Zasady alonza przypomniały mi takie spotkanko z menelkiem na Katowickim dworcu PKP..
Wracam sobie z krakowa... zgłodniałem więc kupiłem sobie w budzie na tym dworcu jakiegoś Hamburgera... miałem tam czekać na Koleżanke... no więc jem tego Hamburga i czekam. Podchodzi jakiś stały bywalec i z sepleniącym przydzwiękim mówi.... Panie student, rzuć pan groszem bo pić sie chce.. ja taki zdegustowany , jeszcze tym oddechem jabolowym mnie prawie powalił.... Mówie mu : Może kupie panu coś do jedzenia.... np.. (obejrzałem sie do okoła) Hamburgera?? Lubi pan?? Menel sie odwraca plecami do mnie ,ręką oparł sie o ściane... i... Większego rzyga w rzyciu nie widziałem... zafajdał pół dworca chyba.
poczym z obrzyganą brodą odwraca sie do mnie i mówi : nie przepadam(dałem mu 5 zł na winko) ....
Wracam sobie z krakowa... zgłodniałem więc kupiłem sobie w budzie na tym dworcu jakiegoś Hamburgera... miałem tam czekać na Koleżanke... no więc jem tego Hamburga i czekam. Podchodzi jakiś stały bywalec i z sepleniącym przydzwiękim mówi.... Panie student, rzuć pan groszem bo pić sie chce.. ja taki zdegustowany , jeszcze tym oddechem jabolowym mnie prawie powalił.... Mówie mu : Może kupie panu coś do jedzenia.... np.. (obejrzałem sie do okoła) Hamburgera?? Lubi pan?? Menel sie odwraca plecami do mnie ,ręką oparł sie o ściane... i... Większego rzyga w rzyciu nie widziałem... zafajdał pół dworca chyba.
poczym z obrzyganą brodą odwraca sie do mnie i mówi : nie przepadam(dałem mu 5 zł na winko) ....