Witam
Problem jest taki: merc 2.9 Tdiesel nie pali jak jest zimny. Rozrusznik kręci, kręci, a odpala ledwo po kilkunastu sekundach. Faluje na niskich obrotach i zdarza mu się zgasnąć. Jak się rozgrzeje te problemy znikają, oprócz dłuższego czasu zapalania. Ten się trochę skraca, ale szału nadal nie ma.
Zanim walnęły mrozy zalazłem go na stacji AUCHAN, wrocławskie bielany, i pojechałem w trasę. Następnego dnia rano już był lekki problem z ruszeniem, a w poniedziałek już zaczęła się masakra. Na pół baku dolałem już zimowego paliwska i zmieniłem filtry i olej, bo akurat czas wypadał. Nic to nie zmieniło. Pojeździłem trochę, znów dolałem zimowego na shellu a dodatkowo jakąś chemię do diesli na zimę dodałem. Poleciał teraz na ciepła nockę w garażu i zobaczymy jaki jest efekt.
Prośba jest taka, czy ktoś ma jakiś pomysł co mu jeszcze może dolegać, jeżeli to nie przez za gęste paliwo?
Za wszelką pomoc okazaną osiołkowi dziękuję
Problem jest taki: merc 2.9 Tdiesel nie pali jak jest zimny. Rozrusznik kręci, kręci, a odpala ledwo po kilkunastu sekundach. Faluje na niskich obrotach i zdarza mu się zgasnąć. Jak się rozgrzeje te problemy znikają, oprócz dłuższego czasu zapalania. Ten się trochę skraca, ale szału nadal nie ma.
Zanim walnęły mrozy zalazłem go na stacji AUCHAN, wrocławskie bielany, i pojechałem w trasę. Następnego dnia rano już był lekki problem z ruszeniem, a w poniedziałek już zaczęła się masakra. Na pół baku dolałem już zimowego paliwska i zmieniłem filtry i olej, bo akurat czas wypadał. Nic to nie zmieniło. Pojeździłem trochę, znów dolałem zimowego na shellu a dodatkowo jakąś chemię do diesli na zimę dodałem. Poleciał teraz na ciepła nockę w garażu i zobaczymy jaki jest efekt.
Prośba jest taka, czy ktoś ma jakiś pomysł co mu jeszcze może dolegać, jeżeli to nie przez za gęste paliwo?
Za wszelką pomoc okazaną osiołkowi dziękuję