Ileż to nam kazali czekać? Na głodzie do dobrej kopanej, choć z łyżeczką Europolu gdzieś za pazuchą. LM wraca. Dziś kompletnie niezrozumiały w słowach hymn zabrzmi po przerwie zimowej po raz pierwszy. No bo szerze, czy ktoś rozumie, co oni śpiewają? No właśnie jak śpiewają, bo w google to sobie też tekst znajdę. To całe śpiewanie operowe, gdzie człowiek z kartki się dowiaduje, o czym właśnie jest mowa, a i tak na końcu wiadomo, że chodzi o władze i miłość, i zapewne o czyjego wujka, który kiedyś w podejrzanych okolicznościach... A tak, dygresja... Khem... Wrócmy do meritum.
Celtic -Juventus
Jak niewygodną drużyną potrafi być Celtic przekonali się wszyscy, którzy śledzili zmagania z Barceloną. Tego się nie dało oglądać, nawet po większej konsumpcji napojów powszechnie znanych jako piwo. Bronić się potrafią, choć nieco gorzej ze strzelaniem. Pamiętajmy, ile szczęścia mieli Szkoci w pojedynkach z Katalończykami. Wszyscy się spodziewają, że The Bhoys postawią twarde warunki blah blah blah. Typowe zapowiedzi proszę poczytać gdzie indziej. Mi się wydaje, że Juve może mieć podejrzanie łatwo, zwłaszcza mając w perspektywie rewanż u siebie. Argumenty? Ale po co? Powiedziałem "wydaje mnie się."
Awans: sorry, ale jednak Juve
Valencia - PSG
No tak. Na papierze silniejsze jest PSG. Kasa, dobra gra w "Lig ę", Zlatan, nowa maskotka klubowa imieniem Victoria. Tylko że już kilka razy widzieliśmy, że to nie ma na boisku aż takiego znaczenia. Zwłaszcza Zlatan. Valencia pokazała, że potrafi grać z największymi tego świata (Real, Barca). Niby Zlatan, ale z drugiej strony Soldado. Niby mocny skład Paryżan, ale jednak nieco przetrzebiony. PSG musi, Valencia może. Hiszpania, czy Francja? Morze Środziemne czy Sekwana? Valverde czy Ancelotti?
Awans: serce mówi, że skarpetki w koz... że Valencia, rozum, że się pierze si... że PSG
Real Madryt - Man. Utd
Chciałbym bardzo serdecznie podziękować uefowskiej wersji Stanisława Tyma, że miał tak dobrą rękę w tym sezonie do losowania. W poprzednich zdarzały się dłużyzny jak w polskim filmie i w polskiej [szumy]aklasie. W tym sezonie w 1/8 finału jest w zasadzie jeden mecz, który nie jest jakoś super interesujący, ale i to nie do końca, a i o nim za moment. Real vs. MU w 1/8? Sirjesli? Częściej poproszę! Po jednej stronie niby da speszyl łan (rodzaj żyta), który gdzieś w marzeniach pewnie ma wizje przejęcia schedy po wielkim sir Alexie. Po drugiej stronie ów wielki sir Alex, miłośnik gum, suszarek i marnujących się na ławkach napastników. W Madrycie się ponoć pogodzili (znaczy problem, którego nie było, jednak był), w Manchesterze pewnie zmierzają po tytuł (sprawdzić, czy nie City). Kto kogo przekręci? Kto wymyśli? Kto wpadnie? Kto nie wybije? Obie dryżyny mają piekielny, choć nieco inny potencjał w ofensywie. Defensywnie nieco lepiej prezentuje się MU, ale na takim poziomie, przy takich zawodnikach, to nie ma aż takiego znaczenia. Blisko, oj blisko.
Awans: wyrachowanie tytułu szlacheckiego, czyli MU
Szachtar - Borussia D.
Czarny koń krwi ukraińskiej z głębokim zaciągiem brazylijskim, rozjeżdżający malućkich u siebie. Czy owe zwierzę jest już na tyle dojrzałe, żeby kąsać także w LM? Czy może jednak grająca bardzo skuteczną piłkę w LM Borussia pokaże, że awans to był tylko początek? Sytuacja w ligach krajowych obu zespołów wygląda bardzo odmiennie. Sachtar robi z przeciwnikami co chce i jak chce. Dość powiedzieć, że w 18 meczach tylko raz przegrał, a wszystkie pozostałe kończyły się wygraną drużyny z Doniecka. Borussia w lidze niemieckiej już tylko pomarzyć może o tytule. Dodatkowo obrona dryżyny z Dortmundu popełnia ostatnio sporo błędów. Ale to w końcu Liga Mistrzów - to na te mecze mobilizacja przekracza wszelkie normy. BVB mistrzem Niemiec już nie zostanie, ale w LM może powalczyć. Wątki patriotyczne pomijam.
Awans: BVB
Porto - Málaga
Dwumecz, w którym może się zdarzyć w zasadzie wszystko. Porto na pierwszy rzut oka wygląda nieco lepiej - prowadzi w lidze krajowej, w swojej grupie zdobyło więcej punktów (choć na Dynamie Kijów i Dynamie Zagrzeb, to akurat nie aż tak wielkie osiągnięcie, noł ofens). Malaga jednak gra bardzo wbrew. Wbrew właścicielom, którzy redukują finansowanie. A jednak mają czwarte miejsce w lidze (tylko 5 punktów za Realem). Wbrew Milanowi i Zenitowi w LM, co sprawiło, że Malaga wyszła z pierwszego miejsca w grupie. Szczerze powiem, że ciężko zgadywać. Szanse po równo. Z lekkim wskazaniem na Hiszpanów, bo w ich drużynie jest kilku zawodników, którzy mają coś światu i sobie do udowodnienia.
Awans: Malaga
Arsenal - Bayern
Panie Infantino, dziękuję. Teraz poproszę jeszcze o wehikuł czasu. Dwie wielkie firmy, dwa piękne szyldy. Tylko że jeden z tych szyldów pięknie wygląda jedynie od strony przechodnia, a od zakładu psuje się, rdzewieje i za moment rozleci. Gdybyśmy cofnęli się nieco w czasie, ten mecz byłby świetny. Bergkamp, Henry, Vieira, Campbell, Adams, Petit, Ljungberg... Ach, co to byli za gracze... Obecna drużyna niestety tak pięknie już nie wygląda. Jest kilka błyszczących elementów, ale jako całość nie napawa to optymizmem. Tym bardziej, że po drugiej stronie wyjdzie Bayern, który w tym sezonie przypomina nieco rozpędzony do wartości poddźwiękowych walec, któremu popsuły się hamulce. W Bundeslidze już 15 punktów przewagi nad drugą w tabeli Borussią, tylko 7(!) straconych bramek w 21 meczach. Małą wpadkę w fazie grupowej LM można im wybaczyć. Serdecznie przepraszam fanów Kanonierów, ale to się po prostu nie uda.
Awans: Helmuten aus Munchen
Milan - Barcelona
Czy Milan może to wygrać? Czy jeden Balotelli poczyni jaskółkę (czy jakoś tak)? W lidze włoskiej nie zachwycają, w LM niemal odpadli w fazie grupowej. Natomiast Barca... No właśnie. Wydawałoby się, że może w końcu kiedyś osłabną im apetyty, w końcu ile można? A oni ciągle wygrywają, ciągle strzelają, Messi wiecznie głodny. Nazwy z najwyższej światowej półki, liczba trofeów przerażająca, ale na chwilę obecną to nie ten Milan, co kiedyś. Barca, bardzo Barca.
Awans: Barcelona
Galatasaray - Schalke 04
To właśnie ten mecz wydał mi się na pierwszy rzut oka nieco mniej ciekawy. Na szczęście ostatnie ruchy transferowe Turków sprawiły, że nieco przyjaźniej patrzę w kierunku drużyny ze Stambułu. Co prawda mam wątpliwości, co do motywacji panów Drogby i Sneijdera... Wróć! Inaczej... Nie mam wątpliwości, co do motywacji finansowej panów Drogby i Sneijdera, ale mam wątpliwości, co do ich motywacji sportowej. W każdym razie mam pewne wątpliwości, ale może jednak będzie im się nad Bosforem chciało. Schalke pogrążone jest w głębokim kryzysie, a ostatnie lanie od Bayernu tylko to potwierdza. Liga, a Liga Misiów to jednak co innego, więc może ekipa z Gelsenkirchen się jakoś zmobilizuje. Oby. Ale sądzę, że wątpię.
Awans: Galatasaray
Celtic -Juventus
Jak niewygodną drużyną potrafi być Celtic przekonali się wszyscy, którzy śledzili zmagania z Barceloną. Tego się nie dało oglądać, nawet po większej konsumpcji napojów powszechnie znanych jako piwo. Bronić się potrafią, choć nieco gorzej ze strzelaniem. Pamiętajmy, ile szczęścia mieli Szkoci w pojedynkach z Katalończykami. Wszyscy się spodziewają, że The Bhoys postawią twarde warunki blah blah blah. Typowe zapowiedzi proszę poczytać gdzie indziej. Mi się wydaje, że Juve może mieć podejrzanie łatwo, zwłaszcza mając w perspektywie rewanż u siebie. Argumenty? Ale po co? Powiedziałem "wydaje mnie się."
Awans: sorry, ale jednak Juve
Valencia - PSG
No tak. Na papierze silniejsze jest PSG. Kasa, dobra gra w "Lig ę", Zlatan, nowa maskotka klubowa imieniem Victoria. Tylko że już kilka razy widzieliśmy, że to nie ma na boisku aż takiego znaczenia. Zwłaszcza Zlatan. Valencia pokazała, że potrafi grać z największymi tego świata (Real, Barca). Niby Zlatan, ale z drugiej strony Soldado. Niby mocny skład Paryżan, ale jednak nieco przetrzebiony. PSG musi, Valencia może. Hiszpania, czy Francja? Morze Środziemne czy Sekwana? Valverde czy Ancelotti?
Awans: serce mówi, że skarpetki w koz... że Valencia, rozum, że się pierze si... że PSG
Real Madryt - Man. Utd
Chciałbym bardzo serdecznie podziękować uefowskiej wersji Stanisława Tyma, że miał tak dobrą rękę w tym sezonie do losowania. W poprzednich zdarzały się dłużyzny jak w polskim filmie i w polskiej [szumy]aklasie. W tym sezonie w 1/8 finału jest w zasadzie jeden mecz, który nie jest jakoś super interesujący, ale i to nie do końca, a i o nim za moment. Real vs. MU w 1/8? Sirjesli? Częściej poproszę! Po jednej stronie niby da speszyl łan (rodzaj żyta), który gdzieś w marzeniach pewnie ma wizje przejęcia schedy po wielkim sir Alexie. Po drugiej stronie ów wielki sir Alex, miłośnik gum, suszarek i marnujących się na ławkach napastników. W Madrycie się ponoć pogodzili (znaczy problem, którego nie było, jednak był), w Manchesterze pewnie zmierzają po tytuł (sprawdzić, czy nie City). Kto kogo przekręci? Kto wymyśli? Kto wpadnie? Kto nie wybije? Obie dryżyny mają piekielny, choć nieco inny potencjał w ofensywie. Defensywnie nieco lepiej prezentuje się MU, ale na takim poziomie, przy takich zawodnikach, to nie ma aż takiego znaczenia. Blisko, oj blisko.
Awans: wyrachowanie tytułu szlacheckiego, czyli MU
Szachtar - Borussia D.
Czarny koń krwi ukraińskiej z głębokim zaciągiem brazylijskim, rozjeżdżający malućkich u siebie. Czy owe zwierzę jest już na tyle dojrzałe, żeby kąsać także w LM? Czy może jednak grająca bardzo skuteczną piłkę w LM Borussia pokaże, że awans to był tylko początek? Sytuacja w ligach krajowych obu zespołów wygląda bardzo odmiennie. Sachtar robi z przeciwnikami co chce i jak chce. Dość powiedzieć, że w 18 meczach tylko raz przegrał, a wszystkie pozostałe kończyły się wygraną drużyny z Doniecka. Borussia w lidze niemieckiej już tylko pomarzyć może o tytule. Dodatkowo obrona dryżyny z Dortmundu popełnia ostatnio sporo błędów. Ale to w końcu Liga Mistrzów - to na te mecze mobilizacja przekracza wszelkie normy. BVB mistrzem Niemiec już nie zostanie, ale w LM może powalczyć. Wątki patriotyczne pomijam.
Awans: BVB
Porto - Málaga
Dwumecz, w którym może się zdarzyć w zasadzie wszystko. Porto na pierwszy rzut oka wygląda nieco lepiej - prowadzi w lidze krajowej, w swojej grupie zdobyło więcej punktów (choć na Dynamie Kijów i Dynamie Zagrzeb, to akurat nie aż tak wielkie osiągnięcie, noł ofens). Malaga jednak gra bardzo wbrew. Wbrew właścicielom, którzy redukują finansowanie. A jednak mają czwarte miejsce w lidze (tylko 5 punktów za Realem). Wbrew Milanowi i Zenitowi w LM, co sprawiło, że Malaga wyszła z pierwszego miejsca w grupie. Szczerze powiem, że ciężko zgadywać. Szanse po równo. Z lekkim wskazaniem na Hiszpanów, bo w ich drużynie jest kilku zawodników, którzy mają coś światu i sobie do udowodnienia.
Awans: Malaga
Arsenal - Bayern
Panie Infantino, dziękuję. Teraz poproszę jeszcze o wehikuł czasu. Dwie wielkie firmy, dwa piękne szyldy. Tylko że jeden z tych szyldów pięknie wygląda jedynie od strony przechodnia, a od zakładu psuje się, rdzewieje i za moment rozleci. Gdybyśmy cofnęli się nieco w czasie, ten mecz byłby świetny. Bergkamp, Henry, Vieira, Campbell, Adams, Petit, Ljungberg... Ach, co to byli za gracze... Obecna drużyna niestety tak pięknie już nie wygląda. Jest kilka błyszczących elementów, ale jako całość nie napawa to optymizmem. Tym bardziej, że po drugiej stronie wyjdzie Bayern, który w tym sezonie przypomina nieco rozpędzony do wartości poddźwiękowych walec, któremu popsuły się hamulce. W Bundeslidze już 15 punktów przewagi nad drugą w tabeli Borussią, tylko 7(!) straconych bramek w 21 meczach. Małą wpadkę w fazie grupowej LM można im wybaczyć. Serdecznie przepraszam fanów Kanonierów, ale to się po prostu nie uda.
Awans: Helmuten aus Munchen
Milan - Barcelona
Czy Milan może to wygrać? Czy jeden Balotelli poczyni jaskółkę (czy jakoś tak)? W lidze włoskiej nie zachwycają, w LM niemal odpadli w fazie grupowej. Natomiast Barca... No właśnie. Wydawałoby się, że może w końcu kiedyś osłabną im apetyty, w końcu ile można? A oni ciągle wygrywają, ciągle strzelają, Messi wiecznie głodny. Nazwy z najwyższej światowej półki, liczba trofeów przerażająca, ale na chwilę obecną to nie ten Milan, co kiedyś. Barca, bardzo Barca.
Awans: Barcelona
Galatasaray - Schalke 04
To właśnie ten mecz wydał mi się na pierwszy rzut oka nieco mniej ciekawy. Na szczęście ostatnie ruchy transferowe Turków sprawiły, że nieco przyjaźniej patrzę w kierunku drużyny ze Stambułu. Co prawda mam wątpliwości, co do motywacji panów Drogby i Sneijdera... Wróć! Inaczej... Nie mam wątpliwości, co do motywacji finansowej panów Drogby i Sneijdera, ale mam wątpliwości, co do ich motywacji sportowej. W każdym razie mam pewne wątpliwości, ale może jednak będzie im się nad Bosforem chciało. Schalke pogrążone jest w głębokim kryzysie, a ostatnie lanie od Bayernu tylko to potwierdza. Liga, a Liga Misiów to jednak co innego, więc może ekipa z Gelsenkirchen się jakoś zmobilizuje. Oby. Ale sądzę, że wątpię.
Awans: Galatasaray
--
"If we were supposed to talk more than listen, we would have been given two mouths and one ear." Mark Twain
Blog ### Wino