozoru facetów należących do organizacji "Sympatycy Morderców", Sp. z N.N. (z nieograniczoną nieodpowiedzialnością) parę lat temu zniosła karę śmierci - by zachęcić ich do tego czynu. Ci pseudo-ludzie nie mają przecież sumień - co było widać po tym, jak śmieli się na sali sądowej. Takie monstra (a przecież wiadomo, że w społeczeństwie zawsze tacy się trafią) można utrzymać w ryzach tylko strachem: powieszeniem - i to wykonywanym natychmiast, a nie po 40 latach świetnej zabawy w odwołania, rewizje, kasacje - na koszt nas, podatników.
Z paroma zdaniami wypowiedzianymi z absolutną pewnością ("można utrzymać w ryzach tylko strachem") można polemizować, ale tu wkraczamy w labirynt bez wyjścia: każdy zna argumenty obu stron i jest przekonany o wyższości własnych nad cudzymi, jeśli w ogóle interesuje się tą tematyką i ma na podstawie tych argumentów wyrobione zdanie.
Z całą pewnością natomiast mogę stwierdzić jedno: nikt, kto znosił karę śmierci, nie robił tego po to, żeby zachęcać do zabójstw. Wręcz przeciwnie: jeśli mielibyśmy obligatoryjną karę śmierci za zabójstwo, jednokrotnemu zabójcy byłoby wszystko jedno, czy będzie zabijał dalej. W aktualnym systemie tak nie jest.

Tu dodam, że bardzo liczną grupę członków "Sympatyków Morderców", Sp. z N.N. stanowią... prawnicy (a właściwie "lewnicy"). Z bardzo prostego powodu: gdyby takich powieszono po trzech dniach, to ile by zarobili adwokaci, prokuratorzy, sędziowie, eksperci? Tyle, co rodzina bandziora napłacze... A tak, to z tych 11 pseudo-ludzi ze trzydziestu lewników będzie żyło co najmniej dziesięć lat! I o to chodziło, tym lewnikom, gdy walczyli o zniesienie kary śmierci!
Po pierwsze: w momencie, gdy zniesiono w Polsce karę śmierci, nie było możliwe wykonanie jej po trzech dniach. Wręcz przeciwnie: stan prawny był taki, że ostatnie procesy o zbrodnie zagrożone karą śmierci wcale nie trwały krócej, niż obecne grożące dożywociem. Na pewno więc nie o to chodziło, a nawet jeśli - to w znikomym stopniu.
Po drugie: prawnicy (pozwolę sobie tak ich nazywać), którzy znieśli karę śmierci, w większości dawno już nie zarabiają na aktualnych bandziorach.
Wreszcie po trzecie: w systemie proponowanym przez felietonistę prawnicy zajmujący się takimi sprawami szybko by zniknęli z powodu nieubłaganych praw rynku: kto chciałby się zajmować sprawą, na której zarobi nędzne trzy dniówki? A wówczas kto i na jakiej podstawie by sądził? Oczywiście można pytać, po co sądzić morderców, ale dopóki felietonista nie podważy monteskiuszowskiego trójpodziału władzy pytanie to wydaje mi się bezzasadne.

W normalnym, bogobojnym społeczeństwie sprawa jest prosta. Pan Bóg w Dekalogu mówi wyraźnie, że jeśli ktoś zabije podstępnie i umyślnie, to: "...i od ołtarza Mego weźmiesz go - i zabijesz!". A tymczasem ci mordercy zostaną potraktowani na równi np. z kierowcą, który nieumyślnie przejechał przechodnia - bo w "polskim" Kodeksie Karnym nie ma rozróżnienia, między "zabójcą" a "mordercą"!!! Rozumiecie Państwo: w Polsce w ogóle nie ma "morderców"!
Według organizacji "Przyjaciele Morderców", Sp. z N.N.

Po pierwsze: wypadałoby zdecydować się, jak ta mityczna organizacja się nazywa. Tu Sympatycy, tu Przyjaciele, a wszystko w cudzysłowach.
Po drugie: nie sądzę, żeby organizacja o takiej nazwie sądziła, że nie ma morderców.
Po trzecie: polski kodeks karny nie uzna przytoczonego kierowcy za winnego zabójstwa, tylko "nieumyślnego spowodowania śmierci".
Po czwarte: kierowcy, jeśli był trzeźwy, grozi o ile wiem do 8 lat więzienia. Mordercy, czy też zabójcy - od 8 wzwyż. Tylko w skrajnym przypadku więc mogliby być potraktowani tak samo.
Po piąte: mamy państwo oficjalnie świeckie i nie można uzasadniać wyroków sądu Pismem Świętym. Jeśli Autor felietonu uważa, że w "normalnym" państwie tak właśnie powinno się robić, domagam się więcej szacunku dla "Nie sądźcie abyście sądzeni nie byli" oraz dla "Miłujcie nieprzyjaciół swoich".

Ci, co doprowadzili do zniesienia kary śmierci, ci Senatorowie i Posłowie, którzy za tym głosowali, mają krew Krzysztofa Odlewnika na rękach. I powinni być sądzeni jako podżegacze do zbrodni.
Gdyby kara śmierci obowiązywała w Polsce, ci, którzy za nią głosowali, mieliby na rękach krew straceńców. Krew bandziora i krew biznesmena zawsze pozostanie ludzką krwią.
Poza tym: obecne polskie prawodawstwo nie przewiduje żadnej legalnej metody pozbawienia dorosłego człowieka życia. Uważam więc, że niniejszym felietonem Janusz Korwin-Mikke podżega do zbrodni, jaką w dalszym ciągu pozostaje zabójstwo bandziorów.

Polską - i całą prawie Europą - rządzi banda degeneratów, nieznających różnicy między Dobrem a Złem. Do kryminału wędrują ludzie, którzy dadzą klapsa własnemu dziecku, którzy zapalą na przystanku papierosa - a pedofil, który być może nawet nie wyrządził żadnemu dziecku krzywdy, może przy obecnej histerii siedzieć w więzieniu dłużej, niż ci bandyci!!
Nie słyszałem o przypadku wsadzenia pedofila, który nie wyrządził żadnemu dziecku krzywdy. Większość wyrządziła przynajmniej pośrednio: tworząc rynek zbytu na dziecięcą pornografię. Kupując coś automatycznie popierasz ekonomicznie wszystko, co konieczne, aby ów towar powstał.
Oprócz tego pedofilów traktuje się jako potencjalne zagrożenie i wsadza niekiedy na wszelki wypadek: aby zagrożenie nie stało się rzeczywiste. Wsadzenie pedofila, który nie skrzywdził dziecka, jest co do zasady tym samym, co wsadzenie pijanego kierowcy, który nie spowodował żadnego wypadku ani kolizji.

W dodatku ten pedofil będzie przez współwięźniów maltretowany albo i gwałcony - a ci bandyci będą uznanymi przywódcami, będą przez jakieś dziesięć lat bezkarnie odbierać więźniom polowę zawartości paczek (bo morderca ma w więzieniu takie i inne przywileje) - a za jakieś 10-15 lat wyjdą (w krajach Wspólnoty Europejskiej "dożywocie" trwa średnio 7 lat - u nas degeneracja nie posunęła się jeszcze aż tak daleko) - i zapewne, by po wyjściu na wolność mieć parę groszy, porwą np. siostrę Krzysztofa Odlewnika.
Janusz Korwin-Mikke usiłuje wejść w kompetencje władzy ustawodawczej, ponieważ ma (uzasadnione - przyznaję) pretensje do tego, jak działa władza wykonawcza. Jest to pomieszanie kompetencji i z ogólnych przesłanek stosowanie takiego podejścia w praktyce powinno przynieść więcej szkody niż pożytku.
Co do statystyk, to chętnie doszukałbym się jeszcze jednej: jaki odsetek skazanych na dożywocie i zwolnionych warunkowo wraca na drogę zbrodni? Przyznaję, że nie wiem, a mógłby to być ważki argument w takiej dyskusji.
Wreszcie, założenie że mordercy po wyjściu powtórzą scenariusz prowadzi do sytuacji, w której - o ile kara więzienia ma być swoistym gwarantem bezpieczeństwa dla społeczeństwa, a nie tylko prymitywną zemstą - nie można skazywać na niedożywotnie więzienie, bo po odbyciu kary zawsze istnieje groźba recydywy.

Bo niby czemu nie powtórzyć udanej imprezki?
Ja osobiście imprezki, która skończyłaby się dla mnie dziesięcioma latami kryminału, nie uznałbym za udaną.

Niech ci, co twierdzą, że "dożywocie jest gorsze od kary śmierci", wiedzą: morderca ma w więzieniu niezłe życie. A ponadto: ja nie jestem taki okrutny, by domagać się dla nich czegoś gorszego od KS.
To, że JKM nie domaga się dożywocia dla morderców, widać. Naprawdę nie trzeba o tym pisać.
A co do tego, co gorsze... Ja tego nie wiem, bo nigdy nie siedziałem. Zgaduję, że Autor felietonu jest w identycznej sytuacji. Możemy więc albo gdybać, albo wyciągnąć wnioski z obserwacji. Jeśli dożywocie jest lepsze od kary śmierci, (wydaje mi się, iż mogę w ciemno założyć, że kara ograniczonego więzienia tym bardziej), to skąd się biorą ludzie, którzy próbują w więzieniu samobójstw? Dodam, że prób takich na głowę jest znacznie więcej niż wśród ludzi wolnych.

Ja domagam się tylko przywrócenia kary śmierci.

Pozdrawiam,

--
Pietshaq na YouTube

hobo
hobo - Superbojownik · przed dinozaurami
Ok... czytałem felieton Korwina.... i mimo że w wielu miejsach się z nim zgadzam to.... nie jestem i nie byłem i nie będę zwolenikiem kary śmierci. Dlaczego ? Bo uważam, że to nie jest żadna kara. Zabijie się takiego mordercę, pedofila, gwałciciela itd. i po sprawie ? Nie !! Ten $%$%$# żeby nie używać słów nie zasłoguje na równe traktowanie ! Zabił i co ma być zabity i koniec ? Szybka kara i koniec ? Ten #$#$#$ powinien do końca życia odczuwać konsekwencje swojego czynu ! I jakieś tam traktaty humanitarne mam głęboko gdzieś ! Posłać tego $%$% na dożywacie na ciężkie roboty, żeby chciał umrzeć ale nie mógł !! Zabił powinien mieć gorzej niż ofiara....zgwałcił tak samo .... był pedofiliem jeszcze gorzej powinnien mieć! Tak zwyrodnialców nie powinno się mierzyć swoją miarą ale taką na jaką zasługują !!!!!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
:hobo - masz mnóstwo racji, natomiast w tym poście nie o to chodziło. Chodziło mi o pokazanie na przykładzie, w ilu punktach można podważyć z pozoru żelazną (i na taką kreowaną) logikę wywodów Korwina.

Pozdrawiam,

--
Pietshaq na YouTube

ranocchio69
Przeczytałem Twoje komentarze do felietonu JKM.
zgadzam się z tym co napisałeś ale JKM to populista.

Może zacytuje:

"bo morderca ma w więzieniu takie i inne przywileje" "Pan Bóg w Dekalogu mówi wyraźnie...... "
w "polskim" Kodeksie Karnym nie ma rozróżnienia, między "zabójcą" a "mordercą"!!! Rozumiecie Państwo: w Polsce w ogóle nie ma "morderców"

Rzucając tego typu hasłami, zawsze znajdzie słuchaczy.
Komu z jego zwolenników chce się rozkminiać to wszystko co mówi lub napisał?

I dzięki wielkie że nie żyjemy w państwie teokratycznym, bo ktoś taki jak JKM mógłby nieźle namieszać.


--
nie lubię jak wąż pierdzi...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Tetek - Superbojownik · przed dinozaurami
"Wręcz przeciwnie: jeśli mielibyśmy obligatoryjną karę śmierci za zabójstwo, jednokrotnemu zabójcy byłoby wszystko jedno, czy będzie zabijał dalej. W aktualnym systemie tak nie jest." A jak jest? Dostaje dożywocie i co dalej? W więzieniu może robić co chce i dalej zabijać (oczywiście będzie miał to utrudnione) i być na moim utrzymaniu.

BTW. ja akurat jestem przeciwnikiem kary śmierci, bo uważam, że dożywocie jest cięższą karą.

--
Ecce homo qui est faba

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
:Tetek - w aktualnym systemie jest tak, że jednokrotny zabójca ma w realnej perspektywie dożywocie z możliwością starania się o przedterminowe zwolnienie za ok. 15 lat. Kolejne zabójstwo powiększa ten okres do ok. 20 lat. Jednokrotny zabójca ma więc cokolwiek do stracenia, zarówno przed złapaniem, jak i po. Przy karze śmierci mamy za to mordercę, który na wolności nie ma nic do stracenia. Jest to znacznie gorszy typ od tego, który nie ma nic do stracenia za kratami.

--
Pietshaq na YouTube

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Tetek - Superbojownik · przed dinozaurami
Fakt, jak facet jest świadom, że i tak czeka go czapa, to będzie walczył do ostatniej kropli krwi i zabijał policjantów zanim go złapią (lub zabiją), ale czy tak samo nie będzie, jeżeli, np. po 2 morderstwach i gwałcie biedzie pewien dożywocia, bez możliwości wyjścia wcześniej za dobre sprawowanie? Tak jest np. w niektórych stanach: co z tego, że nie ma kary śmierci, jak dostanie 2*25 lat+10 lat, z możliwością wyjścia po 40?

--
Ecce homo qui est faba

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
:Tetek - W USA trochę inaczej działają te sumowane wyroki. 2*25 lat + 10 lat nie jest tożsame z 60 lat. Dlaczego? Bo to pierwsze oznacza trzy kary za trzy przestępstwa. Po odbyciu pięciu lat masz na koncie odbyte pięć lat pierwszej kary, pięć lat drugiej i pięć lat trzeciej (siedzisz równocześnie). W praktyce oznacza to 25 lat, chyba że wyjdziesz wcześniej.
Uwaga! Nie jest to również tożsame z wyrokiem 25 lat, ponieważ w tym przypadku żeby wyjść po 15 latach musisz dostać zgodę na skrócenie pierwszego wyroku i zgodę na skrócenie drugiego (trzeci już odsiedziałeś). Brak choćby jednej zgody powoduje niewyjście, więc trudniej jest wyjść przed czasem, niż gdy dostaniesz po prostu 25 lat.

Trochę to dziwny i trudny do pojęcia dla Polaka system, ale tak oni liczą.

--
Pietshaq na YouTube

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Tetek - Superbojownik · przed dinozaurami
@pietshaq - Ok, ja się nie znam na prawie ameryskanskim, ale: chodzi mi o to, ze nie zależnie od tego czy obowiązuje kara śmierci, czy człowiek jest skazywany na tyle więzienia, że nie ma szans na wyście przed śmiercią, czy siedemdziesiątką
(wszystko jedno), tak samo zabijałby, by nie dać się złapać. Czy nie tak? Ja po prostu wolał bym dostać kare śmierci, niż dożywocie (albo więzienie do siedemdziesiątki). Oczywiście nie wiem, co by było gdybym został skazany (może wtedy zmieniłbym zdanie, ale zgodnie z twoim przykładem z innego posta, nie mógłbym zmieniać zdania po wyroku). Po prostu, uważam, że jak bym miał zostać skazany na dożywocie (a mam teraz ledwo skończone 18 lat) to nie był by, w stanie wyobrazić sobie, większości (przytłaczającej) życia za kratkami. Wiec, czy widzisz różnice miedzy karać śmierci, a dożywociem (prawdziwym, bez możliwości wyjścia) - w jednej i drugiej sytuacji przestępca broniłby się do "ostatniej kropli krwi". Pomijam oczywiście aspekt - czy ktoś ma moralne prawo zabić drugiego człowieka, niezależnie od jego winy?

--
Ecce homo qui est faba

PietroBosman
CYTUJĘ:"Kibic" to zachowanie, "człowiek" to przynależność gatunkowa. "Pseudo-kibic" to człowiek, który twierdzi, że kibicuje, a tak naprawdę robi w tym czasie coś innego. Nie da się jednak w żadnym czasie być kimś innym niż człowiekiem, jeśli było się nim od zarania. Właśnie dlatego są "pseudo-kibice", ale nie "pseudo-ludzie".

Być może autor chciał podkreślić ODMIENNOŚĆ mordercy od pozostałych NORMALNYCH ludzi?
Normalny człowiek w normalnych warunkach nie zabija drugiego człowieka.
To jak nazwiemy tego co zabił?Co zabił umyślnie i z premedytacją?

Kolejny CYTAT:"W większości innych krajów skazanie na karę śmierci - jeśli w ogóle możliwe - jest albo niewykonalne w ciągu trzech dni"

Z tego co się orientuję to JKM jest tradycjonalistą bardzo zapatrzonym w zwyczaje moralne z okresu XVIII i XIX wieku.
Tam chyba nie było takiej biurokracji.
kolejny CYTAT:" kto chciałby się zajmować sprawą, na której zarobi nędzne trzy dniówki? A wówczas kto i na jakiej podstawie by sądził?"
Nie bardzo rozumiem co to za argument?
No to dany adwokat ma tych spraw w miesiącu-więcej.
No to sędzia w danym miesiącu rozpatruję WIĘCEJ spraw.
Czas oczekiwania na rozwiązanie danej sprawy ulega skróceniu....Jest się czym martwić.
Kolejny CYTAT:"Jeśli Autor felietonu uważa, że w "normalnym" państwie tak właśnie powinno się robić, domagam się więcej szacunku dla "Nie sądźcie abyście sądzeni nie byli" oraz dla "Miłujcie nieprzyjaciół swoich".

JKM powołuje się na DEKALOG.
Ty na Jezusa.
Dekalog zdaje się jest ze Starego Testamentu gdzie Bóg jest Sędzią.
Nowy Testament zaś w słowach Jezusa wskazuje inną cechę:
Bóg jest miłością...

Następny CYTAT:
Uważam więc, że niniejszym felietonem Janusz Korwin-Mikke podżega do zbrodni, jaką w dalszym ciągu pozostaje zabójstwo bandziorów.

Pojęcie "zbrodnia" a "sprawiedliwość"....

W moim przekonaniu za wiele zajmujesz się bandytą a za mało ofiarą i potencjalnymi ofiarami tego bandyty.

Zobacz co się robi z wściekłym psem,który pogryzł albo rozszarpał dziecko.
Bierze się go na obserwację a potem usypia-jeżeli nie rokuje,żadnych nadziei na poprawę.

Dlatego bronię tego felietonu.

Kara śmierci dotyczyłaby WIELOKROTNYCH PSYCHOPATÓW, których jedyną radością w życiu jest odbieranie go innym.

A JKM niestety w debacie publicznej osamotniony jest straszliwie.
Dla mnie on "na bezrybiu..." w tej kwestii.

Ten CYTAT mnie zainteresował:"
Kupując coś automatycznie popierasz ekonomicznie wszystko, co konieczne, aby ów towar powstał."
Czyli to co nosisz na sobie jest Twoim manifestem poparcia nieludzkiego traktowania obywateli chińskich w ich własnym kraju.

CYTAT:"Oprócz tego pedofilów traktuje się jako potencjalne zagrożenie i wsadza niekiedy na wszelki wypadek: aby zagrożenie nie stało się rzeczywiste. Wsadzenie pedofila, który nie skrzywdził dziecka, jest co do zasady tym samym, co wsadzenie pijanego kierowcy, który nie spowodował żadnego wypadku ani kolizji."

Na wszelki wypadek?
Czy to nie jest działanie tymczasowe?Niczego nie rozwiązujące gdyż:
-Depcze się prawa człowieka(człowieka a
nie pedofila skoro nikogo nie zaatakował)
-Niepotrzebnie zapełnia więzienia
CYTAT:"Ja osobiście imprezki, która skończyłaby się dla mnie dziesięcioma latami kryminału, nie uznałbym za udaną."

Bo jesteś normalnym,zwyczajnym Człowiekiem.
A taki pedofil nie zrezygnuje nagle ze swoich pragnień.
Dla niego normalne jest pożądanie dziecka tak jak dla nas pożądanie wobec kobiety.

Myślisz,że kilka lat za kratkami go tego pozbawi?
Nawet kastracja niewiele tu zdziała....Wciąż zostaje nie wykastrowana psychika.

CYTAT:"
Ja tego nie wiem, bo nigdy nie siedziałem. Zgaduję, że Autor felietonu jest w identycznej sytuacji."

Drobny szczegół....JKM siedział.
Krótko.Ale siedział.

CYTAT:"
Jeśli dożywocie jest lepsze od kary śmierci, (wydaje mi się, iż mogę w ciemno założyć, że kara ograniczonego więzienia tym bardziej), to skąd się biorą ludzie, którzy próbują w więzieniu samobójstw?"

Gdyby ktoś Ci odpowiedział na to pytanie to zapewne bardzo szybko znalazłoby się rozwiązanie całego tego problemu.

W tym tekście odniosłem się do tekstu
A co do kary śmierci-to pośrednio przekonują mnie argumenty JKM.

--
Always look on the bright side of life!

sunnivva
Nie przekonują mnie argumenty pana Mikke. Zazwyczaj dlatego, że choć sformułowane ściśle i kategorycznie, ścisłymi i kategorycznymi nie są. Większość nieścisłości wykazał , ja bym jeszcze podyskutowała ze średnią długością dożywocia w krajach Unii Europejskiej (skąd te siedem lat? Jakieś statystyki? Jakie?)

Ponadto, J.K.M. odwołuje się do Starego Testamentu; jak już niejednokrotnie na tym forum wspominano, chrześcijanina obowiązuje również Nowy Testament, gdzie wiele starotestamentalnych zasad zostało zmienionych lub złagodzonych; pierwszym przykazaniem jest, wg słów Jezusa: "Daję Wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali"(J 13,34). Gdzie tu mowa o karze śmierci?

Jeszcze jedno: czy J.K.M sprawdził osobiście, jakie życie ma w więzieniu morderca? Czy słyszał od kolegi, który usłyszał od kolegi, że ma całkiem niezłe? A może weryfikował to w inny sposób? Nie wiem, jakie jest życie w więzieniu i, szczerze powiedziawszy, nieciekawam. Pozbawienie możliwości wyjścia jawi mi się jako jedna z największych możliwych i bardzo dotkliwych kar, nawet jeśli przebywa się w luksusowych warunkach; a polskiemu więziennictwu, z wszelkich dostępnych i znanych mi informacji, do takich daleko.


Rozumiem, że głosi poglądy, które trafiają do ludu. Tonem, który trafi ado ludu.Mnie nie przekonuje.

--
Jest dla mnie przewidziane specjalne miejsce w piekle. Tron

PietroBosman
-No raczej nie głosi poglądów, które "trafiają do ludu"-gdyby tak było to UPR miałoby poparcie takie jak SLD czy też PO...Więc argument to raczej kiepski...

JKM siedział w więzieniu.

Dalej...
A skoro odwołujesz się do Jezusa to przypomnij może co też Jezus zrobił gdy zobaczył kupców handlujących w świątyni.
Podpowiedź:Nie było mowy o pertraktacjach;)

--
Always look on the bright side of life!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Qweta - Superbojownik · przed dinozaurami
Nie wiem czy kara śmierci coś rozwiązuje,ale pozostaje sprawa organizacji naszego systemu penitencjarnego.Póki co zwyrodnialcy z dożywociem siedzą razem z kolesiami co zalegają np. za alimenty.Znam przypadek 17-sto latka, który zatłukł razem z kilkoma innymi kolegę z klasy, bo bali się, że doniesie o ich wagarach. Teraz odsiaduje dożywocie i nie boi się już żadnej kary.Niedawno zmasakrował współwięźnia (nie wiem czy przeżył) i co mu można zrobić? Dostanie następne dożywocie? Oni nie boją się już niczego, zagrożeni są i inni więźniowie i personel. poza tym koszt utrzymania takiego gnoja jest kilka razy większy niż dziecka w Domu dziecka.Coś tu chyba jest nie tak.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Kara śmierci jest prostsza w wykonaniu niż więzienie + roboty.
Niestety, by ludzie siedzący w więzieniach MUSIELI, tak - musieli (bo niby dlaczego ja mam ich utrzymywać) pracować wymagany jest SZEREG zmian. Zdecydowanie mniej zamieszania byłoby przy uśmiercaniu najbardziej zwyrodniałych kryminalistów. Oczywiście to tylko takie rozważania - UE narzuca pewne wzorce postępowania, a będąc jej członkami pozostaje nam tylko siedzieć cicho. Niestety.
Co do klepnięcia i posadzeń o pedofilię:
Niestety JKM ma sporo racji.
Powstało prawo, które miało z założenia chronić dzieci - procesy sądowe itd. odbywają się nie na zasadzie udowodnienia winy (rodzicom), lecz właśnie oskarżeni muszą udowodnić swoją niewinność.
Dochodzi do absurdalnych sytuacji, gdzie dziecko rządzi rodziną, pokazuje swoje fochy, a rodzice załamują ręce.
Dziecko, wydawałoby się duże (nastolatek), nie może zostać na dłuższy czas samemu bez opiekuna. Przy jakimkolwiek donosie etc. izoluje się rodziców i potomka - dla dobra 'malca'.
Jaki to ma związek? - Ano taki, że wszyscy (ci na górze) popadają w paranoję ...Osobiście chciałbym, by moje przyszłe potomstwo było po prostu na jakimś poziomie rozwoju, by postępowały moralnie, posiadały zdrowy rozsądek, własne zdanie (...). Nie widzę szansy na wychowanie dzieci w chwili, gdy jak dam klapsa przyjdzie ktoś i posądzi mnie o znęcanie się lub pedofilię. Powinny być i kary i nagrody. Miłą atmosferą, cierpliwością i byciem dobrym nie da się wszystkiego osiągnąć. Trzeba być czasami stanowczym, ba - nawet tyranem. (w oczach malca). Podam prosty przykład - mając lat ~3-4 wyrwałem się matce i przebiegłem na drugą stronę jezdni. Za karę dostałem klapsa - przez spodnie. To mnie nauczyło tego, że nie wolno. Była oczywiście również rozmowa i wyjaśniania, jednak trzeba wyraźnych, nierozmytych sygnałów.
...Wracając do pedofilii...
Wierz mi - umieścisz na jakiejś prywatnej galerii np. zdjęcie przedstawiające Ciebie podczas suszenia bobasa po kąpieli.
Sam z siebie nikt się nie przyczepi, jednak gdy będzie jakikolwiek sygnał, to raczej nikt tego nie zignoruje i może się skończyć nieprzyjemnie. Póki jesteś niewinny raczej wiele się nie wydarzy, lecz raczej nikt nie lubi tego typu zawirowań i zgrzytów.
Dodam, że być może popukasz się w głowę - OK, rozumiem.
Polska na szczęście jest krajem dosyć konserwatywnym i np. przytoczony przeze mnie epizod mojego życia nie wywołał oburzenia w społeczeństwie (XXX maltretuje dziecko w czasie spaceru).
Czasy się powoli zmieniają, jednak byłoby fajnie nie podążać ślepo we wszystkim za zachodem.

Późno i chaotycznie
Pozdro & dobranoc ;]

--
Nie mam czasu. Kłamię.
Forum > Inteligentna jazda > "Pole-Mikke" - studium przypadku
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj