Wraz z ukochaną postanowiliśmy nareszcie zanabyć jakiś lokal, żeby pomieszkać troszke na własnym. Założenia proste: do 4 piętra w 5 piętrowym, dzielnica: Białołęka, Mokotów, Żoliborz, Wilanów, Śródmieście, przynajmniej 46 metrów w dwóch pokojach, za najwyżej 210 tys. z prowizją agenta. Od wczoraj mój telefon komorkowy i mail przeżywają najnormalniejszy najazd, bo do wzięcia są:
- Wrzeciono (podobno na Żoliborzu, ale chyba kilkanaście lat temu)
- Chomiczówka (podobno tez na Żoliborzu, ale ja nic o tym nie wiem) piętro 14 na 15 za 213 z prowizją.
- Żoliborz (ojej) piętro 10-te, cena 210 bez prowizji.
- Białołęka, piękny zestaw pięter 7-10, w cenach poza zakresem wyzanczonym na początku...
powoli zaczynaja mnie załamywać teksty agentów:
"Proponowane mieszkania można w każdej chwili zobaczyć. Proszę o kontakt gdyby któraś oferta zainteresowała Panią"
Bynajmniej Arkadiusz jest imieniem męskim...
"1. W Pana ofercie nie ma wyznaczonych rejonów w poszególnych dzielnicach.
2. Podajac cene zakupu nie wspomniał Pan nic o prowizji, że ma być zawarta w cenie.
W związku z powyższym nie rozumiem pretensji, które Pan przedstawił"
Tak, ja wiem ze Chomiczówka to Żoliborz, szkoda że Pan Agent nie wie...
A gdy napisałem, że oczekuję szacunku dla mojego czasu... bo to ja mu zapłacę całość prowizji... (ok 12-15 tys PLN)
"tak samo jak Pan oczekuję szacunku ze względu na czas, który poświęciłem na wyszukiwanie ofert. "
Jak to w pewnym skeczu było... Naciiijęnaćpań.
Robiliśmy już przypadki wynajmu mieszkań. A przypadku zakupowe były? Kto jest za? Wpisywac miasta
--
50 dwa lewy z uwagą ślisko wąsko do 5 prawy ciąć wyjście śmiało 200 przez szczyt dno